Moje małe cuda
Shiroi! Sakal! Macie niespodziankę^^
~*~
- Ahomine, ty jebany murzynie! Wstawaj z wyra i do pracy!
- Haruu, przestań mamrotać i śpij, praca nie zając nie ucieknie.
- Yhh! Pajac! - Haruu wyszła z łóżka, kierując się w stronę kuchni.
Tak właśnie wygląda każdy poranek w domu państwa Aomine. Dzień w dzień to samo... No może nie w każdy, w niedziele jest znacznie inaczej. Wykończona po całym tygodniu rannego budzenia Daikiego, Haruu śpi do południa, nie zważając na nic, ale za to zostawia zawsze na stole trzy torebki zupek chińskich - jedna na śniadanie, druga na obiad, a trzecia na kolacje.
*Plum*
- Cholera, co ty robisz?! - Oblany wielkim kubłem zimnej wody Aomine, z przerażeniem wyszedł z łóżka, patrząc groźnie na swoją partnerkę.
- Jak już wstałeś marsz do kuchni, tam masz śniadanie.
- Haruu, chodź ze mną.
- Po co?
- A kto wypije ze mną kawę? - Spojrzał na mnie tymi granatowymi oczyma. Jak ja je kocham!
- Wypchaj się. Nie pije kawy, nie wiesz o tym jeszcze? Jesteśmy rok po ślubie! - powiedziałam, nie ukrywając swojego wkurzenia.
- Yoniii-chaaan! Nie daj się prosić!
- Co?! Zamknij mordę, murzynie!
- Yoni! Przypominam, że jestem twoim mężem - spojrzałam na pierścionek na prawej ręce - a jako moja żona musisz być ze mną w biedzie, a właśnie picie kawy samemu jest dla mnie biedą. No Yoni, nie daj się prosić.
- No dobra! Tylko przestań mówić to przezwisko, bo jak ktoś się dowie, co to znaczy - mój wzrok mówił sam za siebie, ale lepiej mu powiem wprost, bo nie wiadomo czy zrozumie - to przez następny tydzień śpisz na kanapie i nie będziesz miał naleśników ze specjalną białą czekoladą, żeby taki debilny murzyn jak ty mógł się nią uj...
I tu właśnie moja wypowiedź została przerwana przez pocałunek. Tylko to nie był taki, "A masz! Dotknę twych warg!" ani "Wpiję się w ciebie jak pijawka w rybę!". Dokładnie coś pomiędzy tym.
Poczułam, że podniósł mnie, a następnie trzymał jak pannę młodą¹. Było to urocze jak geje! Pomyśleć, że gdyby nie ja, Daiki byłby z tą pedalską, blond ciotą. Widać jego rozmiar SS² nie wystarczał Dai-chanowi. Chociaż mój... Pomińmy to.
- Haruu, czemu ze mną jesteś? - Spojrzał mi prosto w oczy.
- Bo Akashi jest zajęty przez Shiroi, a Kuroko przez Momoi. - Tu wyszczerzyłam zęby, a mina Aomine przypominała łosia, który przed chwilą zderzył się z samochodem. - Daiki, jakiś ty głupi. Jestem z tobą, bo cię... Emm... Ktoś pomoże?
- Bo cię kocha. - Powiedział Akashi, który właśnie wszedł do naszego domu.
- Akashi! - podleciałam do niego i mocno przytuliłam. Przekręciłam lekko głowę w stronę Aomine, a to, co zobaczyłam, było... śmieszne?
- Yooooni! - krzyknął, a ja podeszłam do niego i dałam pstryczka w czoło.
- Nie masz być, o co zazdrosny. - Uśmiechnęłam się.
- Ja?! Zazdrosny?!
- Ahomine.
Odeszłam od nich i skierowałam się w stronę sypialni. Ubrałam się w zwiewną, białą sukienkę i wpięłam błękitną kokardkę we włosy. Zaszłam na dół schodami, lecz nie zastałam już Akashiego ani Aomine. Usiadłam na krześle i zaczęłam mieszać herbatę.
- No to idziemy na miasto! - powiedziałam na głos sama do siebie i włożyłam buty, a następnie skierowałam w stronę drzwi.
- Aomine! Cholera Daiki, gdzie jesteś?! - krzyknęłam, wchodząc do domu.
- Już idę. - Powolnym krokiem zaczął schodzić ze schodów. - Co się stało?
- Mam dla ciebie niespodziankę, wiem, że ci się spodoba! - Rzuciłam mu się na szyję i uśmiechnęłam szeroko, a Daiki patrzał na mnie, wyczekując odpowiedzi. - Będziesz tatą, Murzynku! - Spojrzał na mnie, nie wierząc.
Wyciągnęłam z torby papiery i zdjęcie, wskazałam na znajdujący się tam rys dziecka. Spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się szeroko. Wiedziałam, był szczęśliwy. Zawsze chciał mieć dziecko, a ja miałam dla niego jeszcze jedną niespodziankę.
- To jak go nazwiemy?
- Go? Ahomine, spójrz uważnie! - Zaczęłam się śmiać z jego ślepoty, jak można tego nie zauważyć?
Jego wzrok utkwił w zdjęciu rentgenowskim. Wyszczerzył jeszcze bardziej zęby i przytulił mnie mocno, całując w czoło.
- Dobra robota, Daiki - zaśmiałam się.
- Na kiedy termin?
Podałam mu kartkę z napisaną datą.
Dwudziesty czwarty grudnia. Ta data wyryła mu się najbardziej w pamięci.
*cztery miesiące później*
- Daiki? Daiki!
Chłopak, słysząc moje wołania, pojawił się przede mną już chwilę później.
- To chyba już. - Spojrzałam na niego wzrokiem mówiącym "na co się do cholery patrzysz?! Jedziemy do szpitala!"
Wziął mnie na ręce i włożył do samochodu. Jechał dość szybko, lecz policja go nie zatrzymała. Ciekawe czemu? A no tak, przecież sam jest policjantem i jeszcze do tego jechaliśmy w wozie policyjnym na sygnale.
Chwilę później leżałam już w sali, a Daiki patrzył się na mnie jakby miał zaraz zemdleć, chociaż to dla niego byłoby to w tej chwili najlepszym rozwiązaniem, bo nie czułby moich paznokci wbijanych w jego skórę.
Patrzyliśmy się na dwa małe aniołki owinięte w puchate kocyki. Dzisiaj wreszcie nadszedł ten dzień. Dwudziesty czwarty grudnia. Chłopak spojrzał się na swoją córeczkę i już byłam pewna, że została jego oczkiem w głowie. Ja natomiast trzymałam synka, małą drobną istotkę.
- Shiroi - powiedział Aomine. - jest piękna.
Potwierdziłam skinieniem głowy i spojrzalam na małego chłopczyka.
- Sakal, będzie lubił czekoladę. - zaśmiałam się, a Daiki ze mną.
Spojrzał mi w oczy i pocałował, po czym usłyszałam w moich uszach ciche "Kocham Cię".
Takim o to sposobem na świat przyszło rodzeństwo państwa Aomine, którzy mieli ojca japońskiego murzyna i matkę polkę xD
¹czyt. starą
²same suty
~*~
Wszystkiego najlepszego Aomine! XD Heheh, robie opowiadanie specjalnie na urodziny postaci z anime... ❤
Bliźniaki! Marzenie Haruu! XD Sakal, wiec porwiesz swoją siostrę? :3
Komentarze (46)
Czytałam wcześniej ;D Już wiem na kogo leci Haruu-chan :D (Poza Kuroko, oczywiście.)
Jak tak, to ta ksywnka znaczy:
Indyjskie określenie żeńskich organów płciowych zarówno w znaczeniu fizycznym (np. w Kamasutrze), jak i w znaczeniu religijno-duchowym, jako symbol bogini Dewi, źródła życia i całego wszechświata. Termin ten poza tym używany jest w najrozmaitszych znaczeniach przenośnych np. "łono", "źródło", "naczynie", "początek".
Wikipedia: )
Tajemnica naszych rodziców rozwiazanaXD
Ra-bar-barr xD
żeby zrobić z nich swoich małych mużynków, które będą dla mnie zapierdalać zadarmo :P
hm
Żeby Ahomine nic tym dzieciom nie zrobił! Ale bliźnięta, jak uroczo ^^
Aomine, gdzie jesteś? Mam sprawe życia lub ŚMIERCI! :3
- Czego Yoni?
*ciach!*
Indyjskie określenie żeńskich organów płciowych zarówno w znaczeniu fizycznym (np. w Kamasutrze), jak i w znaczeniu religijno-duchowym, jako symbol bogini Dewi, źródła życia i całego wszechświata. Termin ten poza tym używany jest w najrozmaitszych znaczeniach przenośnych np. "łono", "źródło", "naczynie", "początek".
*Shiroi, pacz na pierwsze komenty*
- No Sakal, tłumacz sie! XD
*pipirupipirupirupi!*
- Aomine, masz juz w calosci XDDD
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania