Przeczytałam za jednym zamachem. Razy dwa. Masz interesujacy sposób pisania, taki dojrzały, konsekwentny. Niby nic nowego, bo o parach takich, czy podobnych powstał niejeden film i niejedna książka, ale u Ciebie jest to tak skonstruowane, że brnie się coraz głębiej w treść, z rosnącym zaciekawieniem. Byle do końca, byle jeszcze. A na końcu: to już?
Jest uczucie, jest pogoń za szczęściem jakie dają pieniądze, przemoc, jest beztroska życia, takie troche "carpe diem", czy jak to woli dzisiejesze "yolo" i dużo, dużo innych składników, które finalnie dają super efekt. Tekst jest jak ten wiatr, rześki, muskający czytelnika, a jednocześnie jak żywioł, wciągający w swoje sidła.
Nie tylko romantyczne miłości są piękne. Wiele osób pociąga to co zakazane, niedobre, zwłaszcza jeśli rozgrywa się to w takich okolicznościach, jakie ukazałaś. I znów ten wiatr mi przychodzi na myśl, ich dwoje, pędzących za czymś nieuchwytnym, czymś co i tak nie jest w stanie zaspokoić ich pragnień.
Taki słodka czekolada która szybko się kończy. I zbyt szybko skończyło się Twoje opowiadanie. Piszę komentarz i nie mogę oprzeć się pokusie, żeby nie przeczytać raz jeszcze.
Ale by nie wyjść na lizusa, bo tak to wszystko przedstawiłam w superlatywach: nie podoba mi się konstrukcja pierwszego zdania i to, że wyskoczyłaś z trupem tak wcześnie, można się było już potem domyślač końca...;)
Pozdrawiam.
PS końcówka <3
Woow, dzięki, bardzo miło czytać, a najbardziej to: "Piszę komentarz i nie mogę oprzeć się pokusie, żeby nie przeczytać raz jeszcze" <3 Cieszę się :)
Co do pierwszego zdania i trupa zbyt szybko - taa, można by jeszcze w tym pogrzebać, z pewnością pokraczne zwroty się znajdą, są ze dwie literówki (nie zmieniam, bo już nie wolno), ofkors, tak w ogóle to opko pierwotnie było dłuższe, 1/4 poszła out i myślę, że wyszło na plus (lubię skondensowane). No i cóż jeszcze? Tyle. Pozdrawiam i dziękuję raz jeszcze :)))
Wow, betti, cieszę się z Twojej wizyty. Z opinii również (mam nadzieję, że szczera) i liczę, że jak będziesz miała ochotę coś u mnie skrytykować to się nie będziesz cackać.
Ostatnie zdanie, roztłumaczam - odcina się od niej, gdyby ktoś pytał (typu policja), on nie zna żadnej Tuuli (dlatego zdarł tatuaż) - taki był zamysł :)
Pozdrawiam
Ritha, jaką prozę?
Walnąć to sie moge w łeb, najwyżej, zeby cos naskoczyło.
A
Kiefyś ogladalam, ze ktos mial wypadek i walnal sie w glowe. Tak mocno.
I... jak sie ocknąl, to nie byl tym samym czlowiekiem. Stal sie geniuszem.
Od tamtej pory liczę na podobny wypadek...
Po przeczytaniu dorzuciłam kolejną 5 :)
Można zdrapać zewnętrzny strup, usunąć tatuaż, ale tego co tkwi w środku ciężko się pozbyć :(
Świetny tekst :)
Pozdrawiam :)
Hej, trochę później niż chciałam, ale jestem. No nie jeden Fin by się obraził, bo to takie uczciwe ludy:) A tu Finka złodziejka, że hej. A tak poważnie, bardzo fajna historia. Podoba mi się, że udało Ci się stworzyć skandynawski klimat. Pustki, wiatru, skał.Przypomniało mi się jak kiedyś podczas podróży autem zatrzymaliśmy się z mężem na stacji benzynowej na totalnym odludziu. Nad jedzeniem w barze latały muchy, kelnerka była jak z horroru, aż mi się język poplątał przy zamawianiu kawy a przy stolikach siedziało dwóch mężczyzn. Osobno, każdy zajęty sobą, a na parkingu nie było samochodów! Skąd się wzięli?!
Dobra wybacz rozwlekłość moją, ale kocham Skandynawię:)
Pozdrawiam serdecznie i 5+:)
O Boże, Justyś, kocham takie odludzia (jak z Twojej dygresji), puste drogi, nic wokół, w ogóle marzy mi się czasem takie carpe diem jak w tym opku (ino bez złodziejstwa :D).
Dziękuję pięknie, pozdrawiam :)
Ritha a tak z ciekawości, to skąd taka inspiracja? Bo wiem, że Finlandia jakoś nie cieszy się specjalną popularnością w Polsce. A tu takie piękne imię wybrałaś. A tak dla ciekawostki Tuli (przez jedno u) to ogień:)
Chciałam, żeby on miał na imię Bjorn i żeby to była Skandynawia (inspiracja Nesbo), ale mam fiksację na punkcie krótkich, tudziez ineteresujacych imion. Szukałam i wpadło mi Tuuli, znaczenia - wiatr. Noooo i poszło. Atramentowe serce - tatuaz, zamkniety w umysle - nie moze nikomu powiedziec, ma problem, wewnętrzny, (zrodziła się scena zdzierania tatuażu), ale czemu tak desperacko - zeby wyrzucić dziewczynę z głowy, zycia, żeby nikt nie mógł ich skojarzyc, czemu - bo przestępstwo, ale czamu aż tak cierpi - bo ją kocha. No samo się ułożyło :)
Kurde byłam pewna, że zostawiłam Ci wczoraj komentarz. Jedno słowo w takim razie:
WOW
A teraz jeszcze kilka tj. kłaniam się nisko, był to niezwykle smaczny literacki kąsek mogę na koniec dodać jedynie: więcej więcej!
Prozę odbieram jak utwór muzyczny. Jeśli frazy zdania pięknie mi w uchu współgrają, tworząc przemyślane treści i formy - chętnie do takich tekstów wracam. Twoje opowiadanie już po pierwszych akapitach zdobyło moje pełne, czytelnicze uznanie. I abaolutnie nie miałam ochoty, ani potrzeby tropienia jakichkolwiek potencjalnych błędów. Wspaniały tekst.
"Gdzieś prysną czar." - prysnął
"Wróciła całkowicie, gdy usiedli na skalach," - skałach
Taka klasyka... wędrówka gdzieś tam (w szerokim spektrum pojęć) w poszukiwaniu jakiegoś celu, miejsca, wartości, czegokolwiek co nada sens istnieniu. Wszyscy podlegamy naciskowi tej przemiany doznań - tyle że nie w tak ekstremalnej opcji.
Kanwa większości opków i obrazów.
Oboje są zagubieni, zaburzeni w podobnej skali.
A mie bardziej i nteresi imię Björn (pucuj się); to miało pochodną od Borga (tego tenisisty) czy ew. neptka z ABBY? :) Pozdrawiam
Hej :)
Widzę te błędy już trzy dni, nie można poprawiać.
Wiem, że historia sztampowa, ale uwierz - fabuła nie ma znaczenia, kompletnie. Ona jest tylko pretekstem dla słów. Ja z tych, co język i scena, jedna, pojedyncza, kadr, myśl, to dla mnie ma znaczenia. Historii może być wiele, jednakowych, sposób ich przedstawienia jest ważniejszy.
Żaden z tych Björnów. Po prostu. Björn :)
Pozdrawiam :)
Ciągnęło mnie do tego tekstu poprzez tytuł. Świetny tytuł. Teraz mam pół godziny, to badam.
Kapitalny dobior imion i bardzo zacna treść. Czyta się płynnie, coś z czegoś wynika.
W miejscu gdzie tera jestem trudno mi kopiować, więc sobie daruję. Nie Twój najlepszy według mnie, choć zdecydowanie wystarczająco konkretny.
Wiele wstawek bardzo już dla Ciebie charakterystycznych. Nie czytałem jeszcze wszystkich na bitwę, więc nie wiem czy faworyt, ale bym się nie zdziwił.
Pozdroxix
Gites, Can. Fajnie, żeś wpadł. Tez nie czytałam innych, uczynię to przed głosowaniem. Z pewnoscią nie najlepsze z moich, ale wizje miałam, wizje przekazałam, odbior jest zadalowalający :D
Myślę, że imię Bjorn jeszcze wykorzystam (moze jakas seria po Cmyku z postacią o takowym imionku). Tak czy siak, temat łatwy nie był, napisa-am, zadowolonam.
Dziena :)
Pozdro!
Nieźle wybrnęłaś z tym tematem. Podobało mi się. Nie jestem pewien, ale chyba tekst jest za krótki. Opowieść płynie, ale jest to raczej rwący potok. Ale takie mamy czasy. Zanik zdolności do skupienia uwagi na czymkolwiek dłużej niż przez kilka chwil. Ten proces nasila się. My, piszący, też temu ulegamy.
Hej, hej, dziękuje za refleksje. To nie brak skupienia, to świadomy zamysł, gdyz z natury jestem minimalistką i lubię pęd myśli. Wolę czytelnika zostawic z niedosytem, niz umeczonego nadmiarem. Jeden to polubi, inny nie, wiadomo, ale po prostu lubię w taki sposob pisać :)
Pozdrawiam :)
Nie chodziło mi o Twój brak skupienia. Nawet krótki tekst wymaga skupienia dużego i napisanie go trwa pewnie kilka godzin. Chodziło mi raczej o współczesnego czytelnika. Żyjemy w kulturze nadmiaru. Mamy nadmiar bodźców. Wszelkich. Dlatego coraz trudniej przyciągnąć uwagę odbiorcy. Zdravia życzę :)
No i ja zajrze. No powiem ci że styl to taki no dojrzał bardzo. Widać że wiesz co chcesz i dążysz do tego. Nie ma tu jakiegoś niezrozumienia pomiędzy zdaniami a i błędów nie wyhaczyłem za dużo. Ogólnie styl niezbyt strawny dla mnie gdyż ja preferuje dość abstrakcyjne podejście do tematu . Ale wiadomix że oceniać nie wypada pod kątem swojego widzimisię i upodobań. Nie chcę też stawiać oceny pod kątem innych i ich ocen. No dla mnie 5- bo jednak efektu wow nie było. Proszę o zrozumienie. Profesor Skarpeta
"Nic po tej stronie monolitu jego ciała nie sygnalizowało bólu. " — walnęłaś mnie nieźle tym monolitem
"Jeszcze raz zaparkował paznokcie w poszarpanej skórze." — grrrr aż się skrzywiłam, poczułam ból
"„Nie ma sprawy” wywołało iskrę, a ta wybuch przerażenia. " — świetne zdanie
plus kilkanaście innych...
Ponure, smutne zaglądniecie w własne ponure, smutne jestestwo... Kilka fantastycznych sformułowań, wrzucający całość level wyżej :)
Jestem bardzo na tak :)
Pozdrowionka
Witam :)
Lubię słowo "monolit" :) Z Odyseją kosmiczną mi się kojarzy ;)
Cieszę się, że jesteś na tak i z Twej wizyty, i ogólnie dziękuję za uśmiech :)
Pozdrawiam :)
ps. Agu już tw nie pisia??
Dzień dobry
Rozrywanie kawałka po kawałku miłości burzliwej jak wiatr. Układ zawarty pomiędzy nim, a nią. Zauroczenie i wielka miłość przykryta brudem tego świata.Poszukiwanie domu i celu. Nie udało się? Zawsze uważałam, że pieniądze śmierdzą,
A Tuuli była jak wiatr, więc nie mogło się udać. Zgarniała po drodze wszystko i chciała więcej. Bolało usuwanie pamiątki, zawsze boli. Tylko tego co w środku nigdy się nie usunie. Pozostanie na zawsze.
Pamiętam taki tatuaż: serce przebieg strzałą u mojego sąsiada który był w więzieniu.
Świetny klimat stworzyłaś i definicję wiatru pomiędzy szczeliną miłości.
Pozdrawiam i miłego dzionka
Śmierdzą pieniądze, śmierdzą, tez tak sądzę :)
"A Tuuli była jak wiatr, więc nie mogło się udać. Zgarniała po drodze wszystko i chciała więcej" - taaak, dokładnie o to mi chodziło z tym określeniem :)
Jak zawsze garść celnych refleksji, Pasjo.
I najważniejsze - cieszę się, że wróciłaś :))
Kurde, Pulp Fiction w bardziej emocjonalnych, skandynawskich klimatach. Fajnie oddajesz atmosferę miejsca akcji; czuć ten chłodny wiatr i kino drogi. No, i przede wszystkim bardzo dobra narracja. Czytało się przyjemnie i przynajmniej do poranka jeszcze zostanie w głowie. Pozdro
Jestem i biję się w pierś, bo powinnam tu być jakieś 3 miesiące temu...
Jak przeczytałam tytuł, to nie potrafiłam go rozgryźć. Bardziej kojarzyło mi się z takim dziewczyńskim "tuuuli", gdy się przytula. A tu niespodzianka. To imię. I ten wiatr. Niezły research. Nie wiem, ale czułam tu bardzo klimaty skandynawskie. I te sceny w mojej wyobraźni były zupełnie inne. Tak się dopasowały do tego klimatu.
Było szybko, konkretnie i mega ładnie. Jestem zachwycona.
I te imiona są cudne.
Jejku, jak mi smutno, że nie byłam tu wcześniej :( Jestem w trakcie nadrabiania, ale mogę stwierdzić, że to będzie chyba najlepszy tekst. I nie dziwię się, że wygrał. W pełni zasłużenie :)
Ściskam ciepło!
PS: Po głowie wciąż chodzi mi to imię "Tuuli". Zaraz zrobię napad na jakiegoś tłumacza, żeby dowiedzieć się, jak poprawnie to się wymawia :)
Dziękuje pięknie, Elołapku. Taa, wygrałam tę bitwę tym tekstem, fajnie było powalczyć. Nie przejmuj się opóźnieniem, bardzo miła niespodzianka, że jesteś. Ja bitwy z moim tematem nie przeczytałam, bo akurat pisałam romans.... cóż, nie zawsze się da ogarnąć wszystko.
Dziękuję raz jeszcze i buziole :)
Komentarze (70)
Jest uczucie, jest pogoń za szczęściem jakie dają pieniądze, przemoc, jest beztroska życia, takie troche "carpe diem", czy jak to woli dzisiejesze "yolo" i dużo, dużo innych składników, które finalnie dają super efekt. Tekst jest jak ten wiatr, rześki, muskający czytelnika, a jednocześnie jak żywioł, wciągający w swoje sidła.
Nie tylko romantyczne miłości są piękne. Wiele osób pociąga to co zakazane, niedobre, zwłaszcza jeśli rozgrywa się to w takich okolicznościach, jakie ukazałaś. I znów ten wiatr mi przychodzi na myśl, ich dwoje, pędzących za czymś nieuchwytnym, czymś co i tak nie jest w stanie zaspokoić ich pragnień.
Taki słodka czekolada która szybko się kończy. I zbyt szybko skończyło się Twoje opowiadanie. Piszę komentarz i nie mogę oprzeć się pokusie, żeby nie przeczytać raz jeszcze.
Ale by nie wyjść na lizusa, bo tak to wszystko przedstawiłam w superlatywach: nie podoba mi się konstrukcja pierwszego zdania i to, że wyskoczyłaś z trupem tak wcześnie, można się było już potem domyślač końca...;)
Pozdrawiam.
PS końcówka <3
Co do pierwszego zdania i trupa zbyt szybko - taa, można by jeszcze w tym pogrzebać, z pewnością pokraczne zwroty się znajdą, są ze dwie literówki (nie zmieniam, bo już nie wolno), ofkors, tak w ogóle to opko pierwotnie było dłuższe, 1/4 poszła out i myślę, że wyszło na plus (lubię skondensowane). No i cóż jeszcze? Tyle. Pozdrawiam i dziękuję raz jeszcze :)))
Oglądałaś Dzikość serca?
Jest jeszcze trzy tygodnie, nie przesadzajcie, można jeszcze dwajścia razy przebić ;D
Dzikość serca - nie oglądałam. Powinnam?
Pozdrawiam.
Ostatnie zdanie, roztłumaczam - odcina się od niej, gdyby ktoś pytał (typu policja), on nie zna żadnej Tuuli (dlatego zdarł tatuaż) - taki był zamysł :)
Pozdrawiam
Ja zawsze szczerze, dlatego jest jak jest...
Wszystko przed nami.
Aisak, walnij jaką prozę na tę okoliczność :)
Ps. Dzięki za wizytę :)
Walnąć to sie moge w łeb, najwyżej, zeby cos naskoczyło.
A
Kiefyś ogladalam, ze ktos mial wypadek i walnal sie w glowe. Tak mocno.
I... jak sie ocknąl, to nie byl tym samym czlowiekiem. Stal sie geniuszem.
Od tamtej pory liczę na podobny wypadek...
Można zdrapać zewnętrzny strup, usunąć tatuaż, ale tego co tkwi w środku ciężko się pozbyć :(
Świetny tekst :)
Pozdrawiam :)
Dobra wybacz rozwlekłość moją, ale kocham Skandynawię:)
Pozdrawiam serdecznie i 5+:)
Dziękuję pięknie, pozdrawiam :)
https://m.youtube.com/watch?v=EO0p_U1w89A
Wytrzymaj do refrenu :)
O wietrze i tęsknocie...
WOW
A teraz jeszcze kilka tj. kłaniam się nisko, był to niezwykle smaczny literacki kąsek mogę na koniec dodać jedynie: więcej więcej!
Wiecej nasz w innych tekstach ;) (choc ten zyskal wyjatkowy aplauz, zaskoczonam pozytywnie)
Pozdrawiam :)
Pozdrawiam :)
"Wróciła całkowicie, gdy usiedli na skalach," - skałach
Taka klasyka... wędrówka gdzieś tam (w szerokim spektrum pojęć) w poszukiwaniu jakiegoś celu, miejsca, wartości, czegokolwiek co nada sens istnieniu. Wszyscy podlegamy naciskowi tej przemiany doznań - tyle że nie w tak ekstremalnej opcji.
Kanwa większości opków i obrazów.
Oboje są zagubieni, zaburzeni w podobnej skali.
A mie bardziej i nteresi imię Björn (pucuj się); to miało pochodną od Borga (tego tenisisty) czy ew. neptka z ABBY? :) Pozdrawiam
Widzę te błędy już trzy dni, nie można poprawiać.
Wiem, że historia sztampowa, ale uwierz - fabuła nie ma znaczenia, kompletnie. Ona jest tylko pretekstem dla słów. Ja z tych, co język i scena, jedna, pojedyncza, kadr, myśl, to dla mnie ma znaczenia. Historii może być wiele, jednakowych, sposób ich przedstawienia jest ważniejszy.
Żaden z tych Björnów. Po prostu. Björn :)
Pozdrawiam :)
Kapitalny dobior imion i bardzo zacna treść. Czyta się płynnie, coś z czegoś wynika.
W miejscu gdzie tera jestem trudno mi kopiować, więc sobie daruję. Nie Twój najlepszy według mnie, choć zdecydowanie wystarczająco konkretny.
Wiele wstawek bardzo już dla Ciebie charakterystycznych. Nie czytałem jeszcze wszystkich na bitwę, więc nie wiem czy faworyt, ale bym się nie zdziwił.
Pozdroxix
Myślę, że imię Bjorn jeszcze wykorzystam (moze jakas seria po Cmyku z postacią o takowym imionku). Tak czy siak, temat łatwy nie był, napisa-am, zadowolonam.
Dziena :)
Pozdro!
Pozdrawiam :)
Fajnie, ze opinia pozytywna pomimo, ze w innych klimatach.
Pozdro :)
ps. To seeeerio Ty Regimus?
"Nic po tej stronie monolitu jego ciała nie sygnalizowało bólu. " — walnęłaś mnie nieźle tym monolitem
"Jeszcze raz zaparkował paznokcie w poszarpanej skórze." — grrrr aż się skrzywiłam, poczułam ból
"„Nie ma sprawy” wywołało iskrę, a ta wybuch przerażenia. " — świetne zdanie
plus kilkanaście innych...
Ponure, smutne zaglądniecie w własne ponure, smutne jestestwo... Kilka fantastycznych sformułowań, wrzucający całość level wyżej :)
Jestem bardzo na tak :)
Pozdrowionka
Lubię słowo "monolit" :) Z Odyseją kosmiczną mi się kojarzy ;)
Cieszę się, że jesteś na tak i z Twej wizyty, i ogólnie dziękuję za uśmiech :)
Pozdrawiam :)
ps. Agu już tw nie pisia??
zaległości tyle, a chwilowo czasu niet...
Chwilowo muszem zapauzować :(
Dzięki za zapytację :)
Rozrywanie kawałka po kawałku miłości burzliwej jak wiatr. Układ zawarty pomiędzy nim, a nią. Zauroczenie i wielka miłość przykryta brudem tego świata.Poszukiwanie domu i celu. Nie udało się? Zawsze uważałam, że pieniądze śmierdzą,
A Tuuli była jak wiatr, więc nie mogło się udać. Zgarniała po drodze wszystko i chciała więcej. Bolało usuwanie pamiątki, zawsze boli. Tylko tego co w środku nigdy się nie usunie. Pozostanie na zawsze.
Pamiętam taki tatuaż: serce przebieg strzałą u mojego sąsiada który był w więzieniu.
Świetny klimat stworzyłaś i definicję wiatru pomiędzy szczeliną miłości.
Pozdrawiam i miłego dzionka
Śmierdzą pieniądze, śmierdzą, tez tak sądzę :)
"A Tuuli była jak wiatr, więc nie mogło się udać. Zgarniała po drodze wszystko i chciała więcej" - taaak, dokładnie o to mi chodziło z tym określeniem :)
Jak zawsze garść celnych refleksji, Pasjo.
I najważniejsze - cieszę się, że wróciłaś :))
Pozdrawiam również, miłego!
Rozpoczynamy głosowanie. Potrwa do piątku
Jedno z najlepszych opowiadań.
Dziekuję pięknie :)
Jak przeczytałam tytuł, to nie potrafiłam go rozgryźć. Bardziej kojarzyło mi się z takim dziewczyńskim "tuuuli", gdy się przytula. A tu niespodzianka. To imię. I ten wiatr. Niezły research. Nie wiem, ale czułam tu bardzo klimaty skandynawskie. I te sceny w mojej wyobraźni były zupełnie inne. Tak się dopasowały do tego klimatu.
Było szybko, konkretnie i mega ładnie. Jestem zachwycona.
I te imiona są cudne.
Jejku, jak mi smutno, że nie byłam tu wcześniej :( Jestem w trakcie nadrabiania, ale mogę stwierdzić, że to będzie chyba najlepszy tekst. I nie dziwię się, że wygrał. W pełni zasłużenie :)
Ściskam ciepło!
PS: Po głowie wciąż chodzi mi to imię "Tuuli". Zaraz zrobię napad na jakiegoś tłumacza, żeby dowiedzieć się, jak poprawnie to się wymawia :)
Dziękuję raz jeszcze i buziole :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania