.

 

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (36)

  • Freya 16.07.2017
    E... widzę że jesteś doceniana przez czytelników. Pzdr. :)
  • Ritha 16.07.2017
    To system niemiecki :D
  • KarolaKorman 17.07.2017
    ,,- Pojechaliśmy tam,'' - to podbij, bo dalej mówi Albert, a wygląda, że policjant
    I posiedzi teraz za szczerość, takich też widać sadzają. Może przy okazji będzie miał odwyk, nie ma tego złego... :)
    Jeszcze ten przedwczesny gość mnie zastanawia. Komu tak się spieszyło, że Luigi nie dokończył sałatki? Zastanawiające.
    Przeczytałam z ogromną przyjemnością. Myślałam, że już zapomniałaś o Lei i o tej biednej Ines i nie zamierzasz rozwiązać jej sprwy, a tu miłe zaskoczenie. Dałam 5, jak zawaliłam, to nie bij :) Pozdrawiam :)
  • Ritha 17.07.2017
    Dziękuję ponownie:) I ponownie popełniłam ten sam błąd w dialogu, teraz łatwiej mi będzie to wyłapać, tak sądzę. Nie zapomniałam o Lei, wracam z nową energią xD Pozdrawiam :)
  • Tanaris 17.07.2017
    5 ode mnie. Ciężka sprawa i kurcze, czy faktycznie dobrze zrobił, aby pójść na policję? Zobaczymy.
  • Ritha 17.07.2017
    Któż to wie... :D Thx Tanaris ;)
  • Margerita 18.07.2017
    pięć marne tłumaczenie że przyjechał z żoną ale ona odeszła dodałam 35 część
  • Ritha 18.07.2017
    Miło Mar, że czytasz :) Zajrzę potem, oczywiście:)
  • Niemampojecia96 24.07.2017
    I dalej sie idzie przez ten tekst lekko, przyjemnie. Tam raz jest tą historie, a powinno byc tę. Ale to tam nie az tak istotne. Lubie to, ze nie wiem nigdy, doprawdy, co bedzie dalej, TY potrafisz byc zaskakujaca, zadna tam z Ciebie koala I swoja droga Albert to tez zaden koala. Jak to kiedys pieknie rzeklas - musi byc inteligentna bestia. Zeby cokolwiek xd. Tu wporzo idzie wszystko, juz dawno mialam sie zabrac, bo mam zaleglosci. Dzisiaj przez mą chora trzustke moge wreszcie usiasc do tego troszke. Caluje.
  • Ritha 24.07.2017
    Albert to nie koala i ja nie koala, bo Albert to w 60 % ja, surprajs ;D Z tą różnicą, że ja lubię swoje prawo jazdy, ale co wyczyniam w supermarketach, żeby znaleźć piwo bezalkoholowe i na legalu je sączyć prowadząc, to już Bóg jeden raczy wiedzieć. Nom, a poza tym bardzom rada, że czytasz i komentujesz :) Grazie! Współczuję trzustki bardzo :(
  • Desideria 27.07.2017
    Zaskakujesz mnie każdą kolejną częścią :)
    Kocham Alberta za te jego "myślowe komentarze" no zajebisty!
    Oczywiście 5
  • Ritha 27.07.2017
    Hihihi, cieszę się:)))
  • Drżączka 25.08.2017
    Tak jakoś weszłam akurat w tę część, przeczytałam i przyznam szczerze, że bardzo mnie zaciekawiło. Przeczytam od początku, tak chyba będzie najrozsądniej ;D
  • Ritha 26.08.2017
    Łooo miło mi :D Zapraszam :)))
  • Canulas 16.09.2017
    "- Przyjechałem na wakacje z żoną. Odeszła, ale to zapewne nie ma znaczenia. Eee... - próbował" - z wielkiej. (tylko wtrącenia określające i odnoszące się jakoś do wypowiedzi, typu: odrzekł, pisnął, wybrzęczał, odparł, itd z małej.)


    "Blondynka, ładna, dość młoda… - irytująca," - też z wielkiej.

    Przestraszyłem się i się wycofałem, - tu bym coś z tym się /się zrobił. Moze: Przestraszyłem się i uciekłem? Raz, że wypada się, a dwa, że ucieczka jest bardziej adekwatna. Wycofanie się ma wymiar analizy w działaniu. Wycofanie się trąci taktyczne ściągnąć, co za tym idzie, odbiera działaniu afekt.

    "a Roberto o ile się nie spóźniał, to nigdy nie przychodził przed czasem" - to zacne.


    "Autogrillu przy Strada Statale 18." - nie jestem pewien czy zapis cyfrowy, to dobry pomysł. Pozostawiam pod rozwagę.

    "Lea zdawała się być dość samotna na świecie." - Spoko zdanie.


    W tej części podoba mi się (bardzo rzadko stosowany) logiczny ciąg przyczynowo-skutkowy.
    Normalnie, na kartach powieści, raczej ee dwoje, by rozwiązywali zagadki, doznawali płomiennych uniesień, ryzykowali życiem i...
    I w ogóle...

    U Ciebie natomiast ludek idzie po prostu na policję. Pokazuje go to w świetle małości i śmiertelności, co z kolei pogłębia i tak już głęboko osadzone podwaliny racjonalności. Zajebisty zabieg, bo teraz jak nawet wylądujesz na środku pola ufem (swoją drogą, dziwnie-śmiesznie odmienia się ufo) każdy Ci w nie uwierzy. Lub przynajmniej się zastanowi, zanim krzyknie: Aaa, gówno.
    Bardzo dobra, i precyzyjnie odmierzona jest ta metodyka działań, jakie uprawiasz.
    Jest git.
  • Canulas 16.09.2017
    Wycofanie: trąci taktycznością w dzuałaniu* - miało być.
  • Canulas 16.09.2017
    ee dwoje - we dwoje (super. Razem z telefonem, tworzymy zestaw double debili)
  • Ritha 16.09.2017
    Tak, "uciekłem" będzie odpowiedniejsze. Co do Strada Statale 18 - już przy pierwszym zapisie nazwy tej drogi przeszło mi przez myśl, czy aby nie słownie... Sama nie wiem, na mapach jest liczbą oczywiście, no i w zasadzie tym się kierowałam, bo wszelkie inne liczebniki zapisuję słownie.

    Ludek idzie na policję, taa, Albert jest dość nie skomplikowany w obsłudze, tzn. bynajmniej nie głupi, ale taki szczery chopok po prostu, co nie lubi się cackać/motać/kombinować, więc polazł na policję, bo go gryzło, mnie gryzło, jego gryzło, gryzło nas obydwoje, więc go wysłałam :D

    Ufem xD Fucktycznie zabawnie się odmienia ufo ;)
    Lecę reperować tekst.
  • Canulas 16.09.2017
    Podoba mi się Twoje podejście i entuzjazm do pracy nad tekstem. U Ciebie już wiem, że mogę sobie darować emotikonki, ukazujące półżartobliwy ton czy coś. Są miejsca, że jak nie napierdolisz półtora kilo uśmiechu, to od razu obraza majestatu.
  • Ritha 16.09.2017
    Do niczego w życiu nie mam aż takiego entuzjazmu, jak do pisania i pracy nad tekstem (dot. prozy). Się to nazywa pasja, czy jakoś tak ;D Nie musisz emotikonować (chyba nie ma takiego słowa :p), wystarczy że ja nadużywam iks de xD
  • Canulas 16.09.2017
    A to Cię rozumiem. Latami poprawiam pierdolety.
  • Adam T 22.10.2017
    Jeśli poprzedni fragment ani przez chwilę się nie dlużył, to ten dosłownie śmignął mi przed oczami. "Straszy pan źonę?" - to było chyba najbardziej kapitalne. Monolog pana Ruggiero również świetny.
    No i ciekawe, kto przerwał Luigiemu robienie sałatki.
    Bardzo fajny fragment.
    Powiem szczerze, jestem zaskoczony Leą, od miesięcy zabierałem się za jej czytanie i od miesięcy nie mogłem się zabrać, w sumie nie żałuję, bo teraz tyle jeszcze przede mną, a tak już byłoby po ;))
    Pozdrawiam ;)
  • Adam T 22.10.2017
    Ps. "...przenikliwy wzrok policjanta wydawał się wyłapywać jednostki alkoholu w powietrzu z precyzją alkomatu." - oni (policjanci) to zdecydowanie inna rasa ;)
  • Ritha 22.10.2017
    Tak, oni to zdecydowanie inna rasa ;) Widzisz - ja też myślę, że lepiej dla Ciebie, że to czytasz hurtem, bo zacinało mnie czasem na tygodnie całe... Przemiło mi czytać, że Ci się widzi i nie męczysz się czytając :)))
  • Okropny 30.10.2017
    Policjant uniósł rękę przerywając monolog Alberta i pospiesznie wystukał numer telefonu. - ja tak robię ;)
  • Okropny 30.10.2017
    łatwo znajdziecie, trzeba skręcić...

    - Wiem gdzie trzeba skręcić, mieszkam tu czterdzieści trzy lata

    Prychnąłem aż ;)
  • Ritha 30.10.2017
    Okropny idziesz jak burza. Jak cyklon. Jak orkan. Nie przeszkadzaj sobie ;)
  • Elorence 18.05.2018
    Pijany Alberto na policji i strzeliłam sobie dłonią w twarz. Czy ten gość używa czasami mózgu? Przecież to było cholernie nieodpowiedzialne! Ten świr - mąż Lei - depcze im po piętach. Mafia - pewnie należy - ma znajomości wszędzie. Alberto wydał Leę i siebie. Pewnie Blondynek zechce go zabić, bo coś czuję, że Lea była traktowana jak własność (bransoleta, no i cała historia Ines + tatuaż z jej imieniem na nadgarstku) i jak dowie się, że spała z kimś innym, to zaciupie - jestem pewna.
    No i Alberto jest podejrzanym. Gratuluje mu!
    Ptasi móżdżek :D
  • Ritha 18.05.2018
    Czyly Albert przeskakuje na czarno liste, tyz obok Karl. Notuje, notuje ;)
  • Ritha 18.05.2018
    tuż* obok Karla*
  • Elorence 18.05.2018
    Ritha, niestety tak :(
    Brakuje mocnego charakteru Maxa :D No chyba, że Alberto się wyrobi :D
  • Ritha 18.05.2018
    Elorence hmmm.
    Nie. xd
  • Enchanteuse 01.08.2018
    "Szczerość biła od niego na kilometr, a prężnie wspinający się po szczeblach kariery Cesare Ruggiero, znał się na ludziach jak mało kto."

    Ostatni przecinek zbędny.

    Lubię. Scena przesłuchania bardzo wiarygodnie przedstawiona, napięcie między Leą i Alberto również. Btw, nie znoszę obojga xD
    Ale to akurat najmniej ważne w tym opowiadaniu.

    Pozdrawiam ciepło :)
  • Ritha 02.08.2018
    Przecinek wyoutowany! Jesteś przecinkowym specem, Ench, ciągle nie mogę wyjść z podziwu.
    Jak dla mnie - Albert ujdzie, Lei nie znoszę też :D
    Dziękuję :)
  • Enchanteuse 02.08.2018
    Ritha proszę. Ja wszystkie zasady gramatyki biorę na intuicję. Zwykle działa, ale jak zawodzi...
    Wstyd się przyznać :)
  • Ritha 02.08.2018
    Ench to w sumie tak jak ja (ze na intuicję), chociaż za czasów pisania Lei ta intuicja jakoś bardziej zawodziła niż obecnie ;) Im dalej w las może być mniej błędów. Chociaż... no zobaczymy ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania