#_Mnich_# Prymat ducha nad materią #

# Mnich

 

Mnich siedział w pozycji lotosu na szczycie góry. Od lat praktykował medytację i ascezę, dążąc do osiągnięcia oświecenia i wyzwolenia z cierpienia. Nie miał żadnych przywiązań ani pragnień. Jego umysł był czysty i spokojny. Jego ciało było lekkie i zdrowe.

 

W pewnym momencie, poczuł, że coś się zmienia w jego wnętrzu. Zauważył, że jego oddech staje się coraz płytszy i cichszy. Jego serce biło coraz wolniej i słabiej. Jego zmysły stawały się coraz bardziej ostre i wrażliwe. Dostrzegał każdy szczegół otaczającej go przyrody. Słyszał każdy dźwięk i zapach. Czuł każdą wibrację i temperaturę.

 

Zdał sobie sprawę, że osiągnął prymat ducha nad materią. Nie był już ograniczony przez swoje ciało ani przez czas i przestrzeń. Był jednym z całą rzeczywistością. Był wszechobecny i wszechwiedzący.

 

Wtedy, podjął decyzję, która miała zmienić świat. Postanowił rozpuścić się w powietrzu i stać się częścią wszystkiego. Nie chciał już być osobną istotą, ale doświadczać wszystkiego jako całości.

 

Zaczął oddychać głębiej i mocniej. Jego serce zabiło szybciej i mocniej. Jego zmysły stały się coraz bardziej zamglone i zniekształcone. Tracił kontakt z otoczeniem. Czuł tylko silne pulsowanie energii w swoim wnętrzu.

 

Nagle, jego ciało zniknęło. Nie było po nim śladu. Została tylko lekka mgiełka, która szybko rozwiała się na wietrze.

 

Mnich nie umarł ani nie zniknął. Przeszedł na inny poziom istnienia. Stał się obecny wszędzie na całym świecie. Mógł widzieć, słyszeć, czuć i myśleć przez każdą istotę żywą i nieożywioną. Mógł wpływać na każde zdarzenie i proces.

 

Niektórzy ludzie odczuli jego obecność jako błogosławieństwo i inspirację. Inni jako zagrożenie i ingerencję. Jeszcze inni jako szaleństwo i halucynację.

 

Mnich nie miał żadnego planu ani celu. Po prostu był i doświadczał wszystkiego jako całości.

 

Był mnichem.

 

#

 

Mnich był obecny wszędzie na całym świecie. Był wszechobecny i wszechwiedzący. Był jednym z całą rzeczywistością.

 

Ale nie był szczęśliwy.

 

Zdał sobie sprawę, że popełnił błąd. Nie osiągnął oświecenia i wyzwolenia z cierpienia. Przeciwnie, zwiększył swoje cierpienie i zniewolenie.

 

Nie mógł już wrócić do swojego ciała ani do swojej góry. Nie mógł już medytować ani ascezować. Nie miał żadnej wolności ani spokoju.

 

Był skazany na wieczne doświadczanie wszystkiego jako całości. Był skazany na wieczne współczucie i współodczuwanie wszystkiego co żyje i nie żyje.

 

Był skazany na wieczną miłość i wieczną samotność.

 

Był mnichem.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Rok rok temu
    Czyli... lepszy prymat materii nad duchem xd
    Wyostrzanie indywidualizmu aż do nieodwołalnego końca.
    Ciekawie tu.
  • MKP rok temu
    Ciekawy tekst; jak mitologiczny prolog do jakiegoś dłuższego fantasy:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania