Małe Robinsonady

Planeta Lumpex

 

Czajownik 20 3214

Lecimy, właściwie już tylko ja lecę.

Reszta towarzyszy opuściła naszą małą kapsułę. Józef postanowił zostać na Kurzej Łapce, tak nazwał tę asteroidę i został tam sam jak palec. Bonifacy zasiedlił Margarynę, całkiem sporą kometę, jej brudno-lodowa powierzchnia bardziej przypominała smalec ze skwarkami, ale Bonifacy zaparł się przy tej nazwie. Zbudował sobie igloo. Genowefa, jedyna kobieta pośród załogantów, w czasie swoich trudnych dni, z płaczem postanowiła zasiedlić nowo odkrytą, moherową planetę, o przewrotnej nazwie Moher One nadanej przez zgryźliwego ostatnio Zenobiusza, który nie wytrzymawszy Silence Universe wskoczył na nadlatującego właśnie meteoroida.

Tak więc zostałem całkiem sam.

Ja, Symeon Pankracy Czwarty, postanowiłem pisać ten dziennik, coby pamięć o nas nie zagasła.

 

Plejownik 21-25 3214

Wstałem świtkiem, właśnie Biały Karzeł rozgonił nocne koszmary, gdy moim oczom ukazała się brudna, okuta na brzegach skrzynia. Miała zamczyste wieko i obluzowany jeden zawias. Wykonałem pomiary. Albedo miała nikłe, siła ciążenia tez na niej nie była imponująca. Wirowała statecznie wokół osi, z niewielka precesją, to pewnie wpływ tego obluzowanego zawiasu. Nawet lekko skrzypiała przy obrotach dobowych. na jednym jej rogu zauważyłem dziurę, jakby wygryzioną przez myszy.

Postanowiłem tam właśnie się udać.

Zadokowałem korabia na jednym z nitów i ostrożnie wysiadłem z pojazdu. Udałem się w kierunku wygryzionej dziury. Powitała mnie ciemność otchłani, w którą, uważając na drzazgi, ostrożnie się wsunąłem. Potknąłem się kilkukrotnie o jakieś rupiecie, ale dzielnie podążałem dalej. Ilość kurzu była powalająca. Dobrze, że jako kosmonauta - zwiadowca, nie cierpię na alergię. Ogarnąłem nieco zwisające wszędy pajęczyny, gdy zauważyłem mniejszą skrzynię.

Otwarłem ostrożnie wieko i oczom mym ukazał się niezwykły widok.

Piękny, malowniczy, wręcz bajkowy świat, zaludniony liczną gromadą brodatych lumpków.

Chodzili, biegali, nerwowo się rozglądając i zbierając, a to pety leżące na ulicach ich bajkowego miasteczka, a to puszki po piwach, a to butelki. Ubrani byli w czarne chałaty i nosili wysokie, cylindryczne nakrycia głowy. Czasami dochodziło do ostrych starć, gdy znaleziony pet okazywał się wyjątkowo okazały, albo w puszce było jeszcze sporo piwa.

Uśmiechnąłem się ciepło do tych ludzików, jak Bóg z niebios i ostrożnie zamknąłem skrzynię.

 

Planeta Haruu-Buruu

 

Koczownik 31-45 3214

Po zataszczeniu ciężkiej upiornie Planety Lumpex na korabia, zakręciłem frygą i poleciałem dalej.

Mijałem Męczydupne Mgławice, Buldupne Plejady ale nie zatrzymywałem się.

Wolałem spokojniejsze rewiry.

Obrałem jako azymut truchło muchy na ekranie. Poleciałem na wprost jej żuwaczek.

W okolicach prawego, zwichrowanego skrzydła, dojrzałem małą, upstrzoną krostami planetkę. Wirowała jak szalona wokół swojej osi i obiegała zataczającym się biegiem gwiazdkę o dziwnym wyglądzie. Gwiazdka świeciła przytłumionym, brudnym światłem, była spłaszczona, przypominała trochę bułkę kajzerkę.

Postanowiłem wylądować na planetce.

Jako poważny kosmonauta - eksplorator, wyrychtowałem rynsztunek i odmierzonym krokiem zwiadowczym wychynąłem nań.

Pierwsze wrażenia były dosadne. Małe krety z rodzaju kretówek (kretki) błyskawicznie okopały się na pozycjach. Wydawały gardłowe rozkazy.

Haruu i Buruu bez przerwy rozbrzmiewało. Świdrujące oczka spoglądały nieżyczliwie.

Kretki, owszem, kłaniały się w pas ale uśmiechały półgębkiem. Stroszyły wąsy.

Byłem pełen obaw.

Wyciągnąłem ciupagę zza pasa, to je nieco zmitygowało. Zażenowanie pokryły gorliwym przygładzaniem włosia.

Kichnąłem salwą - salwowały się ucieczką. Nie byłbym sobą, żebym nie zapolował na okaz miejscowej fauny i flory. Okazja nadarzyła się wnet. Wdepnąłem kończyną w kopczyk. Kopczyk eksplodował kretkami, łapałem je w locie siatką na motyle. Uzbierałem tuzin w tydzień.

Popasałem chwilę na siole, jadłem chleb ze smalcem zakąszając miejscową borowiną.

Zebrałem się w kupy, pozbierałem łupy i hyc do chałupy.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (18)

  • Nazareth 20.03.2016
    Podoba mi się taka pseudonaukowa abstrakcja w stylu trochę Lem a trochę Witkacy (przynajmniej mnie się tak skojażyło). Końcówka z kretami, była jak dla mnie już trchę zbyt odjechana. Myślę że gdyby odało ci się balansować na granicy (nie)wiarygodnego szalenstwa, które fabularnie jest jednak treściwe z początku i środka tekstu, wyszła by z tego fajna seria. 4,5 czyli 5
  • Nuncjusz 20.03.2016
    Dzięki, dobrze wyczułeś Lema :)
    pierwotnie to były dwa opka ale je połączyłem w jedno, to drugie Planeta Haruu Buruu jest trochę słabsze
  • Nazareth 20.03.2016
    Nuncjusz Teraz moje odczucia nabrały sensu. Jest między nimi granica, nie bardzo wyraźna ale jednak. Myślę jednak że planeta Haruu Buruu równiez ma potencjał który można by rozwiąć, gdybyś miał ku temu ochotę.
  • Nuncjusz 20.03.2016
    Nazareth no może kiedyś, nie lubię wracac do starych opek, one powstaja pod wpływem chwili, jak motyle jednodniówki
  • Nazareth 20.03.2016
    Nuncjusz Każdy ma inny styl. Ja też nie chcę wracać do niektórych. Ine same się o to proszą. Wszystko zależy od weny i od człowieka oczywiście.
  • Nuncjusz 20.03.2016
    Nazareth tak mam z pisaniem
    odwrotnie jest z malowaniem, do niektórych obrazów wracam po sto razy i poprawiam, do pisania nie mam cierpliwości
  • Nazareth 20.03.2016
    Nuncjusz rozumiem, pisanie jest dla ciebie odskocznią a obrazy tą głóną formą artyzmu. Dla mnie pisanie to jedyna forma ekspresji, do żadnej innej nie odkryłem w sobie nawet znikomego talentu, dlatego zawsze próbuję swoje opka dopieścić jak najlepiej potrafię. Podziwiam, że masz czas i chęć robić więcej niż jedną rzecz. Przy czym twoje obrazy są naprawdę imponujące, widać od razu, że włożyłeś w nie nie tylko wiele pracy ale również serca.
  • Nuncjusz 20.03.2016
    Nazareth ooo dzięki, czyli widziałeś moje obrazki :) zaskoczony jestem troche
  • Nazareth 20.03.2016
    Nuncjusz wiem więcej niż się zwykłem przyznawać :) A z natury jestem ciekawski, mam nadzieję, że uda mi się ciebie czymś jeszcze zaskoczyć. Chociaż szczerze mówiąc wolałbym twórczością niż pokątnie zdobytymi informacjami :)
  • Nuncjusz 20.03.2016
    Nazareth na pewno jeszcze niejednego, nie tylko mnie, zaskoczysz swoją twórczościa
    Powodzenia stary :)
  • Nazareth 20.03.2016
    Nuncjusz Wzajemnie :)
  • Ritha 17.01.2018
    "Planeta Lumpex" :)
    "Bonifacy zasiedlił Margarynę, całkiem sporą kometę (...) moherową planetę, o przewrotnej nazwie Moher One " - kolejna cecha Nuncjuszowego pisania - absurd nazewnictwa, widzi mi się bardzo, nie da się nie uśmiechnąć :)

    "Ja, Symeon Pankracy Czwarty, postanowiłem pisać ten dziennik, coby pamięć o nas nie zagasła" - dobry motyw, dziennik z samotnej podróży kosmicznej, filmowy klimat, również lubię

    "Obrałem jako azymut truchło muchy na ekranie. Poleciałem na wprost jej żuwaczek" :D

    "siła ciążenia tez na niej" - też*
    "dobowych. na jednym jej rogu zauważyłem" - Na*

    "Zebrałem się w kupy, pozbierałem łupy i hyc do chałupy" :>

    Ogólnie, przeczytałam jednym tchem i jestem bardzo na tak (chyba najlepsze do tej pory, poza tym zawoalowanym o kichaniu, bo to inne kategorie oceny) :)
  • Nuncjusz 17.01.2018
    Tak, to w stylu trochę lemowskim, jakbyś znałą jego Dzienniki gwiazdowe z Ijonem Tichym, to pewnie byś dostrzegło podobieństwo. Ale gdzie mi tam do Mistrza :)
  • Ritha 17.01.2018
    Nuncjo wszak każdy ma jakichś mistrzów, inspiracja to ważna baza. :) Cóż, podobieństwa do Lema nie ocenię, nie zorientowanam w jego twórczości niestety.
  • Nuncjusz 17.01.2018
    Ritha zdecydowanie powinnaś ten brak nadrobić :) Lem jest geniuszem i pisał najróżniejsze dzieła, od traktatów filozoficznych po tego typu popierdółki. Nawet w Krakowie jest ulica jego imienia :)
  • Ritha 17.01.2018
    Nuncjusz wpisuje w kajet, ale mam tam pierdyliard pozycji na wczoraj, więc będzie czekał :(
    Doba zawsze zbyt krótka...
  • Nuncjusz 17.01.2018
    Ritha spoko :) młoda jeszcze jesteś :)
  • Ritha 17.01.2018
    Taaa.... Przedwczoraj mialam szesnascie;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania