Miłość na cztery pory roku
Nie ważne czy wiosna czy lato czy jesień czy zima w każdej porze roku można odnalezć tę jedyną prawdziwą miłość.Jednak ta historia rozpoczyna się latem ,gdy szum fal szelesty drzew i ćwierkanie ptaków dają spokojny nastrój.Siedząc na mostku pod palmami dostrzegłem w cieniu piękną dziewczynę.Gdy podchodziła bliżej czułem że robię się czerwony jak burak.Miała długie kruczoczarne włosy i piękne szare oczy.Była w rodzaju czegoś jak 'Indianinka 'a jej ciało pachniało lawendom.Na sobie miała fioletowe bikini a na głowie słomiany kapelusz.Boże jaka ona była piękna.Niemożliwe!! przesiedziałem tutaj 5 godzin.Gdy już miałem wychodzić usłyszałem pisk i wołanie o pomoc.Nie wiedziałem gdzie ów człowiek się znajduje.Ale w pewnej chwili w wodzie dostrzegłem bąbelki.Szybko biegłem w tamtą stronę ale spostrzegłem że jest bardzo daleko w kącie znalazłem łódkę i nie czekając ani chwili dłużej wsiadłem i wiosłowałem ile sił w dłoniach.Wreszcie dotarłem do topielca.Wskoczyłem do wody i wtedy poczułem czyjąś dłoń.Była to tajemnicza piękność z plaży.Pociągnąłem ja w górę.Ona ...Ona ...żyje.Byłem przeszczęśliwy nie opierając się ani chwili pocałowałem ją prosto w usta
To była moja prawdziwa miłość ...................Komentujcie plisssssssssssssssaaaa///////
Komentarze (20)
Single rządzą! :")
Ale opowiadanie samo w sobie nie jest źle, tylko błędy i to co wolfie.
Tak, to aluzja do EL.
I tak, Sado-Maso.
Zaraz co.
A co do opowiadania, to rzeczywiście, błędów jest dużo, w głównej mierze interpunkcyjnych. Musisz nad tym popracować. *Mike myśli, że się na czymś zna więc udaje krytyka*
Nie jest źle, ale wątek miłosny można by urozmaicić jakąś akcją :3
To słowo moim zdaniem idealnie opisuje tę połać liter. Pomijam już tragiczne błędy interpunkcyjne, ale gdzie są spacje (albo dlaczego są w złym miejscu)? Poza tym, wybacz bezpośredniość, ale ta historia jest opisana na poziomie przedszkolaka - akcja mknie jak japońskie pociągi, a niektóre zdania zupełnie się nie kleją. Pomijam już fakt, że historia ta, opisana w ten sposób, jest do bólu płytka.
Poza tym:
INDIANINKĄ? LAWENDOM? Serio? A to: "Była w rodzaju CZEGOŚ jak Indianinka(...)" zakrawa o rasizm. Od kiedy Indianie są CZYMŚ?
Ale spójrzmy prawdzie w oczy. Czy czytając takie opowiadania, cieszymy się szczęściem tych ludzi? Czy nasze jamie nie serca zalewają się falą ciepła? NIE. Bo takie opowiadania są niedopracowane, mdłe i w ogóle rzygam tęczą xd
Romans był elementem głównym, ale barwne dodatki i wątki poboczne sprawiały, że czytało się to fajnie.
Dobre słowa ale ja na podstawie tego:
Nienawidze tego uczucia
Widoku szczesliwych par(chyba ze moja siostra z chlopakiem)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania