Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Monolog Alkoholika

""..Oj stary tekst sprzed kilku miesięcy, napisany na terapii, teraz pewnie brzmiałby trochę inaczej, ale go nie ruszam… "

 

Chciałbym Ci trochę o sobie opowiedzieć.

Prawdopodobnie i tak niewiele z tego zrozumiesz bo nie jesteś taki jak ja.

A jeśli jesteś?

To nie muszę Ci tego opowiadać bo znasz mnie wtedy lepiej niż ja sam.

Po co zatem to piszę?

Nie wiem, nie muszę wiedzieć, mam ochotę to piszę.

 

Wiesz co, możesz mnie znać jako tego co stwarza masę kłopotów, możesz mnie znać jako tego co rozwala rodziny, firmy i życie innym ludziom. Możesz mnie znać jako tego, który przynosi tylko ból i cierpienie.

I pewnie jako takiego mnie poznałeś.

Czy to prawda o mnie?

Tak to prawda.

Moje zachowanie, moje słowa mogły zamieniać się w Twój strach, Twoje cierpienie, Twoją nienawiść do mnie i Twoje łzy, oceany Twoich łez.

Tak, to ja sprawiłem, że Twoje życie zaczęło zamieniać się w koszmar. Przestałem być synem, bratem, mężem, przestałem być ojcem i nie byłem już pracownikiem ani szefem.

Ciężko było Tobie powiedzieć, że jestem jeszcze człowiekiem. Tonąłem w kłamstwach, nieuczciwościach i krzywdach.

Mogłem też nie być wcale tak blisko w Twoim życiu. Wydawało Ci się, że widujesz mnie tylko w parkach, w bramach albo na dworcach. Byłem brudny, zarośnięty i śmierdzący. Przerażałem Cię, być może przechodziłeś na drugą stronę ulicy, widząc mnie z daleka, mogłeś mnie unikać i nie chcieć na mnie patrzeć.

Ale mogło być też zupełnie inaczej.

Mogłem pracować z Tobą w biurze, mogłem być Twoim szefem albo najlepszym pracownikiem. Mogłem nigdy się nie spóźniać, mogłem być czysty, pachnący i elegancki. Mogłem imponować Ci swoją inteligencją i błyskotliwością.

Dużo rzeczy mogłem.

A Ty też mało mogłeś o mnie wiedzieć.

Ubierałem maski, udawałem kogoś innego. Czasami specjalnie bo wstydziłem się kim jestem i jaki jestem. Chciałem być inny. Czasami maski same się ubierały bo sam nie wiedziałem nic o sobie i starałem się dopasować.

Ale dopasowany nigdy nie byłem.

Mogłem mieć jedną twarz, twarz która mówiła o mnie wszystko, pokazywała jakim jestem degeneratem i bezwartościowym elementem w całym tym społeczeństwie.

Mogłem też mieć dwie albo więcej twarzy.

Jedna dla tych na zewnątrz, to ta łagodna, poukładana i pomocna twarz, twarz z życzliwym uśmiechem, pogodna twarz.

I ta druga, którą widzieli tylko bliscy. Przygnębiona, smutna, czasem przerażająca, tryskająca jadem we wszystkie strony.

Tak, mogłeś mnie widzieć na wiele sposobów w różnych sytuacjach.

Mogłem wzbudzać u Ciebie różne uczucia, złość, pogardę, strach, odrazę. Mogłeś się mnie wstydzić lub mnie nienawidzić. Często mogłeś chcieć, żebym zniknął z tego świata, że jestem Ci niepotrzebny.

Ale pewnie mogłem też dać Ci sporo radości, czasem czułeś się przy mnie bezpiecznie. Kochałeś mnie, czułeś smutek i współczucie, chciałeś mnie za wszelką cenę ratować.

To tylko moje domysły, nigdy nie będę wiedział co Ty czułeś, nie jestem Tobą. I wiem, że nigdy nie doświadczysz tego co ja czułem. Coś mogę powiedzieć, ale to będą tylko słowa, a słowa można tylko usłyszeć, ciężko je poczuć.

Wiesz co ja najczęściej czuję?

Czuję lęk. Nie, nie strach bo tak naprawdę nie wiem czego się boję. Lęk wychodzi ze mnie, ze środka.

Boję się wszystkiego.

Boję się, że źle mnie oceniasz.

Boję się, że mnie odrzucisz.

Boję się, że nie sprostam Twoim oczekiwaniom.

Boję się, że Cię zawiodę.

Boję się, że sobie po prostu nie dam rady.

Boję się telefonu, deszczu, słońca, dnia, nocy, ludzi i życia.

Najbardziej boję się być smutny, a bardzo często jestem smutny. Najbardziej jestem smutny, kiedy Cię krzywdzę kimkolwiek jesteś.

A wiesz co robię kiedy mi smutno, albo się boję?

Udaje, że tak nie jest. Ubieram swoje maski. Czasem mogę ubrać radość, ale to nie jest proste, dużo łatwiej mi ubrać złość.

Gdy ubieram złość to znowu zaczynam krzywdzić, a wtedy poczucie winy sprawia, że staje się coraz bardziej smutny i coraz bardziej się boję.

Jak widzisz, nie jestem w ciekawym miejscu, jestem przepełniony bólem i cierpieniem. Ból i cierpienie zadaje sobie sam i stają się one większe i większe kiedy mam świadomość, że to samo dostajesz ode mnie.

Nikt mnie nie nauczył co z tym robić. Sam kiedyś znalazłem ten jeden, jedyny sposób. Zacząłem uciekać w to co mnie na jakiś czas znieczulało.

Tylko, że po jakimś czasie przestało znieczulać, ale nie mogłem przestać próbować.

To nie działało, a bólu i cierpienia robiło się przez to znowu więcej i więcej.

Często dochodziłem do chwili kiedy nie byłem w stanie tego udźwignąć i miałem ochotę zniknąć, skończyć ze sobą. Wydawało się, że to jedyna droga, żeby to z siebie zrzucić.

Ale ja chcę żyć! ….tylko jak z tym ciężarem na barkach?

Słyszę dookoła, że to choroba, że to nie moja wina. Może i nie, ale ja i tak czuję się winny. Nie zapraszałem jej do siebie, ale skoro lubię korzystać ze swoich zalet i umiejętności to chcę wziąć odpowiedzialność za wady i to co zrobiłem. Nie chcę zasłaniać się chorobą i nie chcę współczucia. I choć czasem wolałbym mieć nowotwór niż to co mam to powoli to kurwa akceptuje.

I spróbuję jeszcze być szczęśliwy i dawać szczęście.

Może uda mi się mniej bać i nie być takim smutnym?

Cudownie byłoby tak pożyć w trochę inny sposób.

Ale to zawsze będę ja i to się nigdy nie zmieni.

Tak to ja… Ja mam na imię Adam i jestem alkoholikiem.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Grafomanka 3 miesiące temu
    Mocny tekst. Niby zdanie sobie sprawy z własnych nałogów, to połowa sukcesu, ale bez pomocnej ręki czy bratniej duszy może być ciężko, chociaż pisanie też może być formą terapii... 5
  • Ad Aś 3 miesiące temu
    Jest. Mi daje bardzo dużo pisanie. I w każdym tekście dotykam alko mniej lub bardziej. Często nie bezpośrednio, pierwsze było chyba "Igloo" o tym co mogło mnie do uzależnienia w jakiś sposób doprowadzić itd. ... A najfajniejsze jest to, że czasem jakoś tak "samo" napisze mi się coś o sobie o czym nie miałem pojęcia :) Dziękuje za przeczytanie
  • Grafomanka 3 miesiące temu
    Ad Aś, Igloo, idę przeczytać...
  • Ad Aś 3 miesiące temu
    Grafomanka :)
  • Marian 3 miesiące temu
    Bardzo dobry tekst. Rozumiem go, bo sam coś takiego przeszedłem. Mnie się udało. A Tobie?
    Gratuluję, że odważyłeś się to napisać.
    Pozdrawiam.
  • Ad Aś 3 miesiące temu
    Ja jeszcze na huśtawce, ale od dłuższego czasu "na czysto". Wyłączyłem już blokady i piszę/mówie o tym bez skrępowania.
  • Marian 3 miesiące temu
    Życzę powodzenia.
  • Lotos 3 miesiące temu
    Mocny tekst, nie jestem alkoholikiem, ale mam wielu znajomych, którzy męczą się z tym problemem. Napisalem też kilka tekstów na ten temat.
  • Ad Aś 3 miesiące temu
    Są tutaj te teksty? Chętnie poczytam. U mnie właściwie większość dotyka alkoholizmu, albo tego wszystkiego co mogło do niego doprowadzić. Często w niedosłowny sposób. Jednym z pierwszych u mnie było "Igloo"... Jest tutaj wrzucone, jeśli interesuje Cię tematyka to zapraszam. Dziękuje za przeczytanie.

    pozdrawiam
  • Lotos 3 miesiące temu
    Interesuje, zajrzę, a teksty są, pierwszy to wiersz "piekło" drugi to miniatura "Lump" trzeci to jedno z cyklu opowiadań " knajpiane rozmowyIV." Opowiadania nie są stricto o alkoholiźmie tylko o tym, że życie kręci różne scenariusze.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania