Maska
Rodzice nazwali mnie Jeest J. Junior. I jestem najstarszym synem Anny i Jeesta J.'a Faalów. Wiodę zwyczajne życie normalnego czternastolatka. A raczej wiodłem do wczoraj. Wszystko zaczęło się od śniadania...
- Jeest! - zawołała mama- chodź na śniadanie!
Polecenie miałem wykonać zarówno ja, jak i mój ojciec. Kiedy któreś z członków rodziny chciało przywołać nas obu, wołało zazwyczaj "Jeest". Na to imię reagowaliśmy i ja i tata.
Nie wiem jak można było wpaść na tak głupi pomysł, żeby nazwać syna tym samym imieniem i dodać mu miano idiotycznego juniora! Moi rodzice byli na szczęście na tyle mądrzy, że nie zgodzili się na proponowanego przez dziadka "Jeesta J. drugiego"!
Zwlokłem się z łóżka i chwiejnym krokiem ruszyłem w stronę kuchni. Przy stole siedziało troje mojego, młodszego rodzeństwa. Dwie siostry i brat. Pomieszczennie, odgrywające rolę kuchni, było w rzeczywistości kotłownią. Sufit był nisko, tak, że wstając musiałem schylać głowę. W kącie stał wielki, żelazny piec, który niemiłosiernie burczał. Tu i ówdzie ściany przemakały, a odpadający tynk spadał niekiedy na stół.
- Cześć wszystkim - mruknąłem, przecierając zaspane oczy. Trzy małe stworzonka odwróciły głowy w moim kierunku.
- Cześć Jeest! - pisnął dziecięcy chórek. A najmłodsza siostra podbiegła nawet mnie przytulić.
- Co byś zjadł, synku? - zapytała troskliwie Mama. Zupełnie jej nie rozumiałem! Wczoraj zwracała się do mnie oschle, a wieczorem się pokłóciliśmy.
- Ja...emm...przepraszam, mamo - wymamrotałem zawstydzony.
- O! Za co?- Udawała.
- Za wczorajszą kłótnie - sprecyzowałem.
- Aaa. Nic, to nic-wyraźnie się zmieszała. W drzwiach pokazała się twarz ojca. Dzieci rzuciły się na powitanie.
- Anno! - oznajmił - biorę dzieci na spacer. Może uda się nam zebrać trochę kasztanów - informacja ta spotkała się z ogólnym zadowoleniem. Gromadka, z ojcem na czele ruszyła w stronę przedpokoju. Dopiłem do końca kakao i odszedłem od stołu.
- Jeest Junior - zawołała za mną Mama. To musiało być coś ważnego - zostałem określony Juniorem - zaczekaj!
Wróciłem na miejsce. Mama zajęła krzesło naprzeciw mnie. Odczekała, aż reszta rodziny opuści dom.
- Jeest, musimy poważnie porozmawiać - powiedziała - zapewne zauważyłeś u mnie dziwne zmiany nastroju. ..
- Jesteś w ciąży? - wypaliłem. O,nie! Kolejny brzdąc to byłoby za dużo!
- Nie - zaśmiała się Mama - to coś zupełnie innego. Wiesz nie wiem jak ci to powiedzieć. To może być trudne... Boję się, że to za trudne.
A co jak mama jest ciężko chora? Albo jeśli jest nami znudzona i zamierza wyjechać?
- Poprostu powiedz - głos mi się załamał - jestem gotowy na wszystko!
- Jesteś bardzo odważnym chłopcem Jeest ' cie J.'u Juniorze- rzekła - więc spróbuj zrozumieć. Są DWIE osoby.
- Dwie? - rozważyłem w głowie - W jakim sensie? Chodzi tu o Ciebie?
Pokiwała twiedząco głową.
- Jesteś jak dr. Jekyll i pan Hyde? - zdziwiłem się. Dwie osobowości Mamy? Ta łagodna i ta surowa? To brzmiało jak koszmar.
Mama wybuchła nagłym śmiechem. Zaskoczony wpatrywałem się w nią z przerażeniem.
- Nie! - zaprzeczyła- Jesteśmy kimś zupełnie innym. I powiedzmy, iź twoja matka jest takim moim kostiumem, taką maską. Wykorzystuję jej ciało do skrycia własnego...
- Jesteś kosmitką? - spytałem ostrożnie. Chciałem być na nią zły! Wściekły! Użyła mojej Mamy , jalo kostiumu !! Mojej własnej Mamy! Ale uświadomiłem sobie, że przecież kimkolwiek był "zamieszkujący" moją mamę ktoś, spędził ze mną również równą połowę życia. I nawet jesli nie był moim biologicznym rodzice- wychował mnie! Uświadomiłem skbie, iż właśnie tą "mamę" zawsze kochałem bardziej.
- Nie nie jestem kosmitką- uśmiechnęła się- jestem kimś, kogo na razie nie jesteś w stanie pojąć. Ale wrócę, by ci to wyjaśnić, obiecuję.
Siedziała przede mną Mama. Ta zupełnie zwyczajna. Ta, która znała tylko połowę mojego życia.
- Jeest! - powiedziała- Nie poszedłeś z ojcem?
Pokręciłem głową.
- To ty kazałaś mi zostać.
- Bzdura! Pierwsze słyszę! Chciałam posprzątać kuchnię, a ty mi tu ślęczysz! No już, jazda Junior ! Pokaż dzieciom jak się po mistrzowsku zbiera kasztany.
- Tak MAMO!
Komentarze (5)
się troszkę wyjaśni. 5 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania