Marność
mogłam liczyć dni
kropelki łez słonych
głód we mnie tkwi
nasyć mnie, proszę
kruki czarne
sączyły mi krew
czerwono biała suknia
kruszyła się
marność moja
potęguje ogień
próbujesz mnie ratować
płonę
w kranie brak wody
zima dała popalić
nie chcę marznąć
chce się spalić
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania