Moja Wymarzona Droga

Od początku tego świata, moje serce było inne,

Trochę dziwne, niecodzienne i odmienne,

Ledwo pamiętam lata mojej dziecinnej naiwności,

Zbyt wiele ran w mojej chorej przeszłości,

Rany na mojej duszy i w sercu miały początek,

W samochodzie czerwonym niczym wrzątek,

Problemy nakładane na siebie grubymi warstwami,

Spokoju szukałem innymi drogami…

 

Nie było go w szkole, w domu, jedności odczuciu,

Zawierzyłem mojej inności poczuciu,

Realny świat zniknął, odwróciłem się ku wyobraźni,

Prócz tego chciałem odrobinę przyjaźni,

Uczciwej i dobrej i takiej co nigdy mnie nie zdradzi,

W problemie przytuli lub też zaradzi,

Narcyz, tragiczny romantyk poszukujący miłości,

Wyrósł ze mnie miłosny pisarz inności.

 

Odnalazłem wyraźny cel, gdy wreszcie poznałem książki,

Przelać na papier swego umysłu krążki,

Cztery lata – wtedy powstał Olbrzym, był od ludzi większy,

Lat miałem osiem, pisałem po raz pierwszy,

Lecz jedenaście, kiedy cię poznałem, piękną dziewczynę,

Moją rajską, czterolistną koniczynę,

Wcale nie chcę być pisarzem, bowiem melancholik inności,

Przede wszystkim poszukuje twej miłości.

 

Zatopiony w niepewności i zgubnym pożądaniu,

Zacząłem zbyt skupiać się na wymijaniu,

W myślach dawno już przeżyłem zbawienną chwilę bieli,

Gdyż wolałem to od warunku kąpieli,

Wcale nie jestem leniwy, ale wydanie powieści,

Nie uda się bez twych ust, wieści miłości,

Prawdą jest że niekoniecznie potrafiłbym cię przeprosić,

Jednak może coś uda mi się wyprosić?

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania