Martwy śmiech

Głos

przymiera

głodem obecności

śmiechu

martwego istnienia

 

Pomylone wstążki

zwodzą

ku podziemiu

z każdym krokiem

ginie

pozorna nadzieja

 

Życie

zamknięte

w pudle goryczy

świadkiem

dziurawe niebo,

kłódką mu

serca kamień

 

Łza

siniak

rozcięcie

stopień do końca

poorana bólem twarz

nie kłamie...

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Violet 24.11.2017
    Smutno, chaotycznie, odnoszę wrażenie, że już chwytam, co autor chciał przekazać i nagle słowa rozbijają myśl. Trochę nie rozumiem... Nie oceniam.
    Pozdrawiam
  • betti 24.11.2017
    Jest tu fajna myśl tylko niepoukładana i zapis niezbyt ciekawy.

    Głos
    przymiera
    głodem obecności
    śmiechu
    martwego istnienia

    umiera głos
    z pragnienia obecności
    t tylko martwy śmiech istnienia

    Poprawisz?
  • Pan Buczybór 24.11.2017
    No, jakby lekki chaos tylko zapis taki se. Czyli zgadzam się z betti, bo może być lepsze.
  • Wiewiórek<3 24.11.2017
    Chodziło o to, że głos przymiera głodem, bo nie ma się do kogo odezwać, a nawet jeśli taki ktoś by był to dla podmiotu jest martwy. No tak jakoś mniej więcej.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania