Morze rozwianych snów

Wiatr szeleści, mgła srebrzysta snuje się z daleka,

A ja pytam - dokąd fale pędzą bez tchu?

Wspaniałość morskich fal, złotem słońca utkana,

Do przepaści mnie wzywa, woła jak ranny ptak.

 

Na mokrym piasku składam moje troski,

Gotowa słuchać pieśni morskiej, boskiej.

 

Lodowaty pocałunek fal obejmuje stopy,

W morskiej głębi chłód kołysze moją duszę.

Muszle szeptem cichym, jak modlitwa,

Wiatr dmucha w żagle, rozwiewa tęsknotę.

 

Słowa utknęły w gardle, gdy nadszedł czas pożegnania,

Proste "do widzenia" nie wyraża tu niczego.

Tęsknota za morzem gnieździ się w moim sercu,

Z rozbitych snów układa się mozaika.

 

Już jestem daleko, a huk fal wciąż słyszę,

To wołanie morza, które kocha dziewczynę.

Choć muszę odejść, serce pozostanie tam,

W morzu rozwianych snów.

 

Autor wiersza

Damian Moszek.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania