Mój kochany misio

Wciąż jeszcze patrzyłem na zdjęcie mojego portfela z dzieciństwa. To w nim miałem 50 zł, za które kupiłem mojego ulubionego misia. Niestety misio nie był zbyt szczęśliwą zabawką. Bawiąc się z nim (podrzucając), niechcący wpadł mi do szamba. Topił się biedak. Gdyby nie to że świetnie pływałem i nurkowałem, to misio by zginął. Udało się go wyłowić z samego dna. Niestety obaj śmierdzieliśmy strasznie, a mama prosiła żeby w sklepie kupić jeszcze ocet (i tak w sklepach nic innego nie było). Weszliśmy do sklepu. Niestety była tam straszna kolejna, bo akurat rzucili pomarańcze. Misio przynosił jednak szczęście. jak tylko wszedłem do sklepu, to reszta ludzi wyszła - nie wiedzieć czemu. To kupiłem ten ocet, a dodatkowo 2 kilo pomarańczy. Szliśmy z miśkiem dalej, a że do domu było daleko, to poszliśmy na przystanek. Na autobus długo nie czekaliśmy, a jak przyjechał i my wsiedliśmy, to wszyscy ludzie wyszli. Jechaliśmy z miśkiem, tylko jeden przystanek, bo autobus się zepsuł, a kierowca dostał choroby lokomocyjnej (wymiotował). I tak było z trzema kolejnymi autobusami. Oj długo jechałem do domu. A jak przyjechałem, to mama mnie od razu do wanny rzuciła i zrobiła pranie, chociaż robiła je zawsze w sobotę (a był czwartek). Dziwny był ten dzień. I noc nie była lepsza, bo mama nie pozwoliła mi spać z moim miśkiem. Mój kochany misio. Tak i ten kochamy misio, zagubił się niecały rok później. Szukałem go długo. Nie było go na przystankach, nie było w szkole nie było w rzecze i jeziorze. Zniechęcony zanurkowałem jeszcze w szambie, gdzie kiedyś się topił. I on tam był!! Mój kochany misio. I tego dnia także udało się kupić pomarańcze, a autobusy się psuły. Do dnia dzisiejszego, nie wiem dlaczego ten misio tam się znalazł. Rok później znów się zgubił, więc od razu zanurkowałem w tym szambie, ale misia tam nie było. Pomarańczy tego dnia nie kupiłem, autobusy niestety się psuły, a misio był po prostu pod łóżkiem. Mój kochany misio.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania