LBnR65 Picolo
Gliniany pajacyk malowany w kwiaty
z kruchym serduszkiem z chińskiej porcelany.
Małej Lili skradziona lalka,
łkając, w cuchnącej skrzyni jechała w nieznane.
Zniewolony aktor długo wędrował z pijanym kuglarzem
w końcu za kwartę gorzałki,
kupiła go tajemnicza pani.
Na terakotowym ciele znów ożyły kwiaty,
gdy dorosła Lili lalkę odnowiła.
Choć Picolo tęsknił do czasów,
gdy miał małą mamę,
otoczony miłością wiedział już,
że szczęście,
nie jest raz na zawsze dane.
Komentarze (29)
Ode mnie piąteczka, pozdrawiam!
Pierwsza wersja nawet była bardziej rymowana, ale zrezygnowałem z rymów, bo wydawały mi się bardzo naciągane (i pewnie takie były) i wszystko się przez nie rozmywało.
Może jeszcze kiedyś siędę do tego utworku i coś tam pogrzebie w tej materii, ale pewnie już nie:)
Cieszę się, że mimo wszystko wierszyk jakos tam do Ciebie przemówił.
Bardzo dziękuję za miły komentarz i sugestie :)
Pozdrawiam uprzejmie :)
Ogólnie spoko
Kłaniam się!
Cóż, nie pałałam nigdy jakimś sentymentem do lalek (zabawek), ale rozumiem, że tu i dziecko (Lily) i sama lalka (Pikolo) tęsknią za sobą. Mija kilka lat... I mamy, jak na bajkę przystało, bajkowe zakończenie.
Wszystko ma swój koniec. Opowieść przedstawiłes ładnie, zgrabnie, delikatnie, subtelnie.
Nie mój to klimat, ale doceniam bardzo.
Pozdrawiam :))
Pozdrawiam.
Dzięki Betti za komentarz.
Pozdrawiam.
"Zniewolony aktor długo wędrował z pijanym kuglarzem".
Świetnie dobrane słowa! :)
Pozdrawiam Cię Maurycy serdecznie i w związku z tym, że kiedyś zostałeś moim pierwszorzęnym komentatorem, to zapraszam do siebie, bo tworzyć znów będę, na poważnie wzięłam się za pisanie... :)
Fajnia, że wróciłaś BR
Jesteśmy kuglarzami w swoim życiu i poszukujemy takiej Lili i takiego Picolo.
Pozdrawiam ciepło
Pozdrawiam serdecznie :)
Pozdrawiam
Dziękuję Justysiu za wizytę i komentarz!
Kłaniam się nisko:)
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania