Mozartianum
Jak w trzydziestupięciu wersach
i na stuczterdziestu kartach nut
otwartych na przestrzał symfonii
pana Wolfganga Amadeusza Mozarta
odtworzyć ruch serpentyny menueta?
Z lampionem chińsko dziwacznym
w ugrzecznionym ogrodzie
z pokłonem w pas
szpalerów bukszpanów strzyżonych?
Albo muzyką określić
peruki sreberko pudrowe
i porcelanowej krynoliny pastel
statuetki z Sevre -
kiedy świergoli klawesyn
i pieje oboju kogucik w salonie
dusznym gdyż goreje brylantami
pająków żyrandoli z wykwintem
kinkietów strunami naprostowanych?
A na konterfektach antenaci znudzeni
z otyłymi niczym jakie salcesony -
mopsami w wytwornych objęciach
bo po Tamtej Stronie lustrzanej gładzi
nikt nie-żywy więcej
menueta nie zatańczy?
Nic nie szkodzi - wciąż stoi
i kolebie się białą wydmuszką
pałacyk na wodzie i przepływają
łabędzie kłębiastym obłokiem -
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Tu zielonym zefirkiem powiewają
weduty na pani markizy wachlarzu
jedwabnym bądź innej oświeconej damy
która w błysk intarsji przegina się
z dreszczem oczarowania zasłyszanej
słowiczej arii z jaśminu poblaskiem
księżycowym i maciejkowym zawrotem
głowy o zapachu czerwcowej nostalgii
czerwiec 2007
Komentarze (12)
Pewna skromna wytworność, lecz bez przesady, wkradła się w okowy tekstu,
Słowami pasującymi ozdobiona:)
Pozdrawiam:)→5
Pozdrawiam
"W. A. Mozart: fragment Symfonii Es-Dur na piano forte w katalogu Kaechla granej podczas jednego z koncertów niedzielnych gdzieś w dawnym galicyjskim mieście...",
w którym to koncercie autorka uczestniczyła, muzykę sobie "wyobraziła", a następnie tę wyobrażoną przez siebie muzykę, opisała :)
Jak uraziłam to przepraszam.
Miłego dnia
Słuchając wtedy muzyki oraz patrząc na wnętrze, w którym grano ów Koncert wyobraziłam sobie, co wyobraziłam, a następnie - zob. wyżej - po swojemu przedstawiłam ;) Najbardziej prywatną własną imaginację ;)
Serdecznie :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania