Wywołałeś u mnie ciarki wyjaśnieniem. Bardzo dobry tekst i szybko napisany. Od zera, czy tylko adaptowałeś do tematów?
Darnie z czymś mi się kojarzą, co kiedyś czytałam. Ale nie mogę sobie przypomnieć z czym.
Tak, od zera absolutnego - i zdążylem trzykrotnie zmienić zakończenie - w tym jedno 10 sekund temu XD Bardzo dziękuje za zajrzenie - temat fantastyczny :3
Wtedy ucichł, zmysły mu się wyłączyły. Nie docierało już nic. Wtedy w ...
Jak zwykle wredny Czepialski, ale Ty wiesz ;)
Czyżby reminiscencja? Z Weną jak ze snami? Wczoraj wspominałem Pana Pra. a dziś czytam o Pleromie ;) Miłego dnia ;)
Świetna historia, totalnie w moim guście. Pierwszy akapit mnie kupił. Jestem na tak:)
ps "ale cena na to jest wysoka." za to jest
Pozdrawiam serdecznie!
Witam,
Ad tytułu: Bardzo lubię wydźwięk wyrazu "lśnienie" — i nie pytaj w czym rzecz, bo nie do końca jestem w stanie to zdefiniować. Lubię, po prostu ;)
Początek intrygujący. Przywiódł mi na myśl filmy, który oglądałam ze sto lat temu (o wiosce, której nie dało się opuścić... I jeszcze jeden, o mieście otoczonym potężnym murem, za którym czaiło się wszelkie zło tego świata... tytułów nie pamiętam)
Jak by jednak nie patrzeć - i tu i tu - swoiste więzienie.
"Wiatr i chłód nagle razem zatańczyły walca w komnatach. Wszystkie książki i papiery poderwały się w mig do lotu jak skowronki. Okna otwarły się i zamknęły i wówczas zawierucha skurczyła się do szeptu i zniknęła. A razem z nią stary Szachraj. Kaszlący stracił przytomność, leżąc na granicy fotela i podłogi." — ten zapis - to bajka. Jak zaczarowany. Niesamowicie obrazowo opisałeś w nim "wyjście" Szachraja
Ciekawy zabieg z rozróżnieniem dialogowym –, =
Zaskakująca końcówka, gdy okazuje się że dziewczynka "już od dawna tam była"...
Historia jest niebagatelna, świetnie podana. Podobało mi się.
Pozdrawiam :)
Super komentarz, a jak skojarzysz tytuły filmów, to chętnie je poznam - przypuszczam, że jeden to "Osada" :D Te dialogowe = i -, nie z czapki, znaku równości używał Szachraj, a potem ta Natasha, którą widział umierający, co miało być wskazówką, że być może Szachraja widział Luiz, a nie swą córkę :3 dziękuję :D
Bardzo mi się tekst podobał. Treść, pomysł, styl pisania, zakończenie i ta prawie powtórka na końcu...
Jeno np: Stevena S zaangażować i niech kręci:) Pozdrawiam-5
P.S. No i sam tytuł. Znany bardzo!
Pierwszy akapit jest fenomenalny.
Opisy w drugim akapicie również.
„Mężczyzna nagle kaszlnął i niechcący napluł krwią na chleb. Westchnął tylko, ucałował kromkę chleba, ale nie wyrzucił – zostawił ptakom na później” – uuu, tu mi drgnęło serducho
„- Kochanie moje najwspanialsze, mówiłem Ci już, twój króliczek zmarł” – według mnie ci* z małej
„Tatusiu, chcę tamtą bo pomarańczowa!” – kurde, dobrze uderzasz, już mi ich wszystkich szkoda
„a gdyby Bóg chciał, by ludzie byli szczęśliwi, to by ich takimi stworzył.
W pokoju zapadła niezręczna cisza – Natashka przez jakiś czas wiła się pod kołdrą. Patrzyła na ojca, który nieco zbity z tropu, przyglądał się wierszowi Gumilowa. W końcu obwieściła:
- Bóg jest głupi” – boskie :D
I klamra na końcu, nie mam pytań.
Jared, powiem Ci szczerze, już bez heheszków, mam tu kilka guru literackich i od dawien dawna jesteś w tym gronie. Wymiatasz większością tekstów i uważam, że masz nieziemskie wręcz umiejętności. Pod kątem odczuciowym (jestem babą, bazuje na emocjach, niekoniecznie takich typowych, ale tekst mi musi po prostu siąść na czuja) jest różnie, bo piszesz dość profeszionel. Są to historie jak wydarte fragmenty książek, dłuższych opowieści i technicznie, pod kątem budowania struktury tych opowiadań i innych takich jesteś mistrzem. Gatunkowo też się rozjeżdżamy, lubię real, u ciebie sporo fantastyki (czy tam fantasy, nie rozróżniam tego). Więc wszytko pięknie, czasem jedynie rozminie się to ze mną emocjonalnie.
Tutaj się nie rozjeminęło, tutaj trafiło w punkt.
Dobra robota, zostawiam gwiazdy.
Pozdrawiam :)
Witam
Mówią, że nie ważny jest początek, ale u ciebie jest świetny i tym mnie zachęciłeś do dalszego czytania. Intrygujesz i pozostawiasz z otwartym wnętrzem i rozbudzonymi emocjami. A ten koniec z dziewczynką rozwala.
Pozdrawiam
Komentarze (21)
Darnie z czymś mi się kojarzą, co kiedyś czytałam. Ale nie mogę sobie przypomnieć z czym.
Cieszę się, że temat się spodobał. :)
Jak zwykle wredny Czepialski, ale Ty wiesz ;)
Czyżby reminiscencja? Z Weną jak ze snami? Wczoraj wspominałem Pana Pra. a dziś czytam o Pleromie ;) Miłego dnia ;)
ps "ale cena na to jest wysoka." za to jest
Pozdrawiam serdecznie!
Ad tytułu: Bardzo lubię wydźwięk wyrazu "lśnienie" — i nie pytaj w czym rzecz, bo nie do końca jestem w stanie to zdefiniować. Lubię, po prostu ;)
Początek intrygujący. Przywiódł mi na myśl filmy, który oglądałam ze sto lat temu (o wiosce, której nie dało się opuścić... I jeszcze jeden, o mieście otoczonym potężnym murem, za którym czaiło się wszelkie zło tego świata... tytułów nie pamiętam)
Jak by jednak nie patrzeć - i tu i tu - swoiste więzienie.
"Wiatr i chłód nagle razem zatańczyły walca w komnatach. Wszystkie książki i papiery poderwały się w mig do lotu jak skowronki. Okna otwarły się i zamknęły i wówczas zawierucha skurczyła się do szeptu i zniknęła. A razem z nią stary Szachraj. Kaszlący stracił przytomność, leżąc na granicy fotela i podłogi." — ten zapis - to bajka. Jak zaczarowany. Niesamowicie obrazowo opisałeś w nim "wyjście" Szachraja
Ciekawy zabieg z rozróżnieniem dialogowym –, =
Zaskakująca końcówka, gdy okazuje się że dziewczynka "już od dawna tam była"...
Historia jest niebagatelna, świetnie podana. Podobało mi się.
Pozdrawiam :)
Jeno np: Stevena S zaangażować i niech kręci:) Pozdrawiam-5
P.S. No i sam tytuł. Znany bardzo!
Dziękujemy.
Opisy w drugim akapicie również.
„Mężczyzna nagle kaszlnął i niechcący napluł krwią na chleb. Westchnął tylko, ucałował kromkę chleba, ale nie wyrzucił – zostawił ptakom na później” – uuu, tu mi drgnęło serducho
„- Kochanie moje najwspanialsze, mówiłem Ci już, twój króliczek zmarł” – według mnie ci* z małej
„Tatusiu, chcę tamtą bo pomarańczowa!” – kurde, dobrze uderzasz, już mi ich wszystkich szkoda
„a gdyby Bóg chciał, by ludzie byli szczęśliwi, to by ich takimi stworzył.
W pokoju zapadła niezręczna cisza – Natashka przez jakiś czas wiła się pod kołdrą. Patrzyła na ojca, który nieco zbity z tropu, przyglądał się wierszowi Gumilowa. W końcu obwieściła:
- Bóg jest głupi” – boskie :D
I klamra na końcu, nie mam pytań.
Jared, powiem Ci szczerze, już bez heheszków, mam tu kilka guru literackich i od dawien dawna jesteś w tym gronie. Wymiatasz większością tekstów i uważam, że masz nieziemskie wręcz umiejętności. Pod kątem odczuciowym (jestem babą, bazuje na emocjach, niekoniecznie takich typowych, ale tekst mi musi po prostu siąść na czuja) jest różnie, bo piszesz dość profeszionel. Są to historie jak wydarte fragmenty książek, dłuższych opowieści i technicznie, pod kątem budowania struktury tych opowiadań i innych takich jesteś mistrzem. Gatunkowo też się rozjeżdżamy, lubię real, u ciebie sporo fantastyki (czy tam fantasy, nie rozróżniam tego). Więc wszytko pięknie, czasem jedynie rozminie się to ze mną emocjonalnie.
Tutaj się nie rozjeminęło, tutaj trafiło w punkt.
Dobra robota, zostawiam gwiazdy.
Pozdrawiam :)
Mówią, że nie ważny jest początek, ale u ciebie jest świetny i tym mnie zachęciłeś do dalszego czytania. Intrygujesz i pozostawiasz z otwartym wnętrzem i rozbudzonymi emocjami. A ten koniec z dziewczynką rozwala.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania