Legenda o krwawej księżniczce

Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami i za siedmioma rzekami, stał piękny zamek. Mieszkała tam mała księżniczka, czekając na kogoś kto poogląda z nią gwiazdy. Czekając, przechadzała się po pustych korytarzach, oglądając malowidła opowiadające historię o jej rodzicach i jej dziadku.

Jej mama była piękną księżniczką, którą pewnego dnia porwał straszny potwór. Jej dziadek, król, obiecał bohaterowi, który pokona bestię i zwróci jego córce wolność, że będzie mógł ją poślubić i zostanie kolejnym królem. Wielu poległo z rąk potwora, aż pewnego dnia do zamku przyszedł młody i przystojny rycerz, obiecując pokonać bestię. I jak obiecał tak zrobił. Jeszcze tego samego dnia wrócił do zamku z księżniczką, a król ogłosił ich ślub. Był to ostatni raz, kiedy wspomniano o danej bestii. Kilka lat później księżniczka zaszła w ciąże, a niedługo na świat przyszła mała dziewczynka.

Dorastała ona w kochającej rodzinie, mając wszystkie przywileje o jakich mogła pomyśleć. Żadne drzwi nie były dla niej zamknięte. Bardzo często przechadzała się po zamku w towarzystwie swojego dziadka, który opowiadał jej wiele cudownych historii. Jej rodzice bardzo o nią dbali i pilnowali, by niczego jej nie brakowało. Miała wszystko czego mogłaby kiedykolwiek zapragnąć. Pod jednym warunkiem. Nie mogła opuszczać zamku.

Nie przeszkadzało jej to. Opowieści jej dziadka były dla niej wystarczające. Była dobrą córką i nie chcąc martwić rodziny nie opuszczała murów swojego domu. Jej życie było niczym sen. Aż do pewnej pamiętnej nocy. Jej rodzice robili wielką ucztę, zapraszając na nią wszystkie ważne osobistości z całego królestwa. Słysząc o tej wielkiej uroczystości, sławna trupa aktorów poprosiła o możliwość dania występu. Przez fakt, że nie poprosili o nic w zamian, jej rodzice zgodzili się na ich obecność.

Nie lubiąc tak dużych zgrupowań, księżniczka spędziła noc, przechadzając się po zamku ze swoim dziadkiem, słuchając opowieści o swoich rodzicach, którą znała prawie na pamięć. Na sali biesiadnej jednak, inna opowieść została przedstawiona przez trupę. Opowiadali oni o młodym mężczyźnie, który zrobił układ z demonem, by ten spełnił jego marzenie o zostaniu królem. W zamian miał on oddać mu swoje pierwsze dziecko. Za poradą demona, mężczyzna wyruszył do odległego kraju, zyskując sławę i chwałę jako prawy wojownik i świetny szermierz w czasie podróży. Kiedy dotarł na miejsce, dowiedział się, że zła bestia porwała księżniczkę. Uratował ją, po czym ją poślubił i został nowym królem. Lata mijały, aż w końcu przyszedł czas zapłaty. Niestety, mężczyzna bardzo pokochał swoją córkę i niemiał zamiaru jej oddawać. Zamknął ją więc w swoim zamku, mając nadzieje, że da radę ją ochronić. Więc demon postanowił zamienić jego największe błogosławieństwo w największe przekleństwo.

Księżniczka, znudzona przechadzaniem się po zamku, spytała się swojego dziadka, czy może pójść do swoich rodziców na ucztę. Ten się zgodził, mówiąc jej, że będzie na nią czekać, oglądając gwiazdy. Przy drzwiach od sali biesiadnej, spotkała członków trupy, którzy wręczyli jej bukiet pięknie pachnących kwiatów. Powiedzieli, że teraz jej kolej namalować dzieje swojej rodziny, po czym odeszli. Po wejściu do środka zastała sale pustą. Nie było gości, jedzenia, ozdób. Jedynie jej rodzice, czekający na nią na końcu stołu. Podeszła więc do nich. Ci powiedzieli, że jest dobrą córką, i że chcieliby z nią pooglądać gwiazdy. Księżniczka uśmiechnęła się i obiecała, że będzie na nich czekać. Na znak swojej miłości do nich, dała im po kwiatku. To był ostatni raz, kiedy ich widziała. Jedyne co po nich zostało, to korony, leżące na tronach, zasłoniętych czerwonymi szatami. Oraz kwiaty, które im dała. Nie wiedząc, gdzie zniknęli, ruszyła wzdłuż stołu, kładąc na każdym krześle po jednym kwiecie. Jej drogę uściełał czerwony dywan, a krzesła przykrywały się jedno po drugim równie czerwonymi szatami. Po rozdaniu całego bukietu, opuściła salę. Od tamtego czasu chodzi po korytarzach zamku, czekając aż ktoś przyjdzie pooglądać z nią gwiazdy. Tak jak chciał to zrobić jej dziadek. Tak jak obiecała swoim rodzicom. W końcu jest dobrą córką.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • słone paluszki 3 miesiące temu
    Żadne drzwi nie stały były dla niej zamknięte. - tu chyba wdarł się chochlik.
  • słone paluszki 3 miesiące temu
    Przyjemne i smutne bajanie.
  • KsiazePan 2 miesiące temu
    Chochlik wypędzony, razem z paroma błędami.
  • słone paluszki 2 miesiące temu
    👍
  • zsrrknight 3 miesiące temu
    Jest trochę błędów i ogólnie raczej sztampa, ale nawet niezłe. To znaczy średnie mocno.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania