Lękozbiory

napchało się aż pod sam kabłąk! wiklinowy

koszyk trzeszczy w posadach, niemal się rozpęka!

 

chyba nie ma prostszej metody "zbierania",

jak... stanięcie w głuszy, milczenie. same się cisną!

 

ledwie zdążyłem wziąć głębszy oddech - proszę,

ile cudów powskakiwało: są brzydkie przygody

typu zaśnięcie z papierosem, albo za kierownicą,

 

piosenki z nieco zmienionymi linijkami

("A my tak stałopalni"), ponadłamywane powiedzenia

("sam sobie zerem, pyskaczem, zanętą"),

 

obrazek mojej twarzy, wełna wprawnie posplatana

drutem. i zdjęcie: ty z twarzą tak czerwoną, jakbyś została

napadnięta przez mobliny punkt farbiarski,

 

jest idolek, którego mi ukradziono w podstawówce,

plakietki z gimnazjum, licealne tarczki (na każdej

- podobna dziewczyna).

 

znalazły się dawno zagubione zawieszki, poglądy,

szyjki od butelek po taniej oranżadzie,

linki do pornoli, PDF-y z mdłą literaturą,

i wspomnienie, że miałem coś w kieszeni, w sercu,

pod językiem. ale rozpuściło się, bezpowrotnie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Grafomanka 2 miesiące temu
    Niezłe wykopaliska... kilka ładnych lat zamkniętych w wierszu. Fajny pomysł!
  • Florian Konrad 2 miesiące temu
    Dziękuję!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania