Hej. Przeczytane, od początku historia mnie wciągnęła, ale jak dla mnie koniec nastąpił zbyt szybko. Fajnie byłoby poczytać więcej o jej przemianie, bo pomysł naprawdę dobry. Pozdrawiam
Świetny portret pani profesor, potrafi się zmienić, gdy spotyka ją nieszczęście. Odgaduje, że wcale nie różni się zbyt wiele od syna. Brawo!!! Pozdrowienia!
Technicznie-
Moją matkę nawet nie powiadomiłam, - Mojej matki...
Czy tak aż mogłam się pomylić? Czy, aż tak...
No, Pasjo! Zakończenie, jak obuchem, wyśmienite. I życiowe. Nigdy nie wiadomo, kto nam otworzy oczy na świat, byleby tylko tych innych zauważać i słuchać, przynajmniej czasami.
Bardzo dobry tekst, mimo znienawidzonej przeze mnie narracji pierwszoosobowej.
Pozdrówka
Wielkie dzięki za wyłapanie błędów.
Tak słuchajmy, bo warto nieraz posłuchać tych maluczkich. Zmieńmy swoje zacietrzewienie.
Dzięki. Pozdrawiam serdecznie
Kurde...
Hmm, i co tu napisać.
Noo, na pewno, że urwane cudnie.
Na pewno, że bez podziału na białe-czarne (co jest trudne)
Noo, kurde.
Ładnie, proszę Pani. Ładnie.
Witam,
Ładnie, sympatycznie, sentymentalnie ... Proza życia, ambicje dzieci w kontraście do poglądów rodziców.
A wszystko opisane z wyczuciem.
Pozdrawiam :)
O! i pani profesor wypuściła wreszcie powietrze, którym się nadymała latami. Dotarło do niej, że potraktowali ją, jak ona kiedyś własną mamę. Bardzo fajna opowieść. Życzę powodzenia w Bitwie, zostawiam 5 i pozdrawiam :)
Natomiast mi walizki brak, którą ponownie powinno się spakować, wyjściem na ulicę wzbudzić starociem sensacje i odwiedzić rodzinne strony. Konsekwentnie dokonać przemiany.
Pozdrawiam 5
Człowiek niekoniecznie musi lubić życie w swojej rodzinie, ale nie powinien od razu jej skreślać i ruszać w świat, spalając za sobą wszystkie mosty. Fakt, czasami z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach i tylko tyle, ale warto walczyć.
Świetne zakończenie.
Tak łatwo zapomnieć, jak to jest być szczęśliwym...
Pozdrawiam :)
Komentarze (20)
Pozdrawiam cieplutko
Pozdrawiam
Miłego dnia
Moją matkę nawet nie powiadomiłam, - Mojej matki...
Czy tak aż mogłam się pomylić? Czy, aż tak...
No, Pasjo! Zakończenie, jak obuchem, wyśmienite. I życiowe. Nigdy nie wiadomo, kto nam otworzy oczy na świat, byleby tylko tych innych zauważać i słuchać, przynajmniej czasami.
Bardzo dobry tekst, mimo znienawidzonej przeze mnie narracji pierwszoosobowej.
Pozdrówka
Tak słuchajmy, bo warto nieraz posłuchać tych maluczkich. Zmieńmy swoje zacietrzewienie.
Dzięki. Pozdrawiam serdecznie
Hmm, i co tu napisać.
Noo, na pewno, że urwane cudnie.
Na pewno, że bez podziału na białe-czarne (co jest trudne)
Noo, kurde.
Ładnie, proszę Pani. Ładnie.
Pozdrawiam
Ładnie, sympatycznie, sentymentalnie ... Proza życia, ambicje dzieci w kontraście do poglądów rodziców.
A wszystko opisane z wyczuciem.
Pozdrawiam :)
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam 5
Pozdrawiam serdecznie
Świetne zakończenie.
Tak łatwo zapomnieć, jak to jest być szczęśliwym...
Pozdrawiam :)
Dzięki za spojrzenie.
Pozdrawiam ciepło
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania