Miniatura - Jestem bohaterem!

Stary Jankowski.

Siedział na tym krześle od wielu godzin, dumał o życiu, czyli czymś, co zastanawiająco płynnie przeszło z sielanki w monotonną rzeczywistość. Czuł, że musiało upłynąć trochę czasu, nie tego literalnie rozumianego, rzecz jasna, a metrykalnego.

Skąd ta teza? Takie dni, gdy obowiązki spychał na boczny tor, a myśli krążyły od lewej do prawej, zdarzały się nader często,

częściej niż można by przypuszczać.

 

Za robotę byś się wziął.

 

Żona. Zawsze znała sposób na wybudzenie Jankowskiego z letargu. Z reguły trzymała w dłoni miotłę. Dla groźniejszego anturażu.

Mąż wówczas podnosił głowę i robił. Zwykle koło domu. Zwykle kilka godzin.

Gdy wracał, czekała go kolacja.

 

Rachunki trzeba zapłacić.

 

Wyciągał portfel i starannie wyliczone pieniądze odkładał na kuchennym blacie.

 

Jak zjesz, umyj naczynia i podłogi.

 

Jankowski nie oponował. Nie chciał zezłościć małżonki.

Musiał pracować.

Tak trzeba.

Gdy skończył po kilku minutach wszystko, poszedł do sypialni, celem odpoczynku.

W sypialni zastał Jankowską, ubraną w koszulinę nocną, rozpiętą tam, gdzie sięga wyobraźnia mężczyzny.

Jednoznaczna aluzja. Jankowski dotykał gładkiej skóry żony, całował, choć jednocześnie czuł niemoc.

Nie minęło dużo czasu, gdy siedział na rogu łóżka.

 

Przepraszam, nie potrafię.

Nie podobam ci się już?

Podobasz.

Podobają ci się inne kobiety?

Nie.

 

Mężczyzna rozpłakał się, pierwszy raz. Dotąd emocje wydawały mu się mgłą, czymś zamkniętym i niedostępnym.

Monotonne życie nie oznaczało nudnego życia.

Nie. Wyniszczało go milczące przyzwolenie na kłamstwo. Że zawsze może, chce i musi.

Kryzys wieku średniego? Narzekanie na życie? Na coś koniecznego?

Jankowski zastanawiał się godzinami nad powiedzeniem teoretycznie prostych słów.

 

Jestem zmęczony.

Czym?

Byciem oczekiwanym bohaterem.

 

Jankowska zrozumiała, tak przynajmniej myślała.

Popatrzyła na Jankowskiego, dotknęła ręką jego ramienia.

Po chwili przytuliła się do męża.

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 11

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Johnny2x4 4 miesiące temu
    Pustawo tu... aż dziwacznie. Z reguły są tu komentujący.
    Tekst jest w porządku, ale różni się od innych - brzmi bardziej jak mini przypowiastka.
    Wolę Cię w innym wydaniu, choć trzeba wskazać, że tutaj jest technicznie bez zarzutu.
    Pozdrawiam :)
  • Sufjen 4 miesiące temu
    Dzięki za odwiedziny i lekturę - też bez przesady, brak komentarzy nie jest końcem świata 🤣
  • MKP 4 miesiące temu
    Przyznanie się do słabości czyli coś, co pierwotna samcza duma uznaje za ułomność.

    Ładna miniaturka 👍
  • Sufjen 4 miesiące temu
    Dziękuję ślicznie za odwiedziny i lekturę
  • jesień2018 3 tygodnie temu
    Jakie to ładne! Bardzo lubię takie oszczędne pisanie, które dotyka czegoś ważnego i znajomego. I to zakończenie takie z nadzieją:) nie do końca spodziewane. Jedyna rzecz: czy w pierwszym zdaniu rzeczywiście chodzi mu o "sielankę", czy to nie jest jakieś uproszczenie? Ja bym pogrzebała tu chyba. Poza tym super.
  • Sufjen 3 tygodnie temu
    Sielankowa była przeszłość bohatera. Metaforycznie ujęty upływ czasu. Sama miniatura nie miała trącić wysublimowanymi zwrotami, ale taką prostotą wsi.
    Dziękuję ślicznie za odwiedziny i wnikliwą lekturę. Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania