Marność istnienia – Synopis z wiosny
niebo utkane ze szlachetnych pobudek
z warstwy bólu czyszczę ogródek
faktami umyję dłonie
życie, mój
plonie
mój retro krajobraz przeszłości
zawiesiłam już magnesami
na drzwiczkach lodówki
zasiałam strach
na ugorze
siebie
w lasach tajemnicy mego ja
szukam odpowiedzi
zagadki rzucam
jak papierki
cukierka
w lesie
nie
stop śmieciom
planeta
musi
żyć
Komentarze (9)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania