Księżniczka

ROZDZIAŁ I

Niespodziewana wizyta

Był ciepły letni wieczór, liście lekko szeleszczą w gęstym, ciemny lesie. Pell zakończył swoje prace na dzisiaj.

-uff koniec-powiedział po czym udał się do domu na spoczynek. Położył się na chwilę w celu odpoczęcia po ciężkim dniu. Za oknem robiło się ciemno, śpiew ptaków robił się coraz cichszy, zrobiło się cicho i spokojnie. Pell wstał z łóżka i napił się wody, po czym udał się na nocny spacer. Uwielbiał nocne spacery, pomaga mu to w zrelaksowaniu się po ciężkiej fizycznej pracy.

-Jest tak spokojnie-powiedział po czym udał się w stronę lasu. Wiatr lekko kołysał drzewami, liście kierowane lekkim ciepłym wiatrem powoli upadały na ziemię. Idąc przed siebie zauważył w oddali postać siedzącą na dużym kamieniu. Nie zastawiając się podszedł bliżej aby zobaczyć kto tam jest.

-Ktoś się zgubił?-powiedział do siebie podchodząc bliżej.

-Kim jesteś i co tu robisz?. Była to kobieta, miała jasną karnację, była ubrana dość nietypowo. Miała na sobie jasną, piękną suknię i koronę na głowie.

Pell lekko przerażonym głosem odpowiedział -wyszedłem na spacer.- Pell spojrzał na nią. Nie była zwykłą kobietą, była jasnej karnacji, a co dziwniejsze miała rogi na głowie.

-O tej godzinie?-odpowiedziała niepewnie, była bardzo ciekawa, co człowiek robi tutaj w środku nocy -wiesz która jest godzina? nie powinno ciebie tutaj być.

-Znam ten las, zawsze tędy chodzę gdy słońce zachodzi-odpowiedział. Kobieta spojrzała na niego z większą ciekawością.

-Rozumiem, ale jesteś świadomy że ten las nie jest bezpieczny?-powiedziała patrząc się na niego.

-Wiem-odpowiedział. Pell nie wiedział jak się zachować w tej sytuacji, nigdy nie widział tak wyglądającego człowieka.

-Skąd jesteś?-zapytał niepewnym głosem. Kobieta spojrzała się na niebo. Niebo czyste, żadnych chmur na nim nie było. Patrzała się z uśmiechem na gwiazdy.

-Nie jestem stąd-spojrzała na Pella który wyglądał na niepewnego -Pochodzę z krainy gdzie ludzie nie mają wstępu- ponownie zaczęła podziwiać gwiazdy na niebie.

-Co masz na myśli?-odpowiedział.

-To ty nie wiesz?-zapytała zdziwiona. Pell wyglądał na oszołomionego, nie miał pojęcia co się właśnie dzieje i z kim rozmawia.

-Pochodzę z królestwa demonów-powiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy -jestem księżniczką i przyszłą królową demonów. -ponownie spojrzała na Pella ciekawa jego reakcji. Pell był jeszcze bardziej oszołomiony aktualną sytuacją, nie był w pełni świadomy tego co się właśnie dzieje.

-Jestem Pell, miło mi cię poznać księżniczko-powiedział spokojnym cichym głosem.

-Mi również, nazywam się Sakura -odpowiedziała.

-Dlaczego nie uciekasz? -zapytała -wszyscy ludzie których spotkałam zaczynali od razu uciekać ze strachu -dlaczego ty nie?-zapytała.

-Nie wiem.....- odpowiedział niepewnie - nie widzę powodu dla którego miałbym uciekać-powiedział uspokajając się. Sakura spojrzała na chłopaka który nie wyglądał jakby miał uciekać.

-Rozumiem, miło mi to słyszeć- uśmiechnęła się lekko, spoglądając na Pella.

-Ummm...mi również- Pell nie wiedział do końca jak ma się zachować w obecnej sytuacji.

-Księżniczko, mogę o coś zapytać?-powiedział lekko pochylając głowę w dół. Sakura spojrzała na niego.

-Możesz, oczywiście- powiedziała patrząc się na chłopaka -Ale nie nazywaj mnie księżniczką, nie lubię gdy ktoś się do mnie tak zwraca, mów mi po imieniu-powiedziała i ponownie spoglądała na gwiazdy.

-Co tu robisz?- Pell zapytał zaciekawiony spoglądając na kobietę.

-Przychodzę tutaj często aby odpocząć- powiedziała uśmiechając się- Tutaj jest spokojnie i cicho, lubię to miejsce. Pell uśmiechną się lekko.

-Tak, jest to zdecydowanie spokojnie miejsce - powiedział patrząc na Sakurę.

-Jest.- Sakura odpowiedziała żartobliwym głosem.-powinieneś już wracać, robi się jasno-powiedziała spoglądając na Pella. Pell spojrzał na wschód słońca.

-Chyba tak.....powinienem się już zbierać- odparł. Sakura zeskoczyła z kamienia stając obok Pella.

-Miło było cię poznać- uśmiechnęła się lekko i zaczęła iść w stronę lasu.

-Mi również- odpowiedział Pell, powoli odwracając się w stronę z której przyszedł.

Sakura pojrzała za siebie, stając na chwilę w miejscu "miło że jest ktoś kto się mnie nie boi" uśmiechnęła się lekko patrząc na odchodzącego w głąb lasu chłopaka. Pell szedł spokojnym krokiem próbując zebrać myśli, co się właśnie stało. Nie spodziewał się że istnieją inne istoty oprócz ludzi. Spojrzał za siebie, Sakury już nie było '' może mi się tylko wydawało" pomyślał po czym zaczął iść w stronę domu.

Nie wydawało mu się, demony istnieją naprawdę, niedługo się o tym przekona.

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • zsrrknight 2 miesiące temu
    Dialogi źle napisane, ogólnie dużo błędów i wszystko to dość koślawe, ale dostrzegam tu jakiś potencjał. Ogólnie jest w czym rzeźbić. Najpierw jednak trzeba popracować nad technikaliami, bo w obecnym stanie ciężko się to czyta

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania