Helloł
"Staje ci jeszcze od dziesiątego do dziesiątego każdego miesiąca?" - trochę chyba zbyt obcesowo
Ostatnio miałam u siebie kilka zarzutów, że narzucam myśli w opowiadaniu. Chyba już wiem o co chodzi, bo tutaj tak właśnie się poczułam. Jak zarzucona prawdami, bez miejsca na własną odczuwalność.
Tym razem się odbiłam od tekstu, sorka, Kall
Tak tam jest obcesowo, ale... ale moje ale czymś tam mam podparte, w odniesieniu do pewnego zaobserwowanego wycinka szarości. E tam nie zarzucam nie narzucam, jedynie na końcu coś tam życzę. Przynajmniej ja tego tak nie odczuwam. Raczej ukazanie pewnego obrazu szarości(w sumie krótki wycinek z konsumpcyjnej miłości, szarości przeciętnego człowieka żyjącego tylko dom praca, który gdzieś w tym wszystkim traci radość z życia, bo dopada go monotonia, plus brak czasu i pieniędzy w porównaniu do innego szarego człeka, który niby ma wszystko ma pieniądze na podróże przyjemności i mimo to też dopada go "szarość", i co ewentualnie MOŻNA na przykład zrobić, by ożywić wewnętrzną pasję do życia., By próbować od czasu do czasu coś zmieniać, a nie wymieniać na całkowicie inne życie. Ale dziękuję Ritha i pozdrawiam
Rozumiem, wszystko kumam, nie przekreślam wartości tekstu, to tylko subiektywne odczucie takiego zbytniego uogólnienia, co nie znaczy, że nie zawarłaś w tekście wielu prawd.
Pozdrawiam i ja
Jestem pod wrażeniem kilku sformułowań tych smutnych i pozytywnych:
- "Szare życie bez radości jest jak pająk, co snuje swoje nudne sieci w zakamarkach duszy"
- "Pasja, to szare życie z przebłyskami światła, gdy patrzymy na świat przez kolorowe okulary. Nie szukaj jej na zewnątrz, ona rodzi się w twoim wnętrzu".
Pozdrowienia!
No toś utrafiła w mój dzisiejszy nastrój. Życie to znacznie więcej, niż praca, czy "prestiż" (patrz zajęcia dodatkowe, botox,, pomaganie innym na pokaz). Ale z drugiej strony ciężko czuć się spełnionym, spędzając pół życia w pracy, z którą się szarpiemy, która wysysa z nas całe siły.
Żyjemy dla siebie, czy na pokaz?
I kto zasługuje, żeby zobaczyć naszą prawdziwą twarz? Tę, której nie chcemy pokazywać nikomu?
Dziękuję kropeczko, później odpowiem głębszą refleksją i idę się cieszyć filiżanką kawy :)))) pozdrawiam ps pada właśnie śnieg, kurtkę zimową schowałam... tym spróbuję później jakoś się cieszyć, jak poprzestawiam swoje nadające fale, które wolą słoneczko ;;))))
Kropeczka półżycia w pracy a 1/3 w łóżku;). Tak mi się przypomniały słowa koleżanki, niby wszystko ok na pytanie co u niej, a potem stwierdzenie "praca dom dzieci zero chwili dla siebie... jakoś te życie marne ale leci".
Ale ja nie lepsza mam swoje też dziwne okresy ;)
"To nie życie jest bezbarwne, tylko my bezbarwnie na nie patrzymy."
Dokładnie!
Rutyna to zaniechanie, skutkujące zejściem z radości na poziom szarzyzny. Dla każdego bogatego, średniozamożnego czy biednego.
Pozdrawiam:) Z radością:)
Dokładnie Wrotycz:) Wiesz chyba poczęści do siebie pisałam;) szczególnie ta rutyna i pewna stagnacja dla osoby prowadzącej wcześniej bardziej ruchliwy czy żywiołowy tryb życia, trochę jest jak lasso:)
Witam
Jak w prostym przekazie dokonałaś rozbioru szarego człowieka. I prawdą jest, że to my ubieramy ten świat wokół nas w smutek rozgoryczonego obywatela, bo życie jest wciąż takie samo, tylko my ludzie nie potrafimy odnaleźć tęczy.
Pięknie nawiązujesz do święta radości i wiosny, Holi. Kolorowy karnawał kolorów.
Ludzie odwiedzają przyjaciół, rodzinę, a nawet wrogów. Festiwal jest uroczystym dniem, wybaczania sobie błędów z przeszłości i zapominają wyrządzone krzywdy.
Czy inna mentalność, czy kulturowość na innym poziomie?
Chyba jesteśmy pesymistami i nie potrafimy zahaczyć o szersze poznanie innej płaszczyzny w innym kolorze. Tkwimy często w tej pajęczynie szarości jak ten pająk.
Jestem pod wrażeniem tak mądrego spojrzenia i te słowa zabieram..To nie życie jest bezbarwne, tylko my bezbarwnie na nie patrzymy..
swojego czasu miałam szczęście do takich mokrych powrót z pracy)... powrotów.
Pasja dziękuję jako jedna zwróciłaś uwagę:) Tak Holi jest dla mnie chyba takim świętem, które ochoczo bym podbrała do nas:)
Ja jestem niestety takim typem by czuć że żyję potrzebuje trochę szaleństwa, bo z tego umieram ale jak na siebie potrafię długoletnie bo priorytety są inne i możliwości też, trzeba przeczekać pewne okresy w życiu i tyle, nawet jak trwają latani, bo bywa i tak, byle nie popełniać błędów typu pani Bovary, czy nie dostrzegać jak pan Bovary, i nie szukać w życiu ułudy.
Oj, dziękuję Pasja i pozdrawiam!
Jejku jak mi ten tekst mógł umknąć! Świetne to było i jak ładnie napisane. Dużo tutaj takie obserwacji, psychologii, no i zmusza to opko do refleksji. No ciekawe bardzo. Wbijam pięć gwiazd i pozdrawiam :)
"To nie życie jest bezbarwne, tylko my bezbarwnie na nie patrzymy." Bardzo prawdziwie... wiesz tak czasem sobie myślę, że ludzie bywają rozpieszczeni i znudzeni. Jest praca, jest mieszkanie, jest samochod i wakacje... ale to nic, to sie nam należy, taki standard. I jakos tak bywa, ze ci co maja mniej sa szczesliwsi. Mam dobra kolezanke z Etiopii, mieszka sama z synem... pracuje, uczy się i zawsze chodzi uśmiechnięta. Jest moim przykladem radosci zycia.
Poruszasz mysli tym tekstem. Przeczytalam z przyjemnoscia, choc nie czuje sie szarym czlowiekiem, bo takich nie ma :))
Pozdrawiam!
Tak nic z tego świata nie zabierzemy ze sobą, idąc po śmierci wąską i stromą drogą przechodząc przez ciasne drzwi i bramy, na taką wedrowke można zabrać tylko to, co naprawdę potrzebne, bo "trumna nie ma kieszeni." Z niczym przychodzimy i z niczym odejdziemy, człowiek rodząc się przechodzi sam przez tą drogę goły i sam odchodzi na tamten świat. Dziękuję i pozdrawiam
K a l i l k o→No na prawdę, jestem pod wrażeniem, tego co umiałaś napisać tu. Tyle różnych trafnych przemyśleń i metafor. Lubię czytać takie rozważania. Bardzo ciekawy tekst. Oj oj , mógł byś dłuższy:)) -5
No tak to w życiu bywa, że im bardziej człowiek się przez coś przeciska i bardziej pokaleczy tym większa radość zyskuje, gdy to wszystko minie. Szczęśliwy ten, któremu uniemożliwiono być wiecznie szczęśliwym. Życie bez kontrastów porównywalnych, było by jak ta pusta wydmuszka.
W nawiązaniu, do tytułu tekstu Twego, tak sobie pomyślałem, że nasze życie można przyrównać do jajka. Ciała, a nawet nasze umysły, to skorupka zewnątrz. Żółtko i białko, to: dusza. Dopiero po śmierci, może się wylęgnąć ''kurczątko''. Gdzie podrepce, to już nie będzie od kurczątka zależeć. A zatem po naszej śmierci, zostaną tylko puste ''wydmuszki'' co w proch się obrócą, jeżeli nie zostaną wcześniej spalone. Lecz ''meritum'' sprawy, żadna ziemska siła, zniszczyć nie zdoła. Tak ma subiektywka.
Ja tam nigdy nie byłem rozczarowanym gotykiem, że jest wertykalny, a moje życie... ehhh... czasem miałem naprawdę ochotę by nieco wyblakło z kolorów i było szare...
Więc utwór trafia tak obok mnie, bo nie mam za bardzo takich doświadczeń... ale sprawnie i zgrabnie napisane.
Więc stawiam 5/5
Hej! Masz tu wiele fajnych przemyśleń. To mi się bardzo podoba:
„W swoim kieracie żyją dusze wiecznie udręczone. Potrzebują kolejno marzeń, czynów i dzikich namiętności.”
Bardzo dobry tekst, pewnie każdy mógłby w nim odnaleźć kawałek siebie.
Komentarze (34)
Życzymy wygranej.
Jeszcze prosimy wrzucić link.
"Staje ci jeszcze od dziesiątego do dziesiątego każdego miesiąca?" - trochę chyba zbyt obcesowo
Ostatnio miałam u siebie kilka zarzutów, że narzucam myśli w opowiadaniu. Chyba już wiem o co chodzi, bo tutaj tak właśnie się poczułam. Jak zarzucona prawdami, bez miejsca na własną odczuwalność.
Tym razem się odbiłam od tekstu, sorka, Kall
Pozdrawiam i ja
- "Szare życie bez radości jest jak pająk, co snuje swoje nudne sieci w zakamarkach duszy"
- "Pasja, to szare życie z przebłyskami światła, gdy patrzymy na świat przez kolorowe okulary. Nie szukaj jej na zewnątrz, ona rodzi się w twoim wnętrzu".
Pozdrowienia!
Żyjemy dla siebie, czy na pokaz?
I kto zasługuje, żeby zobaczyć naszą prawdziwą twarz? Tę, której nie chcemy pokazywać nikomu?
Ale ja nie lepsza mam swoje też dziwne okresy ;)
Dokładnie!
Rutyna to zaniechanie, skutkujące zejściem z radości na poziom szarzyzny. Dla każdego bogatego, średniozamożnego czy biednego.
Pozdrawiam:) Z radością:)
Jak w prostym przekazie dokonałaś rozbioru szarego człowieka. I prawdą jest, że to my ubieramy ten świat wokół nas w smutek rozgoryczonego obywatela, bo życie jest wciąż takie samo, tylko my ludzie nie potrafimy odnaleźć tęczy.
Pięknie nawiązujesz do święta radości i wiosny, Holi. Kolorowy karnawał kolorów.
Ludzie odwiedzają przyjaciół, rodzinę, a nawet wrogów. Festiwal jest uroczystym dniem, wybaczania sobie błędów z przeszłości i zapominają wyrządzone krzywdy.
Czy inna mentalność, czy kulturowość na innym poziomie?
Chyba jesteśmy pesymistami i nie potrafimy zahaczyć o szersze poznanie innej płaszczyzny w innym kolorze. Tkwimy często w tej pajęczynie szarości jak ten pająk.
Jestem pod wrażeniem tak mądrego spojrzenia i te słowa zabieram..To nie życie jest bezbarwne, tylko my bezbarwnie na nie patrzymy..
swojego czasu miałam szczęście do takich mokrych powrót z pracy)... powrotów.
Pozdrawiam i dziękuję Pani Bovary
Ja jestem niestety takim typem by czuć że żyję potrzebuje trochę szaleństwa, bo z tego umieram ale jak na siebie potrafię długoletnie bo priorytety są inne i możliwości też, trzeba przeczekać pewne okresy w życiu i tyle, nawet jak trwają latani, bo bywa i tak, byle nie popełniać błędów typu pani Bovary, czy nie dostrzegać jak pan Bovary, i nie szukać w życiu ułudy.
Oj, dziękuję Pasja i pozdrawiam!
Poruszasz mysli tym tekstem. Przeczytalam z przyjemnoscia, choc nie czuje sie szarym czlowiekiem, bo takich nie ma :))
Pozdrawiam!
No tak to w życiu bywa, że im bardziej człowiek się przez coś przeciska i bardziej pokaleczy tym większa radość zyskuje, gdy to wszystko minie. Szczęśliwy ten, któremu uniemożliwiono być wiecznie szczęśliwym. Życie bez kontrastów porównywalnych, było by jak ta pusta wydmuszka.
W nawiązaniu, do tytułu tekstu Twego, tak sobie pomyślałem, że nasze życie można przyrównać do jajka. Ciała, a nawet nasze umysły, to skorupka zewnątrz. Żółtko i białko, to: dusza. Dopiero po śmierci, może się wylęgnąć ''kurczątko''. Gdzie podrepce, to już nie będzie od kurczątka zależeć. A zatem po naszej śmierci, zostaną tylko puste ''wydmuszki'' co w proch się obrócą, jeżeli nie zostaną wcześniej spalone. Lecz ''meritum'' sprawy, żadna ziemska siła, zniszczyć nie zdoła. Tak ma subiektywka.
Więc utwór trafia tak obok mnie, bo nie mam za bardzo takich doświadczeń... ale sprawnie i zgrabnie napisane.
Więc stawiam 5/5
„W swoim kieracie żyją dusze wiecznie udręczone. Potrzebują kolejno marzeń, czynów i dzikich namiętności.”
Bardzo dobry tekst, pewnie każdy mógłby w nim odnaleźć kawałek siebie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania