Las (1)
Ich dwójka stoi przed wysoką, czarną bramą porośniętą krwistoczerwonymi różami. Oddychają ciężko zmęczeni po długiej podróży. Mgła opadła, wiatr rozwiewa Ashley włosy.
— Czy ty też czujesz ból w klatce piersiowej, Ashley? — pyta ją Jared.
— Tak. — odpowiada mu ściszonym głosem. — Tutaj. — dotyka się w miejsce, gdzie pod skórą bije jej serce.
— Piecze. — zauważa chłopak.
— Yhm.
Pomiędzy nimi zapada cisza. Przypatrują się bramie.
Chwilę później Ashley podchodzi do bramy i dotyka jedną z róż.
— To przez nie.
— Co?
— To przez róże. Spójrz. — Kiwa na niego głową.
Jared posłusznie podchodzi. Również dotyka jednej z róż.
— Czujesz? W ich płatkach zawarta jest samotność i smutek. To one sprawiają nam ból. Mają zniechęcać do wejścia przez bramę.
— Zapewne tak. Las nie chce gości.
— Mimo tego wejdziemy tam, potrzebujemy przecież pomocy Arona, Jared. — Ashley nabiera powietrza do płuc, po czym wolno je wypuszcza.
— Wchodźmy więc. — Jared się prostuje i popycha bramę, która powoli się otwiera. Oby dwaj są zdziwieni, że nie usłyszeli żadnego skrzypnięcia.
W środku wita ich strażnik. Jared mówi do niego coś w języku Lasu. Ashley nic nie rozumie, może więc tylko domyślać się co mówią.
Strażnik wskazuje ręką za siebie, na ten gest Jared się uśmiecha.
— Możemy iść. — Mówi.
Wchodzą na ścieżkę wysypaną liśćmi i kroczą przed siebie. Kasztanowe warkocze Ashley idealnie komponują się z pniami drzew. Co jakiś czas mijają chatkę któregoś z mieszkańców Lasu. Najczęściej są to Magowie pokroju Arona.
Po jakimś czasie Ashley zaczyna się nudzić.
— O co chodzi z tym waszym językiem? — pyta.
— A o co ma chodzić, Ashley? Wychowałem się wśród niego. Przecież wiesz.
— Jest trudny?
— Dla człowieka na pewno.
— A skoro ty jesteś Elfem, to znaczy, że nie jest ci trudno się nim posługiwać?
— Ashley…
— Odpowiedz.
— Nie. Ale gdybyś ty, Amerykanka, wychowała się wśród nas, Elfów, to mówiłabyś tak samo płynie jak ja. Konie tematu.
— Nie, nie skończyłam. Trudno jest ci mówić po angielsku?
— Nie. Jest prosty, jak każdy ludzki język.
— Nawet Chiński?
— Nawet Chiński. Ashley, czy mogłabyś przestać zadawać pytania?
Komentarze (9)
"to mówiłabyś tak samo płynie jak ja" - płynnie
"Konie tematu." - Koniec
krótkie i jakby nieco urwane, nie jestem też przekonany do użycia czasu teraźniejszego, ale ogólnie napisane nieźle.
"Tutaj. — dotyka" a tu z dużej litery. Generalnie widzę problem z zapisem atrybucji dialogowej. Wszytko co związane z czynnością mówienia, piszemy z małej i bez kropki po wypowiedzi: odpowiedziała, krzykneła, szepneła...
"Oby dwaj są zdziwieni," - obydwoje.
Faktycznie króciutkie, ale spoko napisane.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania