LBnP 10 - Miłość i groza w cichej leśnej głuszy - Łowcy

~Miłość~

 

Było ich tam dwoje. Kobieta i mężczyzna. Nie połączyła ich przeciwność, lecz wspólny zawód. Przemierzali razem las jako para krwawych łowców. Niestrudzonych i niepowstrzymanych, ciągle łaknących nowej krwi. Nie można ich było nazwać dobrymi ludźmi, ale na pewno też nie byli całkiem źli. Robili tylko to do czego ich powołano i nic wykraczającego poza to. Polowali, zabijali, czasem też palili — wszystko czego od nich wymagano.

 

Gdzie więc jest tu miłość? Prosta odpowiedź — w żądzy krwi. Dusza ludzka jest niezaspokojona. Ciągle pragnie więcej. Więcej wrażeń, więcej bliskości, więcej spełnienia. Właśnie dlatego byli razem. Dzielili swoje pragnienia i razem je zaspokajali. Nie był to piękny związek, ale na pewno była to miłość. Być może ich widok brzydził prawych ludzi, ale żaden człowiek nie mógł powiedzieć, że nie rozumie ich postępowania. Każdy to rozumiał, bo każdy tego pragnął. Wszyscy pragną krwi, pragną spełnienia, wypełnienia pustki. Oni byli parą idealną, bo prostą, być może prymitywną. Idealną, bo wypełniającą najważniejsze pragnienia, więc piękną.

 

~Groza~

 

Byliśmy razem w lesie. Rutynowa misja — wyrżnąć parę potworów. Ona jak zwykle całkowicie skupiona na zleceniu, ja trochę z głową w chmurach. Nigdy nie lubiłem za bardzo się skupiać na zadaniu. Zamartwianie się to nie moja działka i przyznam, nie potrafiłbym walczyć w takim nastroju. Inaczej jest z Iris, ale ona jest silniejsza, ona może się przejmować.

 

Kurczę, ktoś dzwoni.

 

– Iris, odbiorę szybko

 

– Dobra, tylko nie gadaj zbyt długo. Jesteśmy na misji. – Cała ona.

 

– Halo, kto mówi?

 

– Pierdol się, Marco. – Żartowniś się znalazł.

 

– Ehh... Powtórzę jeszcze raz. Kto mówi?

 

– Dobrze wiesz kto, jebany chuju. Nie muszę się przedstawiać takiej kurwie jak ty. – Twarda z niego sztuka.

 

– Dobra, inaczej. Czego chcesz?

 

– Najchętniej to bym cię zarżnął i wyruchał tę twoją dziwkę, Iris, co nie? – Heh, nie pamięta jej imienia.

 

– Myślisz, że dałbyś radę?

 

– Zarżnąć cię? – Mam go.

 

– Wyruchać Iris.

 

– Jasne, i to kilka razy, chuju – Czas to zakończyć.

 

– Iris... – zagaduje do niej – Jakiś zjeb grozi ci gwałtem.

 

– Daj mi go. – podaje jej telefon – Halo, mówi Iris.

 

– I - Iris!? – Uwielbiam ten moment.

 

– Tak, Iris. Chyba chciał mi pan coś przekazać.

 

– Ja, ja... – Już po nim.

 

– Przepraszam, nie dosłyszałam. Proszę powtórzyć. – Kocham ten jej ton.

 

– Ja, ja, ja... – Oj, źle z nim.

 

– Co? Czyżby nie miał pan nic do powiedzenia? W takim razie do widzenia. – I czerwona słuchawka.

 

– Namierzyłaś go?

 

– Ta, dwieście metrów przed nami. – odpowiedziała i poprawiła okulary.

 

– Ma koleś tupet... – stwierdziłem i to był koniec naszej rozmowy.

 

Poszliśmy więc spacerowym krokiem srogo, żeby srogo wpierdolić temu chujowi. Przyznam, lubię takie urozmaicenia i cieszę się, że tak często nas spotykają. Dzięki temu nudne misje stają się o wiele atrakcyjniejsze. A tak w ogóle, to aż mnie ręce świerzbią, bo jedyny facet, który może powiedzieć, że wyrucha Iris to ja. I nie mam zamiaru tolerować buraków, którzy chcą mi to odebrać.

 

Po paru dłuższych chwilkach byliśmy już na miejscu. Dokładnie dwieście metrów dalej od miejsca rozmowy. I chuj, trup na ścieżce. Podeszliśmy do niego. Plama krwi i zatopiona w niej komórka.

 

– To twoja robota? – zapytałem Iris, a ona już grzebała w kieszeniach nieboszczyka.

 

– Nie, dostał kulkę. Strzał z bliska. – Skubana. Zawsze mi tym imponowała.

 

– To co z nim robimy?

 

– Albo zostawimy, albo do rzeki.

 

– Do rzeki, zasłużył chuj. – Iris się zgodziła.

 

Ja go wziąłem za ręce, ona za nogi, kilkanaście metrów spacerku i hop, trup do rzeki. Zabójca nieznany, ale niezbyt mnie to obchodziło. Koleś dostał kulkę, zginął szybko. Iris nie dałaby mu tak szybko umrzeć. Można powiedzieć, że miał szczęście. Mimo wszystko — groza.

 

~Leśna głusza~

 

Para mieszkańców Dobrivein, podczas wspólnego wędkowania, znalazła ciało mężczyzny płynące z nurtem rzeki. Nieboszczyka szybko zidentyfikowano. Nazywał się Hans Lopper. Był miejscowym bankierem i adwokatem. Póki co nie ma żadnych podejrzanych. Nie znamy też motywów zbrodni. Nie wiadomo również, czemu ciało pana Loppera było w rzece. Obecnie prowadzone jest śledztwo miejscowego wymiaru sprawiedliwości. Prawdopodobnie już niedługo poznamy sprawców i motywy ich działań.

 

Udało nam się też zamienić parę słów z tutejszymi łowcami, Marco i Iris van Romerami:

 

– Są państwo bardzo często zamieszani w różne morderstwa w najbliższej okolicy. Czy wiedzą coś państwo na temat ostatniego incydentu?

 

– Chuj zasłużył.

 

Groza.

Średnia ocena: 4.1  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (15)

  • Aisak 14.04.2018
    Przestańcie pierdzieć w stołki, tylko zacznijcie komentować.
    Bó czeka.
  • Pan Buczybór 14.04.2018
    jak będzie trzeba to se poczekam...
  • Przyznaję się, wciągnęło mnie. Jest pewna tajemnica, a to lubię.
    "Są państwo bardzo często zamieszani w różne morderstwa w najbliższej okolice." - mała literówka.
  • Pan Buczybór 14.04.2018
    heh, witam nową czytelniczkę i dzięki za przeczytanie
  • Justyska 14.04.2018
    "Ona jak zwykle całkowicie skupiona na zleceniu, ja trochę z głową w chmurach. Nigdy nie lubiłem za bardzo się skupiać na zadaniu" jakieś powtorzenie się wkradło.
    Ciekawy pomysł z tym podziałem. Fajnie się czytało, ale chyba mi dreszczyku zabrakło:)
    Pozdrawiam
  • Ozar 14.04.2018
    Ciekawy tekst czyta sie całkiem dobrze. Końcówka zaprasza do dalszego czytania! czekam na dalsze części
  • Miło powitać w Bitwie!
  • Pan Buczybór 15.04.2018
    mi też miło
  • Pasja 15.04.2018
    Ciekawe podejście do tematu. Wszak miłość jest też w jakiejś części grozą. Pomiędzy zawodowcami też nawiązuje się nić uczucia.
    Tajemniczość tworzy ciekawą oprawę.
    Pozdrawiam
  • Pan Buczybór 15.04.2018
    heh, dzięki
  • Canulas 15.04.2018
    Nieszablonowe podejście dość. Wszystko współczesne jednak z poczuciem fantastyki (przynajmniej u mnie) Rozstrzelany nieco dialog, ale czyta się szybko.
    Takie trochę w style Fantomasa.
  • Pan Buczybór 15.04.2018
    no, być może trochę jak Fantomas. Dzięki za zajrzenie
  • Na Forum otwarte już głosowanie.
    Zapraszamy Szanownego Autora.
    LBnP
  • fanthomas 30.04.2018
    a mi tu trochę braklo bucza i jego onirycznych opisów
  • Pan Buczybór 30.04.2018
    heh, styl praktykuję styl płynny i nie zawsze będzie "onirycznie"

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania