Morderca
Wierszyk, dla takiej jednej Pani, co najebała mi solidnie w głowie.
Palec wędruje do spustu, śmierć zaciska zimne szpony na gardle,
Nie ma życia bez śmierci, cały żywot idzie na marne,
No bo wkońcu co to dla mnie? Odpalić honorową salwę.
Najlepszy przyjaciel, alkohol, już trzyma mnie za ramię,
Kroczyłem z głową w górze, chcąc udowodnić reszcie,
Że mam wystarczającą odwagę, by coś z uczuciem zrobić wreszcie,
A prawda jest inna, mam całkiem inne oblicze,
Po nocach snułem marzenia, wiedząc, że i tak się przelicze,
Wbijałem pięści w ścianę, do krwi, do bólu szpiku kości,
Wobec tej jedynej nieszczere słowa, dzisiaj mam już dość ich.
"Przyjaciółka na zawsze", to już kurwa nie wystarczy.
Dla niej mogę iść dalej, z tarczą czy na tarczy.
Miłość to wredna suka, pieprzony morderca,
Tylko ona jedyna naprawdę nie ma serca.
Nie daje spać po nocach, nie daje oderwać wzroku,
Dobranoc, zauważ wkońcu ten błysk w moim oku.
Komentarze (5)
Tak jak słoneczność, to bezinteresowne promieniowanie słoneczności........... Żywoty.
Powspółczuł. Ale za to przeczytał. Niech się liczy.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania