Malwinka

Pewnego dnia Słoneczko obudziło się w doskonałym humorze. Uśmiechnęło się i powiedziało do siebie „Dziś rozświetlę promieniami całą Ziemię”.

Tak też zrobiło – rozciągnęło swoje promienie najdalej jak umiało, aby dotarły do najdalszych zakątków Ziemi. Trzeba przyznać, że mu się to udało – jego promienie dotarły do miejsca dawno nie oświetlanego, ponurego i smutnego. Był to mały, zaniedbany ogródek działkowy – stał w nim nieduży domek, pod którym siedziała mała dziewczynka. Była to niezwykła dziewczynka. Nie tylko dlatego, że była bardzo smutna a Słoneczko nie widywało często smutnych dzieci – powodem były jej długie, kręcone włosy w kolorze śliwkowym.

Kiedy promień Słońca dotknął policzka dziewczynki, ta spojrzała w górę, prosto na Słoneczko. „Dlaczego jesteś taka smutna?” – zapytało Słoneczko. „Bo nikt nie chce się ze mną bawić” – odparła dziewczynka – „to na pewno wina tych dziwacznych włosów”. „Twoje włosy są bardzo piękne” – odpowiedziało Słonko – „nigdy wcześniej takich nie widziałem, spójrz jak lśnią w moich promieniach” – mówiąc to Słoneczko z całych sił oświetliło włosy dziewczynki.

Kiedy ta spojrzała na nie, zobaczyła małe promyczki tańczące w swoich lokach, zobaczyła jak piękny jej włosy mają kolor, wyjątkowy i niezwykły. Dziewczynka uśmiechnęła się szeroko i zaczęła podskakiwać. Podskakując, ruszyła w stronę domu.

„Hej, pograsz ze mną w piłkę?” – usłyszała czyjś głos. Należał on do chłopca mniej więcej w jej wieku, który mieszkał na tym samym osiedlu co ona. „Nie widziałem Cię tu wcześniej, jesteś nowa?”.

„Mieszkam tu już bardzo dawno, o, w tym czerwonym bloku i chętnie pogram z Tobą w piłkę” – odpowiedziała dziewczynka. „Hej, już sobie przypominam – znam Cię, tylko zawsze byłaś taka poważna, że Cię nie poznałem – Marek jestem, a Ty?”. „Mam na imię Malwinka”. „Masz fajne włosy – chodź, łap!” – chłopiec rzucił piłkę daleko przed siebie a Malwinka podskoczyła i ją złapała. Poczuła, że w środku robi jej się jakoś tak ciepło i błogo. Bawili się z Markiem cały dzień.

Wieczorem Słoneczko, które z radością obserwowało całą zabawę, zaczęło chować się na horyzont. Musiało odpocząć i zebrać siły na kolejny dzień. Malwinka zauważyła, że niebo robi się pomarańczowe, różowe i, że Słoneczko powoli zaczyna znikać. Spojrzała w górę, uśmiechnęła się wesoło i wyszeptała „dziękuję”.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Canulas 27.06.2018
    "Była to niezwykła dziewczynka. Nie tylko dlatego, że była bardzo smutna a" - tutaj bym zmienił zapis bo dublują się słowa dziewczynka i była.

    "Kiedy promień Słońca dotknął policzka dziewczynki, ta" - a tutaj Słońce zamieniłym na Słonko, bo jednak lecisz cały tekst zdrobnieniami i to się kłóci.
    Ogólnie tekst przystępny. Nie mój target, ale wierzę, że odpowiednio zaadresowany - się przyjmie, bo napisany ładnie.
  • Bajlandia 27.06.2018
    Dziękuję za uwagi i za opinię - dopiero zaczynam i obawiałam się komentarzy a tu miła niespodzianka, pozdrawiam :) :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania