mimochodem
stoimy w słońcu
bosymi stopami oddajemy ciepło ziemi
coraz bliżsi innemu zawierzeniu
byle dalej od wszelakich słów
spiżowe personifikacje
ranią przestrzeń
w hołdzie ludożercom
odgryzają strzępy z chmur
muzy mają otwarte żyły
jak ofiarne zwierzęta
krwawią peanami
na cześć wcieleń i odbić
wracamy do prostoty
pod pierwsze drzewo
wyznania którego nie trzeba ubierać
w żadne pomniki
do ofiary która nie żąda miłości
i miłości która nie żąda ofiary
Komentarze (22)
Poza tym bardzo do mnie trafia.
W Miłość ofiarna. Niby cienkie granice. Tymczasem to mur. Prawdziwa Miłość niczego nie żąda. To co Miłość może przyjąć to Dar złożony nie pod przymusem a z poczuciem łączności.
Chcesz innego zawierzenia ? Sprzeczność. Odwracasz kreację i Absolutem jest Antabsolut? Wtedy też nie jestes konsekwentny.
Wiersz napisany prosto, aczkolwiek wiadomo, że z treścią mi nie po drodze.
Na pewno gdzieś wykorzystam, dzięki :-)
spiżowe personifikacje
ranią przestrzeń
w hołdzie ludożercom - mógłbyś wytłumaczyć te wersy?
To dlatego ateiści się tak denerwują, kiedy nie pozwalam na siebie pluć?
Wszystkie twe wywody sprowadzają sie do ateistów, jakiś wyimaginowanych ataków na wyznawców jedynej i słusznej wiary, oraz na akcentowaniu tego, jak ofiarnie, dając się nawet opluwać, bronisz religii, ojczyzny i bóg wie kogo lub czego jeszcze.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania