Kuchareczki

Zegar tika mocium panie,

idź na przerwę zjeść śniadanie,

Praca na bok w górę główkę,

twój kierunek na stołówkę.

 

tu przede mną osób kilka,

W brzuchu słychać odgłos wilka,

to już chwilka, leci ślinka,

Tą kolejką rządzi, dziś halinka.

 

rączki u niej bardzo sprawne,

Uśmiech piękny,oczka ładne,

szybko ładnie bardzo sprytnie,

W mig kolejka szybko zniknie.

 

Wreszcie kolej na mnie tu przychodzi,

Słyszę,coś tu piszczy,coś zawodzi,

Patrzę w okno może wiatr na polu hula,

Rzucam okiem tuż za ladę a to ula.

 

Słodki uśmiech wkoło głowy,cud malinka,

brak mi słów, brak mi tchu,leci ślinka,

Coś się dzieje z moją mową,proszę ogonową,

Ździsiu bredzisz,ty chcesz zupę kogutową.

 

z tej opresji wyszłem cało,

Więc do kasy idę śmiało,

Myślę sobie,ale gratka,

A tu czeka już renatka.

 

już uśmiechem mnie tu wita,

cud,anioł nie kobita,

a dzień dobry panie zdzisku,

masz pierogi na półmisku.

 

To zestawik panu rypnę,

i smacznego jeszcze krzyknę,

dobrym słowem pokrzepiony,

jem pierogi jak szalony.

 

Kuchareczki drogie,miłe panie,

bardzo smaczne to śniadanie,

ja doceniam waszą prace,

i odniosę pustą tace.

 

Biorę tacę,tyłek podnoszę,

na zaplecze ją odnoszę,

lecz wpół drogi wryty staję,

 

czy ja śnię czy mi się zdaje.

Idzie do mnie nimfa mała,

na jej widok pęka skała,

cud tej ziemi,ale łania,

oczkiem mruga,to jest ania.

 

Co za przerwa,ileż wrażeń,

głowa teraz pełna marzeń,

lecz ja wcale się nie smucę,

miłe panie,ja tu jutro wrócę.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • sensol 12.11.2018
    kretyńskie! o matko!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania