"Miłość od pierwszego pocałunku"

Miłość. Co to jest w ogóle miłość? Połowę życia zastanawiam się, co to oznacza. Nic. Kompletnie nic nie przychodzi mi do mojej głowy. Siedząc w parku, niedaleko mojego domu, dostałem SMSa. Numeru kompletnie nie znałem. Było w nim napisane, że o 17 mam się spotkać z kimś. Z kim? Tego też nie wiem. Jestem dosyć odważnym człowiekiem, więc postanowiłem, że skorzystam z tego ,,zaproszenia". Miałem mało czasu, więc szybko poszedłem do domu się przygotować. Wszedłem tak szybko, że o mały włos nie staranowałbym swojego młodszego brata. Zamknąłem drzwi od pokoju i zacząłem wybierać jakieś ciuchy, w których nie byłoby wstydu się pokazać. Po dość długim czasie wybrałem te najlepsze ciuchy z mojej szafy i poszedłem do łazienki. Po co? Każdy chyba wie.

Po wszystkim wyszedłem z domu. Byłem strasznie ciekaw, kto do mnie napisał, skąd miał mój numer i czy znam tą osobę. Gdy byłem blisko naszego miejsca, w którym mieliśmy się spotkać, moje serce biło tak szybko, że zdziwiłem się, że nie zatrzymało się. Byłem pewien, że czekam na jakąś kobietę. Wyobrażałem sobie jak ona mogłaby wyglądać. Ma długie nogi, piękne oczy i uśmiech, jest brunetką. Dla mnie byłaby już idealna. Zbliżała się godzina, wyznaczona przez mojego nadawcę. Po czasie zauważyłem, że w moim kierunku idzie jakiś...chłopak. Zatrzymał się koło mnie , popatrzył się i powiedział swoje imię. Byłem w szoku, ale również miałem to przekonanie, że czekam na jakąś kobietę. Powiedziałem mu grzecznie, że w tym momencie nie mam czasu na dyskusję z nim, bo jestem umówiony. Zaśmiał się. Powiedział mi, że to z nim się umówiłem na dzisiaj. Byłem w szoku. Ale zaraz zacząłem się śmiać. Po chwili wyjął telefon i pokazał mi SMSa, którego dzisiaj dostałem. Gdy zobaczyłem to, uwierzyłem i zapytałem dlaczego. Dlaczego chciał się ze mną spotkać. Słowa, które do mnie skierował, zamroziły mi krew w żyłach. Powiedział mi, że chciał się ze mną spotkać, ponieważ przez dłuższy czas obserwował mnie i normalnie w świecie zakochał się we mnie. Odpowiedziałem mu zaraz, że jest jeden wielki problem. My obaj jesteśmy facetami. W jego mniemaniu, to nie był wielki problem. W moim był. Zdecydowanie.

Po tym szokującym wyznaniu, poprosił mnie, a wręcz nalegał, żebym poświęcił dla niego chwilę mojego czasu. Nie wiedziałem jaką decyzję podjąć. Ale postanowiłem, że ta chwilka mnie nie zbawi. Usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy rozmawiać. Nawet nie zauważyłem, jak szybko minął czas. Jak szybko zrobiło się ciemno. Tak mi się z nim dobrze rozmawiało. Po wszystkim poszedłem do domu. Chciał mnie odprowadzić, ale ja udawałem osobę, która jest obojętna na to wszystko i powiedziałem, że ja sobie poradzę sam. Oczywiście nie było tak, że byłem na to wszystko obojętny. Całą drogę myślałem o tym facecie i w ogólnie nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Nie chciałem dopuścić do siebie takiej myśli, że ja, osoba która lubi kobiety, mogłaby...

Doszedłem do domu, chciałem o tym jak najszybciej zapomnieć. Wziąłem kąpiel i poszedłem spać. Następnego dnia, między godziną 13, dostałem SMSa. Znowu. Modliłem się tylko, żeby to nie był on. Niestety, ale moje modlitwy na nic się nie zdały. W treści tej wiadomości było napisane: ,,Chciałbym się znowu z Tobą spotkać. Dzisiaj. W tym samym miejscu co wczoraj. Obiecuję, że to ostatni raz". Ucieszyłem się, że w końcu zapomnę o tym, co zdarzyło się poprzedniego dnia. Więc odpisałem mu, z potwierdzeniem naszego spotkania.

No i szybko, bardzo szybko nastał wieczór. Musiałem iść do parku, bo wiedziałem, że on czeka już na mnie. Nie przywiązywałem już konkretnie uwagi na to jak wyglądam. Nie obchodziło mnie to. Gdy doszedłem na miejsce, moje serce znowu zaczęło bić tak szybko jak wczoraj. Gdy go zobaczyłem, poczułem to samo co wczoraj, gdy wracałem już do domu. Podszedł do mnie i zrobił to...pocałował mnie. Wtedy już nie myślałem o niczym innym, tylko o nim. Pocałunek sprawił, że moje uczucia do niego wzrosły bardzo wysoko. Chciałem, żeby ta chwila trwała jak najdłużej. Wtedy to uświadomiłem sobie, że kobiety nie są dla mnie. To on był osobą, w której przez jeden pocałunek się zakochałem. Zakochałem się i nic nie mogłem z tym zrobić. A pomyśleć, że jak ktoś by mi o tym powiedział wczoraj, wyśmiałbym go.

Rozmawialiśmy cały wieczór, całując się. Było bardzo romantycznie. Chciałem, żeby ta chwila nigdy się nie skończyła. Jeden SMS zmienił całe moje życie o 360 stopni. I nie żałuję, że przyszedłem na to spotkanie. Bo poznałem miłość swojego życia. Poznałem osobę, która mnie kocha, w której mam oparcie i osobę, która również zastąpi mojego przyjaciela. Znałem go krótko, a wiedziałem, że mogę mu wszystko powiedzieć.

Kończąc, chciałbym tylko powiedzieć, że również życzę Wam tego samego kochani. Żebyście znaleźli to co wasze i zawsze byli szczęśliwi. Podążajcie właściwą drogą i nigdy nie przejmujcie się tym, co mówią o was inni. Mamy jedno życie, które jest bardzo piękne i nikt, prócz Was, za Was go nie przeżyję. Jak widać miłość może ukazać się nie tylko przez spojrzenie, ale przez jeden niewinny pocałunek.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • iryda 29.12.2016
    Wreszcie ktoś pisze o prawdziwej miłości. O takim naturalnym uczuciu i jego spełnieniu, bez klasyfikacji etycznych, moralnych, czy srakich śmakich i nijakich.
    Ja też kocham - moje rybki i kotka, za to oni, to już niezupełnie przepadają za sobą. Trzeba będzie ich namówić, żeby się pocałowali, O. ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania