Zawsze ilekroć czytam, lub słyszę o Bethovenie, mam przed oczami fragment z filmu "Leon Zawodowiec" ów moment w którym Gary Oldman wpada z kumplami do dealera, i tłumaczy owemu czym jest muza Beethovena :) Pozdrawiam :)
Obejrzyj w wersji reżyserskiej. Piekny film. Notabene, o ile dobrze pamiętam był film o Bethovenie w którym główną rolę grał Gary Oldman. Obejrzyj oba.
Dzięki za odwiedziny, Niemampojęcia :)
Jak zobaczyłam, że jest francuski, to, jako (mam nadzieję) przyszłej romanistce oczy zaświeciły mi się z pożądania :D.
Teraz tylko muszę zrobić wszystko, by obejrzeć go w wersji z napisami .
Oj ten Bethoven, zwłaszcza dzisiaj przy deszczowej senacie za oknem uspokaja i ciało i duszę, łaskotając i pieszcząc delikatnie. Bo od muzyki piękniejsza jest tylko cisza. Pozdrawiam ciepło
Mnie zwyczajnie porwało w wir Twych słów. Piękne określenie "Pieści aksamitem dźwięku/ Aż nadto wygładzonym". Mogłam to przez chwilę poczuć delektując się, bardzo przyjemnie. Pozdrawiam :)
Byłoby nawet fajnie, ale to pieprzenie niestety nie pasuje do kompozytora. Jeśli w tak fajny wiersz chcesz wklejać takie określenia to polecam http://www.filmweb.pl/Amadeusz. Tu by pasowało, ale jak dla mnie przepieprzyłaś z braku wiedzy o kim piszesz. Beethoven był tylko głuchy, lecz nie szalony. Tworzył walcząc z chorobą, a nie obłędem. Zmień tytuł na Mój Mozart- a będzie ok
Riggs - jeśli chodzi o "pieprzenie" , to wcale nie miałam na celu sugerowania szaleństwa kompozytora. Miało raczej na celu wyrażenie emocji -frustracji i goryczy, bardziej niż stanu pernamentnego. Jeśli natomiast chodzi o obłęd, to tyczy się on wyłącznie sonaty .
Prawda, że utwory w jakiś sposób odzwierciedlają duszę twórcy, ale nie muszą być z nią tożsame - mogą pójść krok dalej, lub krok wstecz.
I nie mogę zmienić nazwy, bo cały wiersz mówi o sonacie księżycowej , a więc konkret. Przypisanie jej Mozartowi byłoby faux pas :).
W każdym razie dzięki za odwiedziny i tak wnikliwy komentarz .
Komentarze (23)
Jak zobaczyłam, że jest francuski, to, jako (mam nadzieję) przyszłej romanistce oczy zaświeciły mi się z pożądania :D.
Teraz tylko muszę zrobić wszystko, by obejrzeć go w wersji z napisami .
Prawda, że utwory w jakiś sposób odzwierciedlają duszę twórcy, ale nie muszą być z nią tożsame - mogą pójść krok dalej, lub krok wstecz.
I nie mogę zmienić nazwy, bo cały wiersz mówi o sonacie księżycowej , a więc konkret. Przypisanie jej Mozartowi byłoby faux pas :).
W każdym razie dzięki za odwiedziny i tak wnikliwy komentarz .
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania