Kwietnie.
Boję się trochę, że pękną mi kciuki,
jak chrust pod podeszwą sandała,
kiedy przemieszczasz się, zmieniasz położenie
względem księżyca i krzywizny ziemskiej.
Trochę tak.
A potem wysyłasz mi się, zaznaczasz gdzieś
na horyzoncie, zaraz za siódmym kwiatem.
Są twoje, świadczą o tobie,
więc nigdy nie ośmielę się ściąć.
.
.
.
.
Z cyklu : Zakwitł.
Marzec, roku w którym wszystko się zaczęło
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania