Malowanie wołu

Spójrz na sztalugi wschodzącego słońca

na błękit płótna

światło otwiera jego wątłą przestrzeń

wciska się ostrzem wstającego świtu

pomiędzy drzewa rozprzestrzenia liście

czuć już w powietrzu tłusty posmak ziemi

 

łąka jest z boku

zanim ją dotknie chybotliwy ciężar

wilgotne nozdrze zanurzy się w trawie

zanim się stanie jak obfity stół

/ tych kilka mlaśnięć niczego nie zmieni /

 

czerwień tkwi w barwach jakże niecierpliwa.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • piliery 27.07.2021
    Wiersz rozchwiany. Metafory nie do końca przemyślane ("Sztalugi wschodzącego słońca") (czerwień tkwi w barwach) /brzmi to tak samo jak >niebieski jest kolorem </. Niezbędna jest zmiana wersyfikacji bo powstają wątpliwości (stołem stanie się łąka czy nozdrze?). Jakoś nie dostrzegam tego procesu twórczego, który zapowiadasz w tytule.
  • abi 28.07.2021
    Cóż mogę na to powiedzieć. Wystarczy usiąść, uspokoić się i rozbudzić wyobraźnie -"Malowanie wołu" albo po głębszej analizie "Zarzynanie wołu". Nic tu nie jest rozchwiane. Obraz następuje po obrazie. A w tle czai się nieuchronny koniec. Życzę miłego dnia.
  • Przepiękna kompozycja! Wiersz kojarzy mi się z baletem, baletem słów, obrazów i uczuć. Cóż można chcieć więcej. Powtórzę się:
    Przepiękna kompozycja!
  • Grain 28.07.2021
    Jeszcze sporo bałaganu, do przeredagowania, słówek do wymiany - choćby w kończącym wersie.
  • abi 28.07.2021
    Nie mu żadnego bałaganu — jest to osobista próba spojrzenia w inny sposób na rytualne zarzynanie wołu. Światło, barwy, przestrzeń. Każde słowo ma znaczenie, jest jak drogowskaz, który prowadzi do finału.
  • kigja 28.07.2021
    Przyznam, że nigdy nie wpadłabym na taką metaforykę.
    Zarzynanie krowy = malowanie wołu
    Jest w tym krwawymj obrazie subtelność i metafizyczność.
    Czytam w takiej postaci, jaka jest i niczego więcej bym nie zmieniała.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania