Monster prolog
Nowy jork baza Blackwatch jeden z kapitanów siedzi na dachu i rozmyśla
To już czterdzieści cztery lata od wybuchu pierwszej epidemii w Idaho od tego czasu świat się zmienił nie koniecznie na lepsze. Tam udało nam się to zwalczyć ,ale tu w tak wielkim mieście to już co innego - powiedział cicho do siebie Viper
Miał typowy czarno-pomarańczowy mundur kapitana Blackwatch z hełmem pełniącym funkcję maski gazowej i noktowizora w jednym.
Nagle na dach wszedł jeden z żołnierzy 3 metrowy gość w szarym mundurze też hełmem pełniącym funkcję maski gazowej tylko bez noktowizora mu nie był potrzebny.
- Viper - powiedział żołnierz
- O co chodzi Jason - zapytał kapitan
- Przyszedłem powiedzieć że nie długo ma być odprawa
- Kiedy dokładnie - zapytał zmęczony Viper
- Za godzinę - odpowiedział zdziwiony Jason
- Kapitanie co ty dzisiaj taki posępny humoru nie masz czy co -dopowiedział - chodzi o Hellera
- Tak zastanawiam się jak on to robi - odpowiedział kapitan
Chodzi o to pojawianie się znikąd w bazie pełnej ludzi - zapytał żołnierz
- Tak ale zostawmy to na potem - Viper podszedł do wyjścia z dachu - idź do koszar zbierz nasz odział po odprawie przekaże wszystkie informacje.
- Tak jest- odpowiedział żwawo Jason
- (Ten wielkolud naprawdę imponuje pomyśleć że ten cichy nieśmiały gość w moim oddziale w 2 tygodnie przejdzie taką gruntowną zmianę) powiedział w myślach Viper w drodze do celu którym było główne pomieszczenie bazy
W połowie drogi spotkał znajomą irytującą go osobę którą starał się unikać
- Viper krzyknęła dziewczyna
- (Nie odwracaj się może cię zignoruje) pomyślał Viper
Niestety dziewczyna była szybka i zaraz znalazła się przed nim
Miała ona prawie taki sam mundur jak Viper tylko wiadomo żeński
- Co ty tutaj robisz Mea
- To samo co ty idę na odprawę- odpowiedziała mu tak przesłodzonym głosem że można by wywnioskować że przez cały dzień działa tylko na cukrze
- Po chwili Mea dopowiedziała - chodźmy razem Viper wiedział że klótnie z nią nie miała teraz sensu dziewczyna jest strasznie uparta a od chwili kiedy zszedł z dachu minęło pół godziny tylko skinął głową
Resztę drogi Viper chciał przebyć po cichu ale jak wiadomo dziewczyna zaczepiała go i próbowała rozpocząć rozmowę chłopak nie lubił jej nie z kwestii charakteru tylko z zachowania
Ich drużyny były czasem na wspólnych operacjach i przez lekkomyślne pomysły dziewczyny o mało nie stracił 2 członków oddziału Viper zawszę był i jest bardzo tolerancyjny ale po prostu nienawidził tracić osób ze swojego oddziału.
Po chwili doszli przed drzwi do pokoju odpraw
- Jak myślisz jaka czeka nas misja - zapytała dziewczyna
- Nie wiem ale jakaś większa przed spotkaniem ciebie widziałem 3 innych kapitanów którzy też kierowali się na odprawę - odpowiedział jej Viper
Mea była zaskoczona ponieważ zawszę odsyłali ich oddziały wspólnie albo pojedyńczo nie tylko przez jej szalone pomysły ale i też przez to ,że odział Viper i Mea były jednymi z niewielu oddziałów które miały w swoim składzie super żołnierza
Weszli do środka widzieli widok który dla normalnego cywila lub żołnierza armii był by szokujący pokój był wielki z wieloma monitorami na których był widok z kamer w każdej z 3 stref lub danymi zawierających informacje o słabych stronach poszczególnych zarażonych akurat było tego mniej niż można by było się tego spodziewać po specjalnej organizacji zajmującej się walką z wirusem ( oraz najlepiej wyposażonej) na środku sali przed monitorami stał pułkownik Rooks i ponad 5 kapitanów
Po pięciu minutowym opiepszaniu ich dlaczego się spóźnili na odprawę ta się rozpoczęła.
Odprawa trwała pół godziny na której omawiano poszczególne informacje oraz taktyki wszyscy kapitanowie wyszli razem z Viperem i Mea w trakcie wracania do swoich oddziałów Mea zaczęła
- To będzie ciężka misja
- Viper zaskoczony że ona kiedy kiedykolwiek powie coś takiego niestety musiał się zgodzić
- Tak operacja zaczyna się za cztery godziny to zdecydowanie będzie najgorsza misja jaką mieliśmy odpowiedział
- Ale co z tego i tak damy sobie radę po tym wszystkim chcesz gdzieś wyjść wraz ze swoim odziałem- zapytała nagle znowu tym przesłodzonym głosem
- Jak tam chcesz - odpowiedział obojętnie Viper chociaż i tak zamierzał się zgodzić na tą propozycję jego ludzie mieli ostatnio gorszy tydzień po tym przyda im się chwila relaksu zwłaszcza po tym
Po chwili na skrzyżowaniu korytarza każdy poszedł w przeciwne strony
Viper zatrzymał się przed wejściem do swojego oddziału
- Dobra trzeba im jakoś o tym powiedzieć mam nadzieję że jason zrobił to co chciałem - powiedział do siebie Viper i spojrzał na prawą rękę na której miał przenośny komputer wyświetlający stan zdrowia jego i jego drużyny oraz wiadomości i informacje
Pisało na nim operacja czyściec
C.N
Notka od autora za wszelkie błędy przepraszam
Komentarze (18)
Przede wszystkim zadbaj o interpunkcję a sam tekst skompresuj, bo się rozenterował.
Tutorial pomoże Ci z dialogami.
A interpunkcja to zawsze mój słaby punkt postaram się na to zwracać większą uwagę
"Nowy jork baza Blackwatch jeden z kapitanów siedzi na dachu i rozmyśla – pierwsze zdanie, brak kropki."
"- To już 44 lata od wybuchu pierwszej epidemi w idaho od tego czasu świat się zmienił nie koniecznie na lepsze. Tam udało nam się to zwalczyć ale tu w tak wielkim mieście to już co innego powiedział cicho do siebie Viper " - ok skoro rozmyśla, to raczej nie powinno być to zapisane jako dialog, ale nie ch będzie.
44 (i ogólnie liczby/cyfry, poza datami zapisuj słownie)
epidemii
Idaho – miasta z wielkiej.
(nie rozgraniczasz dialogu/wypowiadanych słów – od narracji) Od: "powiedziuał cicho..." już idzie nararcja i powinno być to wydzielone kreską.
Brak przecinków, chociażby przed "ale". Całość zdania dziwna, bo z kontrastu wynika, że to dwa zdania. I ogólnie dość duży pierdolnik.
Rzuciłem okiem. Kropek nie ma prawie w ogóle. Wszystko do poprawy.
To zdanie (myśł) po korekcie, mniej więcej.
"- To już czterdzieści cztery lata od wybuchu pierwszej epidemii w Idaho. Od tego czasu świat się zmienił niekoniecznie na lepsze. Tam udało nam się to zwalczyć, ale w tak wielkim mieście, to już co innego - powiedział cicho do siebie Viper.
Nie obadam dalej. Komentarz miałby półtora kilomentra. Musisz ogarnąć we własnym zakresie podstawy, lub się pytaj o konkretną rzecz po prostu.
"Nagle na dach wszedł jeden z żołnierzy 3 metrowy gość w szarym mundurze też hełmem pełniącym funkcję maski gazowej tylko bez noktowizora mu nie był potrzebny. - 3 metrowy gość? Od razu dilejt. Nie wiem. Musisz ogarniać szczegóły, krok po kroku. Inaczej tylko dilejt.
"- Viper - powiedział żołnierz
- O co chodzi Jason [?] - zapytał kapitan"
Ja nie mam (póki co) żadnego stosunku emocjonalnego do Twoich tekstów.
Zrobisz, co zrobisz.
Najlepiej byłoby poprawiać, ale,no, zrobisz, co zrobisz
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania