Los labios rojos

Siedziała na parapecie. Rozpuszczone, czarne włosy, rozrzucone na wszystkie strony. Nie miała już swojej grzywki. Grzywka istniała za czasów kiedy była kimś innym. Teraz dojrzała, zmieniła się. Oczy-kiedyś podpuchnięte i zaczerwienione teraz potrafiły wywiercić dziurę w duszy. Nauczyła się płakać sercem, duszą, ale nie oczami. Usta jak zawsze pomalowane na czerwono. To dodawało jej odwagi. Ciuchy, które miała na sobie też były nowe. Inne od tych, które nosiła dawniej. Ale to wszystko co w jej życiu było ładne, uporządkowane i nowe. Wewnątrz ciągle odtwarzała wszystkie sytuacje, które doprowadziły do ruiny życie, które kochała. Kochała ten zapach, kiedy siedzieli obok niej i każdy z nich pachniał inaczej, ale każdy szczęściem i miłością. Kochała spojrzenie, kiedy oni mieli już w głowach jakiś nowy, głupi pomysł. Swoją drogą... kochała te pomysły. Kochała to poczucie bezpieczeństwa ,ale jednocześnie zawsze była gotowa podjąć jakiekolwiek ryzyko, aby oni mogli być bezpieczni i szczęśliwi. "Fajnie było cię poznać", później- "Wychodzimy?", "Lubię spędzać z tobą czas.", jeszcze później- "Kocham Was, jesteśmy rodziną". A na koniec : "Zniknij z mojego życia", "Nażryj się tabletek i umieraj". Każdego dnia miała te słowa w głowie i w sercu. Słyszała jak szepta je całe ciało. W kółko i w kółko. Były jak ciernie tylko, że nie dało się ich pozbyć.

Siedziała z podkulonymi nogami, owiniętymi rękoma. Za oknem padał deszcz. Deszcz ją uszczęśliwiał,deszcz był dobry. Patrzyła na ludzi, zastanawiając się kto kogo stracił, kto kogo kocha, kto za kim tęskni. Czy oni czują smutek, który powoli oplata duszę? Czekają, czy walczą? A ten pan w czerwonej czapce? Jest szczęśliwy, czy stracił swoje szczęście? Dziewczynę? Żonę? Myślała nad tym jak sobie radzi. Dlaczego tylu ludzi jest nieszczęśliwych, a każdy z nich musi przechodzić przez to sam, nieważne ilu ludzi mając przy sobie? Ta brunetka siedząca na parapecie,bez grzywki z czerwonymi ustami właśnie była sama. Miała niebieskie oczy,które wygasły,policzki,które straciły swój kolor,włosy,które straciły blask-stały się matowe i brzydkie. Serce,które nie umie już kochać i duszę,która głośno płacze. Ale mimo to jej usta nadal były czerwone. Bo były jej odwagą. Bo ona była odważna.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania