Miłości strzała
Prosta dziewczyna, tajemnic głębina.
I chłopak z miasta, co po górach się wspina.
Ona jego muzą, on jej uwielbieniem.
To ich połączyło, pierwsze spojrzenie.
Szum drzew i dźwięki strun stają się jednością.
Razem upojeni dziką namiętnością.
Wtem Amor złamał miłości strzałę.
Bo trafił w serce czyste niczym diament.
W lekkim powiewie ciało swe oddała.
Lecz to już nie miłości a pożądania strzała.
.
Żałowała, płakała, godzin nie zliczy ile.
Zapomniała się przecież tylko na chwilę!
I Amor nie wzniósł się już nad polany.
Od tamtej nocy jest szykanowany.
Bo z niezdarności swej.
Zaprzepaścił niebiańskie plany!
Komentarze (2)
"Ona jego muzą on jej uwielbieniem." - przed "on"
"tylko na chwile" - chwilę*
Coś w tej ostatniej strofie nie zagrało z rymami. Poza tym dobry wiersz, uniwersalny problem i ogółem mi się podobał. Dam pięć. Zamotałaś się troszkę z tymi przecinkami na początku, ale przymykam na to oko :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania