mój Bóg

Dałeś mi Panie , zbroję okazałą

abym nie zszedł z raz obranej drogi ,

na głowę hełm , obity twardą stalą

a w rękę tarczę , co chronić ma boki.

 

Ale to wszystko na nic dziś się zda

gdy oczy ciągną do innego losu

potykam się , jak każdego dnia

gnany przez świat do szybszego kroku.

 

Siadam co wieczór ,ze spuszczoną głową

liczę swe rany i choć jest ich wiele,

wiem ,że rano , kiedy mnie obudzisz

nadzieję nową w większej dasz mi mierze.

 

A dziś dziękuję za kolejny świt ,

za to patrzysz na mnie miłym wzrokiem,

wiem jestem mały , ale wiem że Ty

dziś nie pozwolisz iść mi innym krokiem.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Tina12 27.06.2016
    Fajną modlitwę napisałeś. Mogę dać tylko 5.
  • Tina12 27.06.2016
    Bo 6 gwiazdek się nie da.
  • Nazareth 27.06.2016
    Bardzo fajny wiersz. Strasznie mi jednak przypomina "zbroję" Kaczmarskiego. Mimo to czytało sie super wiec zostawiam 5.
  • Larwa 27.06.2016
    Zgadzam się z przedmówcą. Przypomina ,,Zbroję" Kaczmarskiego, jednak 5 się należy.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania