Twój początek bardzo przypadł mi do gustu - Każdego dnia, na całym świecie, ludzie kupują tysiące o ile nie miliony komiksów. Czemu to robią? By uciec, przed dniem codziennym, przed jego szarością i tym jak bardzo życie potrafi nas sponiewierać. Przerzucając kartki pokryte kolorowym atramentem, wskakują w skórę głównego bohatera. Odczuwają jego emocje i przypisują sobie tryumfy, jakie odnosi. Każdy komiks kryje w sobie coś magicznego. Herosi zwyciężają zło, tak jak każdy chciałby zwyciężyć swoje życie. --- A potem byłam coraz bardziej przyduszona, ja miałam raczej wrażenie, że to będzie lekkie i przyjemne opowiadanko a okazuje się, że wkradło się dużo ciężaru, powagi, która zabiła ten fajny początek. I potem lekcja chłopaków, mieszane uczucia. Nie dostrzegłam większych błędów. Historia zapowiadała się, powtórzę się lekko a jest hmmm... Ale z ciekawości będę śledzić. Za opowiadanie Dam 3
Jednym z zapalonych czytelników tych pisemek był Cyryl. Aktualnie leżący na kanapie w salonie i zaczytujący się Kapitanem Niezwyciężonym. Odziany w obcisły strój, niepowstrzymany Afroamerykanin miał zrzucić z dachu seryjnego mordercę, gdy zza drzwi wyszedł Roman.
Chciałem stworzyć, brutalny świat przeplatany z elementami komedyjki i chwilami oddechu. Najwyraźniej niezbyt mi to wyszło. :P
W późniejszych rozdziałach postaram się to bardziej unormować. Dziękuję za ocenę i komentarz. ;)
Twój styl pisania chwilami kojarzy mi się z nieobecnym Ślepcem. W tej części nie złapałam oddechu, komedia może gdzieś była ale bardzo minimalna, brutalny świat trochę wydaje mi się przerysowany. Chętnie poczekam na dalszą część. Ale na plus do Ciebie, bo interesująco dobierasz tytuły do opowiadań. :)
Postaram się nieco okiełznać uniwersum tego opowiadania. ;)
Tytuł jest inspirowany powieścią "Cień wiatru" gdzie opuszczony pałacyk nosił nazwę Mglisty anioł. ;)
Zgadzam się z Prue. Początek mnie wciągnął, ale później tekst zrobił się ciężki i miałam ochotę czytać to wszystko tylko co trzecią linijkę, albo w ogóle przestać. Brak błędów, ale nie wiem co na razie mam o tym myśleć. NIe mniej nadal będę czytać twoje opowiadanie, mam nadzieje, że jakoś to dopracujesz i będzie tak przyjemnie jak na początku :)
,,ze strony pranej'', jak tych dwóch ( ,,Idioto-man i Żelazny Żołnierz'') wypadną na ulice miasta, to ,,Po policja'' będzie miała pełne ręce roboty. Musiałam Ci to wytknąć, żebyś wiedział, że śledzę Twoje opowiadanie i czytam go uważnie. Czekam na kolejną część :). Dzisiaj 3
Dzisiaj przeredaguje początkowe rozdziały, zmienię pierwszy dialog między Romanem a Cyrylem. Poprawie literówki wskazane przez Karole, jednak opowiadanie nie będzie raczej lekkie jak rozpoczęcie. Trup ścięli się w nim gęsto, a mordowanie jest dosyć szczegółowo opisane.
Komentarze (11)
Jednym z zapalonych czytelników tych pisemek był Cyryl. Aktualnie leżący na kanapie w salonie i zaczytujący się Kapitanem Niezwyciężonym. Odziany w obcisły strój, niepowstrzymany Afroamerykanin miał zrzucić z dachu seryjnego mordercę, gdy zza drzwi wyszedł Roman.
W późniejszych rozdziałach postaram się to bardziej unormować. Dziękuję za ocenę i komentarz. ;)
Tytuł jest inspirowany powieścią "Cień wiatru" gdzie opuszczony pałacyk nosił nazwę Mglisty anioł. ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania