Kwarantanna
Za widnokręgiem ziemia niczyja, jedynie
stepy szumem traw układają pieśń.
Słyszysz? Wściekłe wycie orkanu ucisza krzyk mew,
zamierają w locie z rozpostartymi skrzydłami.
Spadają bez skargi.
Manekiny, zabawki w dłoniach natury.
Wreszcie zorza. Taniec dnia z nocą. Fajerwerki
odpalane przez Boga i krzyż na plecach Syna.
Tylko nie bij!
Słowa bolą, znaczą pręgi.
Po śladach prowadzą na Golgotę.
Znowu pieśni, jak pękające struny. Zerwane
kwiaty lotosu
zasypiają w rękach fakira.
Wraca ciemność i przeświadczenie, że za nieboskłonem
ziemia niczyja. Nasza.
Komentarze (18)
Pozdrawiam.
Dobrze zapisany, stopniując odpowiednio przesłanie.
Dla mnie to metafora życia z jego burzami, nadzieją na lepszy czas i wiarą jako spoiwem.
Trochę mnie zastanawia ta ziemia niczyja, czyli moja. Miejsce, które zagospodaruję?
Trochę to przypomina mi założenia komunizmu, gdzie państwowe miało być nasze. Po czym okazało się, że wspólne dla ludzi oznacza niczyje i rąbali na potęgę.
Nie bardzo też rozumiem pierwszy i drugi wers ostatniej strofoidy.
Kto zrywa te kwiaty lotosu? Pieśń? Pękające struny?
Trochę nie tegies.
Fakir śpiewa pieśń, czaruje Ganges, żeby dojść do kwiatów lotosu, dlatego ''zasypiają w rękach fakira''. Kwiaty lotosu, to małe szczęścia albo wielkie, jak ktoś woli.
Być może źle to zapisałam, ale tak to ''widziałam''
Przemyślę jeszcze. Dzięki za sugestie.
Fakir jest tak odległy, a zrywanie lotosu następuje tuż po pieśni i pękniętych strunach.
Zero nawiązania. Bo gdyby choć:
Znowu pieśni czarodziejów ducha, jak pękające struny, rwią
łodygi lotosu.
To już bym zatrybił. I porównałbym pękające struny do zrywanych łodyg kwiatu.
Z ziemią niczyją może masz rację, ale jakoś odruchowo mi poszło w tę stronę.
Pewnie winne są temu dobre wykłady na studiach z historii idei, więc wykazałem się małą lotnością poetycką :)
Pozdrawiam.
Nie wiem, czy powinnam tak to odbierać, ale taka interpretacja jest dla mnie najlepsza. Pozdrawiam
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania