LBnR_32 – W obliczu apokalipsy – „Niepokora”
i znowu zabrzmiał głos
surowy, znany z dawna
i znowu jakby On
ukarać chciał, wbił drzazgę
i bronię się, w moc trzymam
(choć każda krawędź ostra)
i ściskam, póki mogę
tak sprostam!
zaklinam!
więc póki dzierżę mowę
bolesną, raniącą
nie spadnę i nie przyznam
przepraszam
miałeś rację
a potem tylko cisza
głęboka, za ciasna
to tragi-jest-komedia
nazwana satysfakcją
Komentarze (11)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania