Mors dicit
Wcale ci się nie spieszy, po prostu liczysz czas,
Jakby był obliczalny.
Ziarnko do ziarnka, źdźbło do źdźbła.
Na żniwa - nie ta pora,
Jeszcze słońce dobrze nie wzeszło,
Chodzisz jak zaćmiona.
Łamie mnie w krzyżu, bolą mnie kości
Od wyginania się ze śmiechu i patrzenia ci w oczy.
Nigdy mi się to nie znudzi!
Plony podlewasz słoną wodą,
Jakby miały wzejść prędzej,
Sztylety składasz na bok,
Żeby zjadła je rdza.
Ciebie pożarła już dawno,
Takich rzucamy w pola
(gdzie bliżej).
Niech kołyszą się na wietrze.
W końcu złapię je po drodze,
Idąc ścieżką uściełaną kwiatami-
Prosto do twojego truchła.
Komentarze (4)
Czyli takie jak lubię. Podoba mi się niezwykle.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania