Modlitwa Ewy
Zlituj się nade mną, dobry Panie Boże
Powołaj do życia, zaklinam Cię, proszę
Z całej siły nędznych mych okruchów woli
przepraszam za ten grzech, tlący się powoli
Lecz gdy się rozpali, jak w piekle ognisko
Ręczę, w desperacji, gotowam na wszystko
Taka już ma dola, przyznam się bez bicia
Kusiciel mnie zwiódł - opętał żądzą bycia
Ulep zatem ciało dla mej grzesznej duszy
Gdyż świadomość moja nie zniesie katuszy
Umieram tutaj, choć nigdy nie istniałam
Tęskno mi za życiem, chociaż go nie miałam
Bowiem wielką łaską i klątwą zarazem
Jest bycie jedynie szkicem - nie obrazem
Komentarze (19)
"Z całej siły nędznych mych okruchów woli
przepraszam za grzech, tlący się powoli" - a tu może; przepraszam za grzechy, tlące się powoli".
Ot, taka luźna dygresyjka.
Całość, jak mówię, ładna.
Ten dystych nie trzyma rytmu, ae w sumie fajny będzie po poprawkach.
Na razie nie oceniam.
Powołaj do życia, zaklinam Cię, proszę
Z całej siły nędznych okruszynek woli
przepraszam za grzechy tlące się powoli
Lecz gdy się rozpali piekielne ognisko
Ręczę w desperacji, gotowam na wszystko
Taka moja dola, przyznaję bez bicia
Kusiciel opętał, zawiódł żądzą bycia
Ulep zatem ciało mojej grzesznej jaźni
Śpiąca nieświadomość nie zniesie bojaźni
Umieram bez formy, choiaż nie istniałam
Stęskniona za życiem, którego nie miałam
Bowiem wielką łaską i klątwą zarazem
Jest bycie niedbałym szkicem - nie obrazem
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania