Kurhan

Marcin był archeologiem, który od lat badał kurhan w Starych Komaszycach. Był przekonany, że kryje on tajemnicę, która mogłaby zmienić historię ludzkości. Nie był jednak jedyny, kto interesował się tym miejscem. Pewnego dnia, gdy przyjechał na pole, zobaczył, że kopiec został otwarty, a obok stał czarny helikopter.

 

- Co tu się dzieje? - krzyknął Marcin, podbiegając do kurhanu.

 

- Zostaw to, to nie twoja sprawa - usłyszał głos z głośnika.

 

- To jest moja sprawa, to jest moje odkrycie! - zaprotestował Marcin.

 

- Nie masz pojęcia, co odkryłeś. To nie jest zwykły kurhan, to jest wejście do bazy obcych - powiedział głos.

 

- Obcych? O czym ty mówisz? - Marcin nie mógł uwierzyć w to, co słyszy.

 

- Nie mamy czasu na wyjaśnienia. Musimy zabrać to, co znaleźliśmy i zniknąć. Nie próbuj nam przeszkadzać, bo nie zawahamy się użyć siły - ostrzegł głos.

 

- Nie możecie tego zrobić, to jest zabytek, to jest dziedzictwo kulturowe! - Marcin nie poddawał się.

 

- To jest coś więcej niż zabytek, to jest klucz do poznania prawdy o naszym pochodzeniu. Wiesz, co się stało w Emilcinie w 1978 roku? - zapytał głos.

 

- Wiem, to była rzekoma lądowanie UFO, ale to była mistyfikacja - odpowiedział Marcin.

 

- Nie, to nie była mistyfikacja. To była próba kontaktu z nami. Obcy chcieli nam przekazać wiadomość, ale zostali zaatakowani przez wojsko. Uciekli do swojej bazy pod kurhanem i od tamtej pory czekali na lepszy moment, żeby się z nami skontaktować - wyjaśnił głos.

 

- To jest niemożliwe, to jest absurdalne! - Marcin nie chciał wierzyć w to, co słyszy.

 

- To jest prawda, a my mamy dowody. Znaleźliśmy w kurhanie urządzenie, które pozwala komunikować się z obcymi. Oni chcą z nami rozmawiać, chcą nam pomóc. Ale musimy działać szybko, bo nie jesteśmy jedyni, którzy o tym wiedzą. Inne siły też chcą się dostać do bazy i wykorzystać obcych dla swoich celów - powiedział głos.

 

- Kto jesteście? Dla kogo pracujecie? - zapytał Marcin.

 

- Jesteśmy częścią tajnej organizacji, która broni interesów ludzkości. Pracujemy dla dobra wspólnego. Nie możemy ci powiedzieć więcej, bo to by zagrażało naszej misji. Musisz nam zaufać, bo to jest jedyna szansa, żeby uratować świat - powiedział głos.

 

- Nie, nie ufam wam. Nie pozwolę wam zabrać tego, co należy do nas wszystkich. To jest nasza historia, to jest nasza przyszłość. Nie dam się wam zastraszyć - powiedział Marcin i ruszył w stronę helikoptera.

 

- Zatrzymaj się, albo strzelamy! - krzyknął głos.

 

Marcin nie zatrzymał się. Chciał zobaczyć, co jest w środku helikoptera. Chciał zobaczyć, co jest w środku kurhanu. Chciał zobaczyć, co jest w środku siebie.

 

Nigdy nie dotarł do celu. Zanim zdążył zrobić krok, usłyszał huk i poczuł ból. Potem już nic.

 

Koniec.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Gregory Heyno pół roku temu
    Ej, ale przeżył co? Wiadomo bohater czasem musi zginąć, żeby akcja nabrała tępa ;)
  • Gregory Heyno pół roku temu
    AHH ta autokorekta na telefonie, uwielbiam ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania