Krótka historia naszej nadziei
Podnosisz mnie delikatnie z ziemi, biegniesz do szpitala ledwo łapiąc oddech. Jestem cały czas przy tobie i cicho płaczę. Moje ciało zabrali lekarze, zostaję przy tobie, widzę jak strumienie łez płyną po twych policzkach. Modlę się do Boga by dał mi choć krótką chwilę, tak bardzo pragnę cię pocieszyć...Nagle patrzysz na mnie i otwierasz usta ze zdziwienia. Dostrzegam że jestem widoczna dla ciebie, podchodzę i przytulam cię, tulisz mnie sprawiając prawie ból, ale się nie bronię. Głaszczę twój policzek i wycieram łzy, uśmiecham się, na moich ustach zamiera krótkie " Do zobaczenia...". Znikam.
Koniec
Komentarze (5)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania