Maki pośród zbóż
[Ostrzeżenie: to jest długie.
Dedykacja: każdemu, kto jednak przeczyta. Tak jakoś.]
Pośród bezkresu pól złotem barwionych,
Gdzie maki rosły, czerwone jak krew,
Padło raz słów wiele ogniem przesyconych,
A skutki ich zakrył cień rozłożystych drzew.
Wybiegła dziewczyna w ciepłe popołudnie
Na spacer samotny pomiędzy zboża łany,
By wiankiem z maków ozdobić swe skronie
I z wiatrem w szaleńcze ruszyć tany.
Spotkał ją tam wnet smukły młodzieniec
I widząc jej powab – powitał uśmiechem.
Na policzkach jej natychmiast wykwitł rumieniec,
Jakby spojrzenie jedno nazwać można było grzechem.
Odezwał się młodzian: „Cud to, nie dziewczyna,
O włosach utkanych ze słońca promieni,
Co gracją swą i urodą anioła przypomina,
A usta jej stworzone z maków czerwieni.
Zdradźże mi prędko, o piękna pani,
Któż to postawił cię dziś na mej drodze?
Czyś córą jest niebios, czy piekielnej otchłani,
Posłaną ku radości mej czy raczej ku przestrodze?”
„Mój panie”, odrzekła. „Przypadkiem to, czy zrządzeniem losu
Spotkać się nam przyszło w miejscu tym właśnie teraz?
Nigdym cię dotąd nie widziała wśród tych zboża kłosów,
Chociaż chadzałam już ścieżkami tymi nieraz”.
„Któż poznać może prawdziwe losu zamysły,
Co ścieżki nasze splątał dla własnej swawoli?
Lecz gdym ujrzał cię, oto smutki moje prysły,
Wszak nie ma od miłości piękniejszej niewoli”.
„Jakież to nadzieje wiążesz ze mną, panie?
Jam jest jeno zwyczajna wiejska dziewczyna.
Majątku, mądrości ni urody mi na to nie stanie,
By była w nich godna uwielbień twych przyczyna”.
„Majątku żadnego ponad twą miłość nie pragnę,
W mądrości i urodzie nie znajdę równej tobie,
Dla słowa twego wszystkie gwiazdy z nieba skradnę,
By blaskiem swym służyć mogły jedynie twej ozdobie”.
„Nie gwiazd mi potrzeba od ciebie, mój miły,
Ni słońca, księżyca, ni jezior czy gór.
Użycz mi jedynie niezłomności swej i siły,
Bym skruszyć mogła każdy niepewności mej mur”.
„Sam mury twej niepewności z łatwością zburzę,
Jeśli tylko szczerą ufnością mnie, miła, obdarujesz.
Potrafię kolców każdą pozbawić różę,
Żadnych już życia cierni na skórze nie poczujesz.
Pójdź teraz ze mną, niech drzewa okryją nas cieniem,
A słowa nasze i gesty tajemnicy mgła owionie,
Obsypię cię tedy, piękna, całym mym uwielbieniem,
A nie pożałujesz, żeśmy się spotkali po tej samej życia stronie”.
„Takiś siebie pewien, jakbyś dotąd nie zaznał odmowy,
Mnie zaś tak jest trudno zaufać twym słowom.
Rozum mój jest w swych osądach nadmiernie surowy,
Z obawy, bym nie została po miłości mej nieszczęsnej wdową.
Pójdę jednak z tobą, ukryć się przed światem w bezpiecznych półcieniach,
Ułożym się razem pośród traw i słuchać będziem ptaków.
I patrzeć, jak wiatr kołysze zbożem w ciepłych słońca promieniach,
Podaruj mi tylko, proszę, niewielki bukiet czerwonych maków”.
Skryło się zatem dziewczę pod opiekuńcze drzew korony,
Młodzian zaś między zboża złotego łany umknął w pośpiechu,
Wnet z maków bukietem stanął przed panną urzeczony,
Na widok wdzięków jej ledwie osłonionych, nagle pozbawion oddechu.
„Jakże trudno podziwiać cię, pani, z dystansu,
Gdy zmysły me głodne twej przychylności!
Miej pewność, nie pragnę ja jeno krótkiego romansu,
Lecz wielkiej, prawdziwej, nieskromnej miłości!”
„I ja, panie, twej pragnę zaznać bliskości,
Lecz więżą mnie ciasne łańcuchy honoru,
Nic cenniejszego wszak nie mam od swej niewinności,
Jakiegoż dokonać mi wolno wyboru?”
„Choć ogień mych uczuć gwałtownością dziką płonie,
Nie wolno dłoniom mym ni ustom zbrukać świętości anioła,
Póki nie ujrzę, jak w sukni śnieżnobiałej i zwiewnym welonie,
Wkracza wraz ze mną w mury starego kościoła.
Lecz pozwól tylko, piękna, w zapachu twoim zasmakować
I ciało twe ustroić w makowych płatków słodką pieszczotę,
Bom nie jest godzien w ramionach moich cię schować,
Lecz kwiatów delikatność, czci nie ujmując, może uciszyć tęsknotę”.
Oberwał makom płatki, pośpiesznie i bez wahania,
By zastępstwo z nich uczynić dla dłoni spragnionych i warg.
Dziewczyna, zdumiona, poddała się złudnej potędze miłowania,
Gdy za ich pośrednictwem młodzian pieścił lekko ramiona jej i kark.
Rozpięła guzik sukni, zbyt ciasnej nagle i zbyt krępującej,
A on w gorączce namiętności skorzystał z zaproszenia,
Ku piersi drżeniu wędrując i ud słodyczy gorącej,
Gdzie stały się maków płatki pieczęcią zapomnienia.
Aż złożył płatek czerwony na ustach jej nieśmiało,
By zakryć je swoimi w pieszczocie niespełnionej,
Wciąż był jednak nienasycony, wciąż czegoś mu brakowało,
Wszak to maki zaznały całej czułości, nie dla nich przeznaczonej.
„Kochany”, wyszeptała. „Już więcej obietnic nie trzeba,
Jednego jeszcze pragnę, by tobie całkiem zawierzyć.
Oddaj mi swe serce, a zabiorę ciebie ku bramom nieba,
Jedno życie wszak mamy, by razem je przeżyć”.
Jedno życie miał tylko, schwytane w obietnic i pragnień kleszcze,
Gdy nóż mu ostry podała, nie czuł jednak strachu,
Wyciął z piersi swej serce, choć głośno biło jeszcze,
W dłoniach je schowała, gdy zasypiał wśród wiosny zapachu.
Jej własne serce od dawna bić już nie potrafiło,
Choć niegdyś w miłości takie bywało gorące,
W nieszczęściu i rozgoryczeniu samotnie jednak zgniło,
Lecz miała wreszcie nowe – czułe i kochające.
[Nikt nie obiecywał, że to będzie miało sens...]
Komentarze (33)
Nie uważam, że jestem poetką, co najwyżej wierszokletą - po prostu raz na ruski rok zdarza mi się poskładać rymy i zamieścić podobny twór na tym zacnym portalu. Łatwiej i wygodniej mi w prozie, wiersze nie są zbytnio moją bajką, toteż nie popełniam ich wiele. Dziękuję jednakowoż za miłe słowa ;)
To jest po prostu świetne :) Czytałam bez wytchnienia i przyznam, że w którymś momencie myśl zdradliwa przebiegła mi przez głowę, ale nie sądziłam, że będzie to tak zakończone. Wielki podziw i ogromne 5 :)
To jest przecudowne. Tak pięknie posklejane rymy, wersy, strofy. Wszystko tutaj pasuje. To wiersz, a jednak mogłaby być to również opowieść napisana prozą. Malujesz słowem, dziewczyno. :)
Jesteś mistrzynią! Zakochałam się. *-*
5!!!
Czy to wierszem, czy prozą, zawsze tworzę jakąś opowieść, bo chyba nie potrafię po prostu pisać inaczej. Cieszy mnie, że się podobało i raz jeszcze bardzo dziękuję za wielce pochlebny komentarz. :)
A według mnie miało wiele sensu - wyglądało nieco jak dramat, tragedia dokładniej rzecz biorąc. Gorący romans z przykrym zakończeniem, ale jakże zgrabnie ujętym. Bardzo mi się podobało, aż przypomniały mi się Twoje inne wiersze podobnej długości. Bardzo przyjemnie było znów wrócić do takiej formy w Twoim wydaniu, dobra robota :) Zostawiam 5.
Właściwie dokładnie tym to miało być w założeniu, bardzo mi miło, że się podobało i że te inne wiersze również pamiętasz. Dziękuję uprzejmie za wizytę i komentarz. :)
Dziękuję ogromnie za te miłe słowa! :)
W mądrości i urodzie nie znajdę równej tobie,
Dla słowa twego wszystkie gwiazdy z nieba skradnę,
By blaskiem swym służyć mogły jedynie twej ozdobie”.
„Nie gwiazd mi potrzeba od ciebie, mój miły,
Ni słońca, księżyca, ni jezior czy gór.
Użycz mi jedynie niezłomności swej i siły,
Bym skruszyć mogła każdy niepewności mej mu"
Pragnęłabym, uczciwie, aby spotkać mężczyznę tak pewnego, tak stanowczego, aby te słowa (choć nawet w innej formie) usłyszeć. Wiersz może i długi, jednak jest niesamowity. Tak subtelny, piękny i emocjonalny i smutny nawet. Porównując go do naszej współczesności, stanowi dla mnie granicę, którą śmiało bym przekroczyła, by znaleźć się po tej stronie, gdzie niewinność była najcenniejszym co mam. Taki zaczątek miłosnych igraszek, subtelność nawet powiedziałabym zaręczyn, czy twardość i siła, ale i też uwodzicielskość w flircie. To wszystko w takim baśniowym klimacie - czerwieni, złota. Skojarzyło mi się to z wyróżnionym, czymś ponad, ponieważ te kolory były zarezerwowane kiedyś dla władców. Dlatego kobieta, którą stawiałaś blisko czerwieni maków, złota zbóż - rysowało mi takie tło w oczach mężczyzny. Takiej niewinnej kusicielki, która nawet nieświadomie zadziwiała swym dźwiękiem.
Podoba mi się, logika była utrzymana, Alfonsyno - nie musisz się przejmować :D
Szczerze, chyba nawet nie pomyślałam w ten sposób o tym złocie i czerwieni, a teraz rzeczywiście pasuje mi to do całej koncepcji. Dziękuję za podzielenie się cenną refleksją, bardzo mi miło, że mogłam ją wzbudzić. :)
Zacytuję:
"ogrom miast, w których człowiek się gubi [...] bezustannie bombardowanie dźwiękami radia, wielkie nagłówki, które zmieniają się trzy razy dziennie uniemożliwiając wybór rzeczy naprawdę ważnych, widowiska, w których setka dziewcząt z precyzją zegarka demonstruje zdolność wyeliminowania indywidualności i funkcjonalności jak potężna, sprawna maszyna [...] to stanowi odbicie systemu, gdzie jednostka staje twarzą w twarz z bezimiennym ogromem, wobec którego jest tylko drobną cząstką. Jedyne, co może zrobić, to wpaść w rytm [...] Może działać - ale poczucie niezależności i znaczenia gdzieś przepadło"
Cytat niesamowicie bliski sercu, powieszony na biurku z innymi perełkami, o których moim zdaniem warto pamiętać.
p.s. troszkę zboczyłam z tematu :D
Cóż, temat zdaje się wciąż ten sam, bo przecież każda zmiana, jaka zachodzi w ustalonym porządku świata, ale przede wszystkim w mentalności ludzkiej, ma wpływ na wszystkie aspekty życia, również na coś tak podstawowego i nieuniknionego jak relacje międzyludzkie. :)
(I tak oto komentowanie przerodzić się może w iście filozoficzną dyskusję. :D)
"Jedno życie miał tylko, schwytane w obietnic i pragnień kleszcze,
Gdy nóż mu ostry podała, nie czuł jednak strachu,
Wyciął z piersi swej serce, choć głośno biło jeszcze,
W dłoniach je schowała, gdy zasypiał wśród wiosny zapachu.
Jej własne serce od dawna bić już nie potrafiło,
Choć niegdyś w miłości takie bywało gorące,
W nieszczęściu i rozgoryczeniu samotnie jednak zgniło,
Lecz miała wreszcie nowe – czułe i kochające.
~ To przecież raj dla interpretacji :O Dziewczyna skojarzyła mi się tutaj z kimś w rodzaju sukuba, choć nie wiem, czy skojarzenie dobre (pierwsza myśl to "wampir!", ale to przez anime, które oglądałam jakiś czas temu) XD A potem na myśl przyszła mi piosenka, którą kiedyś słuchałam (link poniżej, gdybyś była zainteresowana).
Ogólnie po kilku zwrotkach spodziewałam się typowego, słodkiego romansu, wiersz przypominał te wiersze, które czyta się w szkole na polskim (tym razem pozytywny aspekt), ale końcówka mnie nieco zaskoczyła i zbiła z tropu, co jest dla mnie ogromnym plusem. Widać, że główna bohaterka niegdyś się szczęśliwie zakochała, ale była to miłość jednostronna, która sprawiła, że nie mogła pokochać już nikogo innego, serce jej zgniło - i tu kminię, czy traktować gnicie dosłownie, czy nie, skoro jednak serce mężczyzny zabrała XD A może i tak, i tak? Chyba że "zabierania serca" też nie mogę traktować dosłownie. Wtedy potraktowałabym ją jako dziewczynę, która została zraniona i teraz uwodzi wszystkich mężczyzn, coby się nimi nieco pobawić, a potem porzucić., a samo zabieranie serca to coś w rodzaju jej osobistego trofeum do kolekcji. Cokolwiek miałaś na myśli, wykonanie jest świetne, genialne *-* Po prostu wow!
Tutaj jest ten link: https://www.youtube.com/watch?v=4bEDM4bsfWg
Liczę na więcej takich wierszy!
Kwestia interpretacyjna rzecz jasna jest otwarta, więc każdy może, a nawet powinien, odbierać to po swojemu. Wszystkie Twoje przypuszczenia w pewnym sensie odpowiadają temu, co mogłam mieć na myśli - chociaż przyznam, że chyba bardziej miałam w głowie wówczas tą dosłowność w "zbieraniu serc" - jakaś próba odzyskania tego, co utracone, zaprzepaszczone, z nadzieją, że znów będzie mogła coś poczuć, jakoś zaspokoić tę nieukojoną tęsknotę. Chciałam, żeby to było w pewien sposób romantyczne, ale ja chyba po prostu wolę te nieszczęśliwe zakończenia - jakoś głębiej zapadają w pamięć i wzbudzają więcej emocji.
Z tego, co pamiętam, to jak pisałam tenże twór słuchałam nieco w nadmiarze Florence And The Machine i Apocalyptiki - może miało to jakiś wpływ, ale też mam kilka piosenek, które mi pasują w jakiś sposób do tego mojego "wiersza" - ("Cosmic Love" wspomnianej Florence, Apocalyptica - "S.O.S.", Rammstein - "Liese" czy She Wants Revenge - "Tear You Apart" - tyle mi się na ten moment przypomina). Aczkolwiek - tak naprawdę każde indywidualne skojarzenie czy interpretacja jest prawidłowe - i bardzo się cieszę, że podzieliłaś się swoimi skojarzeniami i przemyśleniami - lubię się dowiadywać, jaki jest odbiór tego, co zdarzyło mi się popełnić z mniejszym bądź większym sukcesem. ;)
Czy więcej będzie podobnych to ciężko mi stwierdzić, bo ja się tak średnio do liryki nadaję, niemniej jednak, jeśli coś się podobnego urodzi, to się tym pewnie podzielę. XD
Dziękuję za tak obszerny i pokrzepiający komentarz!
Nieważne czy odbieram tekst dosłownie, czy też nie - w takim samym stopniu mi się podoba. A nieszczęśliwe zakończenia też uwielbiam, są według mnie, jakby to powiedzieć, bardziej realistyczne. W końcu nie zawsze czeka nas Happy End.
Bez powodu nie chwaliłam, serio wiersz mi się spodobał, na pewno mi zapadnie na dłużej w pamięć. Kilka minut musiałam się zastanawiać, jak go skomentować, bo nie mogłam wyjść z podziwu XD Wiem, słodzę, ale słodzenie - jak mi się wydaje - jest w tym przypadku uzasadnione!
Liczę mimo wszystko na więcej i trzymam kciuki!
Takie słodzenie, tym bardziej jeśli uzasadnione, daje mi dużo radości i motywacji, więc się za nie na pewno nie obrażę, a jeszcze raz podziękuję. :)
Wszystko takie na pograniczu ''zwykłej - lecz poetyckiej'' rozmowy. I zakończenie zaiste...:)
Chociaż na ''Pana Tadeusza 2 → decydujące starcie''→ trochę za krótkie:) Pozdrawiam:)?????
Nie no, do "Pana Tadeusza" to nawet nie ma z czym startować, a ja w wiersze i rymowanki za bardzo nie umiem, więc to takie sobie pisanie na odstresowanie. ;) Ale fajnie, że się podobało, dzięki za wizytę! ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania