Krzyk

Czterometrowa fala uderzyła o rufę galeonu, przekrzywiając statek tak, że nawet najbardziej doświadczeni marynarze na statku przewracali się, łapiąc w swe usta zimną, słoną wodę. Młody majtek wspinający się na maszt rejowy zawisnął nad podkładem, krzycząc ze strachu. I patrząc na powoli łamiący się maszt, pod jego stopami i pod wpływem siły dmącego wiatru w niezłożone maszty, był niezauważony wśród pędzących marynarzy po pokładzie. Wielkie drzewo utrzymujące żagiel rejowy złamało się, zrzucając piętnaście, morze czternaście letniego majtka w głąb oceanu. Jak on miał na imię -Sierota. Kim jego matka -Nędza. A ojcem -Morze...

 

- Piękne pióro — powiedział kapitan do stojącego obok młodego pisarza, patrząc się na jego opowiadanie. Młody człowiek stał obok rufy, rysując swoim ołówkiem omasztowanie statku, podczas podroży do ameryki z Londynu roku 1666. Młody pisarz uśmiechnął się, pięknym uśmiechem lśniącym w blasku słońca, ukazując swą piękną twarz bez zmarszczek ani innych oznak ciężkiego życia i pracy.

Próżno szukać podobnej twarzy na jakimkolwiek galeonie należącym do Brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej. Jego długie brązowe włosy kręciły się, zwijając się w niedokończone pętelki, wyrażając jego osobowość, pełną spirali, sprężynek i pętli.

- Pan ma talent -rzekł kapitan, patrząc się w oczy chłopca, który wodził swym rozbieganym wzrokiem wśród refleksach morskich.

- Staram się wyrazić ból i lęki zwykłych ludzi.

Kapitan w milczeniu na ostanie jego słowa zmarszczył brwi, ukazując pełne doświadczenie życiowe w swych zmarszczkach i siwej brodzie, których próżno szukać w twarzy jego rozmówcy.

- Widział pan cierpienie panie artysta?

- Spytał się kapitan, unosząc swą brodę i spoglądając w przeciwległą stronę do pisarza.

- Tak kapitanie, przechodziłem po zgliszczach Londynu, podnosiłem z ziemi spopielałe kartki i potłuczoną porcelanę. Moja rodzina w tym pożarze straciła majątek, to właśnie moje cierpienie.

Kapitan na te słowa zwiesił głowę, mówiąc. -A ja w tym pożarze straciłem żonę, dom i dzieci, ja widziałem płonące miasto. Mówiąc to, wskazał na swą nogę, owiniętą w brudne bandaże. Z których przeciekała posoka.

- Tą nogą wpadłem w wyrwę w podłodze, wynosząc z płonącego domu córkę, która wypadając z mych dłoni, złamała nogę i spłonęła na mych oczach.

- Pisarz przełknął ślinę.

- Ja to miasto gasiłem, biegałem nocą i porankiem z wiadrem wody, nie mając nic i nic nie oczekując. Ile ma pan lat?

Spytał się kapitan chłopca.

- Siedemnaście.

- Widzisz, znam wielu ludzi, którzy nie potrafią napisać więcej niż własne imię i nazwisko. Gdybyś dałbyś im pióro, gdybyś dał im wiersz, zbudowaliby za ich pomocą, to co tobie nigdy się nie uda naśladować, będziesz pisał o miłości, będziesz myślał, że boli, będziesz płakał, widząc zachodzące słońce i opowiesz to ludziom, którzy też płakali, widząc jego zachód. Nigdy nie pojmiesz, czym jest prawdziwe cierpienie, chłopcze.

Kapitan spojrzał na jego twarz, spłoszoną, wystraszoną i odszedł, ocierając łzy ze swych zmęczonych starczych oczu, zostawiając młodego pisarza, niczym jak burza pozostawia majtka zrzuconego do spienionej wody oceanu.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • levi 16.09.2015
    świetne, a podsumowanie przez kapitana na końcu najlepsze :)
    daje 5
  • Obywatel 17.09.2015
    Dzięki wielkie :)
  • Ichigo-chan 16.09.2015
    "Cztero metrowa" - czterometrowa łącznie
    "Wielkie drzewo utrzymujące żagiel rejowy, złamało się zrzucając 15, morze 14 letniego majtka w głąb oceanu" - przecinek między "się" a "zrzucając". Liczby w opowiadaniach zapisujemy słownie. I tu Ichi nie jest pewna, ale wydaje jej się, że między "rejowy" a "złamało" przecinek jest zbędny, ale tego naprawdę nie jest pewna.
    "Jak on miał na imię. -Sierota. -Kim jego matka. -Nędzą. A ojcem. -Morze..." - tego Ichi nie ogarnia. Jeśli miało to być jako "dialog", każde zdanie powinno się znajdować w osobnej linijce. Chyba, że chciałeś zrobić coś takiego:
    Jak on miał na imię - Sierota. Kim jego matka - Nędza. A ojcem - Morze.
    Wtedy połowa kropek jest zbędna, a poza tym jako dialog wygląda lepiej. No i estetyka - spacje stawiamy przed i po myślniku.
    (Ale tak pomijając błędy to Ichi się ten fragment podoba)
    "Piękne pióro, powiedział kapitan, do stojącego obok młodego pisarza, patrząc się na jego opowiadanie. " - skoro w całym opowiadaniu stosowałeś inny sposób zapisy dialogu tu powinno być " - Piękne pióro - powiedział kapitan" itd. itd.
    Poza tym przecinek między "kapitan" a "do" znowu wydaje mi się zbędny.
    "Młody człowiek stał obok rufy, rysując swoim ołówkiem omasztowanie statku, podczas podroży do ameryki z Londynu roku 1666." - ameryki - Ameryki. I prawdopodobnie zjadłeś "w" (z Londynu w roku 1666). Jeśli to było zamierzone, tylko wspomnę, że w moim odczuciu lepiej jest z "w" :)
    "Młody pisarz uśmiechnął się, pięknym młodzieńczym uśmiechem, lśniącym w blasku słońca, ukazując piękną twarz, bez zmarszczek ani innych oznak ciężkiego życia i pracy. " - powtórzenie: "młody człowiek" - "młody pisarz" i "pięknym młodzieńczym uśmiechem" - "ukazując piękną twarz". Przecinek przed "lśniącym" jest zbędny, przed "bez" też.
    "Próżno szukać podobnej twarzy na jakimkolwiek galeonie, należącym do, Brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej" - a w tym zdaniu w ogóle nie powinno być przecinków.
    "-Pan ma talent. -Rzekł kapitan, patrząc się w oczy chłopca, który wodził swym rozbieganym wzrokiem, po refleksach morskich." - znowu estetyka. I po "talent" nie powinno być kropki, a "rzekł" powinno być z małej. Te błędy dalej się powtarzają, więc Ichi tylko je podkreśli i nie będzie się już powtarzać ;D Po "wzrokiem" przecinek jest zbędny.
    "-Staram się wyrazić bul i lęki zwykłych ludzi." bul - ból
    "Kapitan w milczeniu na ostanie jego słowa, zmarszczył brwi." - tu znowu Ichi nie jest pewna przecinków.
    " Ukazując pełne doświadczenie życiowe w swych zmarszczkach i siwej brodzie których próżno szukać w twarzy jego rozmówcy. " - Ichi wydaje się, że to zdanie i poprzednie miały być razem. Wtedy byłyby oddzielone przecinkiem, a nie kropką. Przecinek przed "których"
    "Kapitan spojrzał na jego twarz, spłoszoną, wystraszoną i odszedł ocierając łzy z swych zmęczonych starczych oczu, zostawiając młodego pisarza, niczym jak burza pozostawia majtka zrzuconego do spienionej wody oceanu." - przecinek przed "ocierając".
    I Ichi zgadza się z levi, podsumowanie jest świetne.
    Wgl ładnie piszesz (jakbyś nie pisał Ichi by to rzuciła w cholerę i nie komentowała przez dobre piętnaście minut XD)
    Gdyby nie estetyka, ortografia i interpunkcja Ichi powiedziałaby, że genialnie. Sądzi, że jak popracujesz nad stroną techniczną, będzie świetnie.
    Na razie zostawia 3, ale liczy na postęp ;)
  • Obywatel 17.09.2015
    Wielkie dzięki Ichi, za ten wielki komentarz, postarałem się każdą twoją uwagę uwzględnić i bardzo się cieszę, że mimo mych rażących niekiedy błędów, odbierasz ten tekst pozytywnie, na prawdę wielkie szczere dzięki :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania