Memento mori

Memento mori moi przyjaciele,

Słuchając raz niemego lamentu grobowych kości,

Usłyszałem głos z własnych trzewi,

Tęsknota mu było na imię,

A jeździła na wyścigowym koniu,

Twarz miała bezpłciową,

Za to głos chóralny i nieefemeryczny,

Martwe kruki zdobiły jej siodło,

Ponoć znała Kochanowskiego i jego treny na pamięć,

Miała w sobie coś ze śmierci,

Odrzekła, iż śmierć jest jej siostrą bliźniaczką,

Zamarłem, nie chcąc się z tym pogodzić,

Walcząc sam ze sobą, stałem się kością niezgody,

Będę próchnieć do końca swych dni.

 

Memento mori moi przyjaciele...

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania