Krople wody

Pamiętam, jak kiedyś w szkole rysowaliśmy krople wody. Ja zawsze rysowałam w niej uśmiechniętą buźkę i dwa kółeczka przypominające oczy.

Teraz, gdy sobie o tym przypomnę, czuję obrzydzenie. Te krople wody przypominają mi tylko wszystko to, co złe.

 

*

Kończyłam ostatni w swoim życiu rysunek uśmiechniętej kropli wody. Kolega z mojej klasy podszedł do mnie, pociągnął za długiego, ciemnego warkocza, wyrwał kartkę z moich rąk i ją podarł. Łzy, które płynęły po policzkach były smutne, nie były uśmiechnięte tak, jak zawsze myślałam i tak, jak zawsze rysowałam.

 

*

Ty to widziałeś. Podałeś mi swoją dłoń i wyszliśmy razem na korytarz. Uspokajałeś mnie i wycierałeś moje smutne łzy.

- Łzy nie są uśmiechnięte, łzy są smutne. - Powiedziałam do Ciebie, cały czas patrząc w Twoje oczy i dodałam prostując to, co właściwie chciałam powiedzieć:

- Krople wody nie są uśmiechnięte, krople wody są smutne. Mogę Ci je narysować?

 

*

Wybrałam dla siebie szkołę średnią. Pierwsze dni w nowym otoczeniu zawsze są najgorsze. Szczególnie, gdy nikogo się nie zna. Kiedy stałam któregoś dnia na korytarzu szkolnym, zauważyłam Ciebie. Zakluczałeś drzwi. Przypomniał mi się ten dzień, w którym mnie pocieszałeś na korytarzu. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Czułam się trochę pewniej, że jest tu ktoś, kogo znam. Byłam pewna, że zobaczymy się na lekcji i byłam ciekawa, czy mnie poznasz. Lekcja religii była dopiero następnego dnia. Nic się nie zmieniłeś, za to ja wyrosłam i zmieniłam się w nastolatkę.

 

*

Miałam wrażenie, że mnie nie pamiętasz. Gdy zadzwonił dzwonek na przerwę, usłyszałam twój głos:

- Zapomniałaś o mnie?

Odwróciłam się do Ciebie. Trzymałeś w dłoni rysunek. Mój rysunek smutnych kropli wody, który dawno temu dla Ciebie narysowałam.

 

*

Przeżywałam swoje pierwsze nastoletnie problemy miłosne, słabe oceny, kłótnie z koleżankami, kłótnie z rodzicami i zawsze wiedziałam, że mogę przyjść do Ciebie po lekcji religii, wyspowiadać się ze wszystkich smutnych chwil. Zawsze prosiłeś mnie o rysunek kropli wody, a ja zawsze rysowałam je dla Ciebie. Wszystkie były smutne, bo gdy do Ciebie przychodziłam z rysunkiem to dlatego, aby wyrzucić z siebie wszystkie smutki. Kiedy byłam szczęśliwa, to nie rysowałam nic.

 

*

Kończył się mój pierwszy w tym miejscu rok szkolny. Razem z klasą planowaliśmy już wcześniej wyjazd kilkudniowy na domki letniskowe. Ty też miałeś tam być. Martwiłeś się o mnie i chciałeś być tam razem ze mną. Nasza pani dyrektor zgodziła się, abyś jechał z naszą panią wychowawczynią, jako nasz drugi opiekun. Byłeś moim przyjacielem, któremu ufałam, który wiedział o mnie wszystko.

 

*

Rodzice podwieźli mnie w ustalone miejsce, w którym miałam spędzić miło czas ze swoją klasą.

- Ksiądz też tutaj jest? - zapytał tata.

- Tak, jest jako nasz drugi opiekun - odpowiedziałam uśmiechnięta.

 

*

Pod wieczór postanowiłam wyjść z domku i przejść się sama po plaży. Lubiłam samotność. Lubiłam pomyśleć sama w ciszy. Z mostku, na którym siedziałam było widać tylko daszki domków, w których przebywaliśmy z klasą. Było gorąco, ale się już ściemniało. Zamknęłam na chwilę oczy.

- Martwię się o Ciebie - usłyszałam twój głos i je otworzyłam, spojrzały od razu w twoje. Mówiłeś dalej:

- Chodzisz sama, zamiast spędzić czas ze swoimi rówieśnikami. Tutaj często kręcą się jacyś podpadający ludzie, a ty jesteś sama i na dodatek zamykasz oczy. Nawet nie słyszałaś jak do ciebie podszedłem. I co najgorsze, nie rysujesz już dla mnie... .

Uśmiechnęłam się do Ciebie. Doskonale wiedziałeś, że się nie boję. Po chwili zapytałam:

- To głupie rysunki. Wszystkie są takie same, smutne krople wody. Nie potrafię narysować niczego innego - głośno westchnęłam - Spójrz w głąb tego jeziora - spojrzał, krzywiąc twarz - ból jakie ono skrywa, jest jak ta smutna kropla wody.

- Mylisz się - odwróciłeś wzrok z powrotem w moją stronę - pokażę Ci coś. - Zdjąłeś z siebie koszulkę, buty i spodnie. Ja tylko się przyglądałam temu, co robisz.

 

*

Przez cały dzień było gorąco, ale woda była zimna. Nie umiałam pływać, więc tylko zanurzyłam się w wodzie. Za to ty pływałeś świetnie i widziałam tylko twoją głowę wystającą w tych smutnych kroplach wody.

Wiedziałam co właściwie chciałeś mi przez to powiedzieć. Krople wody spływające z twojej twarzy uśmiechały się do mnie. Krople wody. One były uśmiechnięte.

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Bettina miesiąc temu
    Kropka kropka
    Kryska Kryska
    Fotografia twego pyska

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania