meta(morfozy)

Weronika z͏͏n͏͏ów siedzi skulona - w zakamarkach starej kamienicy wśród cieni witraży rozrywa sieci

 

toczy walkę na tatuaże

wyjmuje agarafki później biegnie na dworzec choć

rany na stopach krwawią

 

a tam demony z wanilią w dłoniach jak każdego wieczoru

 

jej podobieństwo pozostanie utrwalone w oknach zardzewiałego pociągu

 

wystukującego tak-tak tak-tak marione-tka marione-tka

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • JamCi 28.12.2019
    Stuk stuk. Stuk stuk. Moja- ręka moja ręka...
    Stuka.
  • zingara 28.12.2019
    Fajneeee
  • Misiu M 28.12.2019
    Zingaro - taka poezja to nie na ten portal...
    tu mało kto rozumie takie wiersze a jeszcze mniej takie pisze
    ode mnie 5
  • zingara 29.12.2019
    Misiu a to czemu, zawsze znajdzie się osoba która zrozumie:) pozdrawiam Cię serdecznie
  • indri 28.12.2019
    Wiersz czytałem wcześniej i dałem piątkę. Rewelacja. I da się bez podłych kontekstów? Da się. Brawa dla autorki.
  • zingara 29.12.2019
    Bardz mnie cieszy aż tak przychylny komentarz. Pozdrawiam świątecznie
  • zingara 29.12.2019
    Bardzo- tel jak zwykle :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania