"Mroczno-komiczny MANIFEST NIENAWIŚCI do gatunku ludzkiego" cz.3
Ahhh… weekend… manifestacja lenistwa na skalę światową. Idealny dzień – na kolejną część manifestu nienawiści!
Witam wszystkich serdecznie w dzisiejszym odcinku – proponuję wyłączyć dzwonki w telefonach i odłożyć na bok popcorn z larw i skupić się na czytaniu – czego oczekuję – ponieważ mój manifest jest przecie jednym z największych dzieł, jakie widział ten świat!
Prawda?
Prawda!
Oczywiście, że prawda!
Przecież Ja nie kłamię (nie co po niektórzy), ale hej! Co dzisiaj w menu?
Zobaczmy…
O! Jest – o tu!
Dobrze… całkiem się sporo słyszy, że nasza cywilizacja doprowadza do wyginięcia wielu innych gatunków, zarówno roślin, co zwierząt. No i trudno się dziwić, człowiek tylko żreć, pić i przekopywać chce na tym świecie i niewiele więcej, jeśli się bliżej przyjrzeć.
Mógłbym tu wskazać wiele gatunków, od morskich po lądowe, które to radośnie dostały kulkę w łeb, zostały oskórowane, usmażone i zjedzone!
Mam zamiar jednak przywołać tu prawdziwy rarytas, jeśli chodzi o gatunki, które zostały przez nas wybite. Co mam na myśli? Jakiż to „rarytas” mam na myśli?
Roślina silphion albo Sylfion, jak jest tłumaczona.
Cóż to za roślina i czemu ją przywołuję?
Otóż moi drodzy, była to roślina niezwykła. Miała wiele zastosowań i według wielu magiczne właściwości. Była używana zarówno jako środek antykoncepcyjny, przyprawa jak i lekarstwo, w zależności w jakiej formie i dawce podana. Jedna z założonych w czasie Wielkiej Kolonizacji polis greckich – Kyrene/ Cyrene – znajdujące się na wybrzeżu dzisiejszej Libii, była całkowicie skupiona na handlu tą rośliną. Można by oczywiście podejrzewać, że to było jedno wielkie oszustwo i mit, ale wszystko wskazuje, że nie. Roślina była objęta monopolem władców miasta, a kiedy tereny te zajęli Rzymianie, nadal była pod ścisłą kontrolą zarządców i gubernatorów.
Na domiar wszystkiego, świetnym dowodem jakże cudowne możliwości miała mieć ta roślina, jest obraz jej owocu.
Czy kiedykolwiek rysowaliście serduszko na walentynki?
…
Jestem pewny, że już się domyślacie, co mam zamiar powiedzieć.
Znany wszystkim kształt serduszka – to kształt owocu Sylfionu!
…
A co się z tą rośliną stało? Wyginęła pod koniec starożytności. Najpewniej przez zbyt duże zapotrzebowanie i chęć kupna, ziemia wyjałowiała, mógł lekko zmienić się klimat, przyjść susza, czy nawet jakaś choroba. Rośliny najpewniej były na swoistego rodzaju plantacjach – blisko siebie, ogrodzone, pod okiem władców miasta, więc wszystkie powyższe, jak i niewymienione przyczyny wyginięcia tej rośliny, mogły doprowadzić do jej wyginięcia.
Do dziś wielu biologów i lekarzy, poszukuje krewnych tejże rośliny, które powinny mieć zbliżone właściwości – niestety jak na razie, nie zostały one odkryte. Jedyną pozostałością po tej roślinie, są zapiski, malowidła, płaskorzeźby i monety, na których widnieje symbol jej owocu, lub samej rośliny.
Popatrzmy – niesamowita roślina, o licznych zastosowaniach i przedziwnych możliwościach, niesamowicie symboliczna – zniszczona przez ludzi i ludzką działalność, zanim świadomość, że wybijamy jakieś gatunki, zakorzeniła się w społeczeństwie. Mówimy o tragedii, sprzed tysiąca pięciuset lat.
Ile możliwości straciliśmy, wybijając tę roślinę? Może miała więcej właściwości, o których nie mamy pojęcia? Cóż mogłaby dokonać dzisiejsza medycyna, mając w dłoniach taką roślinę?
Już się nie dowiemy.
Pozostał nam po niej zaledwie symbol serca…
A jak już o sercu wspominamy~!
Dałem pewnej osobie – czy nawet dwóm – w zależności jak się na to patrzy – że napiszę coś, o tym, co wyszło prosto od serca „Boga”.
Dekalog.
Ach – przepiękna instrukcja obsługi społeczeństwa o umysłach owiec.
Co mam zamiar tu zrobić? Kolejną herezję szerzyć?
Eeee…
Tak…
Czegoś innego się spodziewaliście?
Więc na początek przywołajmy te przykazania – jakby ktoś zapomniał, co znajduje się na tej boskiej liście zakupów:
„Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
1. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną
2. Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno
3. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił
4. Czcij ojca swego i matkę swoją
5. Nie zabijaj
6. Nie cudzołóż
7. Nie kradnij
8. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu
9. Nie pożądaj żony bliźniego swego
10. Ani żadnej rzeczy, która jego jest”
No… wszystko się zgadza… to dziesięć przykazań…
Pozwolę sobie zacząć od góry i rozbierać to na części pierwsze:
„Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli”
Ten cały wstęp – gówno warty! Po pierwsze, to do mnie należy decyzja, kto jest mój Bóg, to nie decyzja Boga, niech się odczepi, już na wstępie narzuca swoją dominację. Dalej… „wywiódł z ziemi egipskiej” – gówno prawda! Żydów, ta, Żydów może wyprowadziłeś, ale mnie? Moi przodkowie w tamtym okresie pewnie na stepach Mongolii latali, o Egipcie nawet nie słyszeli. Dodatkowo – według ostatnich badań wszystko wskazuje, że Żydzi żyli w delcie Nilu – najżyźniejszym terenie. Nie, żeby coś, ale mam wątpliwości czy jako niewolnik żyjesz w tak dobrym miejscu. Ale dobra – porzućmy wstęp, przejdźmy do pierwszego przykazania.
I. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną
Ok, w miarę zrozumiałe, ale pojawia się tu błąd logiczny ze strony boskiej. Twierdzi on, że jest jedynym Bogiem… czemu więc wspomina o innych bogach? Znaczy, skoro jest „jedynym” bogiem, logiczne jest, że inni nie istnieją. Całe przykazanie nie ma najmniejszego sensu, ta informacja jest zupełnie zbędne.
II. Nie Będziesz wzywał imienia Boga swego na daremno
Teraz mam pytanie techniczne: które imię? Ma on na myśli „Bóg”, „Yahwe”, „Jehowa” – czy co? Bo jeśli chodzi mu również o okrzyki typu „O Boże~!” – to osoby wierzące są w dupie! Dodatkowo – czemu nie ma go wzywać i jak definiuje bóg na daremno? Przecie wszystko idzie zgodnie z jego „Boskim Planem” – więc kiedy wzywanie boga nie jest na darmo, skoro bóg zrobi tak, jak zaplanował? To przykazanie również – wywalić – jest niepotrzebne!
III. Pamiętaj byś dzień święty święcił
Dla ciekawskich – w oryginale chodziło o sabat i nie wiele więcej. Dodatkowo, dzięki naszemu kochanemu kościołowi, niemalże każdego dnia jest jakieś święto. Więc co? Każdego dnia mamy świętować, a to dzień świętego Patryka, a to dzień świętego Kwadrata? Znowu – bez sensu.
(Nie robie sobie jaj – taki święty faktycznie istnieje)
Jak na razie pierwsze trzy przykazania – zwyczajnie wywalić do kosza. To dość bezsensowne zdania, które mają wprowadzić czytelnika w odpowiedni nastrój – niemyślenia.
IV. Czcij ojca i matkę swoją
Dane posłuszeństwo rodzicom. Ciekawy pomysł – ale się z nim nie zgadzam. Posłuszeństwo i szacunek powinno się uzyskać w zamian za swoje umiejętności. Nie powinien on być zwyczajnie nadany. Część rodziców zasługuje na szacunek dzieci – znaczna część nie. Wszyscy dobrze to wiemy. Są tacy rodzice, co pchają swoje bachory do nauki, jadą z nimi do zoo, akwarium i spędzają z nimi czas, a są tacy, którzy kupują laptopa, nową strzelarkę +18, głaszczą po głowie i idą na piwko, albo z koleżankami do kina. Mam nieodparte wrażenie, że trudno szanować również rodziców, którzy biją swoje pociechy, bo im w pracy kiepsko idzie – ale i o tym się w przyszłości napisze.
V. Nie zabijaj
To niezła hipokryzja. Brzmi tak, jakby Bóg, czy wierzący nigdy nikogo nie zabili. Jeśli ktoś pamięta Potop i nie, nie szwedzki, to zapytam gdzie Bóg, przestrzegał tam swojej własnej zasady. O przypadkach, kiedy to kazał palić miasta i zabijać wszystkich ludzi i zwierzęta, nawet wspominać nie będę – ale wszyscy wiedzą, że w Biblii są takie opowieści… wystarczy ją dokładnie przeczytać. Osobiście, stwierdzenie – „nie zabijaj”, jest dość głupie – ponieważ ludzie z zasady, z wiarą czy bez nie zabijają się nawzajem. Kiedy ewoluowaliśmy, osobniki, które zabijały pobratymców, czy preferowały kanibalizm, ginęły, ponieważ zmniejszały swoją liczbę i tym samym, szansę przetrwania. Ponad wszystko, uważam, że jeśli ktoś idzie w moją stronę, z zamiarem zabicia mnie – powinien być w pełni gotowy na to – że sam może zostać zabity. Zabicie w samoobronie jest w pełni zrozumiałe i naturalne. Więc i to przykazanie, tylko podkreśla oczywistą oczywistość, dodatkowo kłócąc się z czynami zarówno Boga, jak i wierzących w Biblii.
VI. Nie cudzołóż
Wierność małżeńska, bardzo szlachetny koncept i tu w pełni się zgadzam ze słowem „Bożym”. Preferowałbym jednak bardziej pozytywne sformułowanie, jak: „Zawsze będę wierny” – ten sam przekaz, a pozytywne przesłanie.
VII. Nie Kradnij
VIII. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu
Tu dwa przykazania. Podobnie jak z VI, w pełni się zgadzam. Jednak oba przykazania odnoszą się do jednego konceptu i brzmią ciężko. Osobiście połączyłbym je i przerobił w jedno: „Zawsze będę uczciwy” – ten sam przekaz – zajmuje mniej miejsca – i może się odnosić do większej ilości spraw.
IX. Nie pożądaj żony Bliźniego swego
X. Ani żadnej rzeczy, która jego jest
I tu w obu przypadkach muszę się mocno sprzeciwić. Oba przykazania odnoszą się dosłownie do „Myślo-zbrodni” – Orwell „Rok 1984” kłania się nisko. Myśl nie powinna być zbrodnią – czyn – jak najbardziej – ale nie myśl. Pożądanie to naturalna reakcja ciała, nie zawsze jest pozytywna – ale jest naturalna i nie powinniśmy się jej wstydzić. Pożądanie rzeczy swego bliźniego – to całkowita głupota. Pożądanie przedmiotów napędza gospodarkę! To kapitalizm na najczystszej postaci – zostawcie pożądanie w spokoju – zawiodło nas ono całkiem daleko – a przynajmniej dalej niż wiara – tego to jestem pewny.
Tak więc. Z dziesięciu przykazań, zrobiły się nam dwa:
1. Bądź zawsze wierny
2. Bądź zawsze uczciwy
Więcej nie potrzeba. Oto mój dualog. Mały, podręczny i całkiem prosty do zapamiętania.
Nawet możemy pójść dalej i połączyć to w jedno przykazanie!
1. Będę zawsze wierny i uczciwy
Ale żeby zostawić ten dualog – bo nazwa bardzo mi się spodobała – wypadałoby dodać jedno przykazanie…
O mam!
2. Zachowam swoją wiarę dla siebie
Piękne i proste. Wierz, w to co wierzysz i trzymaj tę wiarę dla siebie – nie narzucaj jej – a znacząca większość osób dookoła ciebie będzie szczęśliwsza, a może nawet dojdą do tych samych wniosków, albo lepiej – do innych – a starcie waszych idei pchnie myślenie i filozofię naprzód.
Dla zainteresowanych — trochę się zainspirowałem tym skeczem: https://www.youtube.com/watch?v=ITsL91vlIcM
Ach coś czuję, że przynajmniej kilka osób spodziewa się, że zostanę wysłany po tych słowach do piekła… i bardzo dobrze – bo to nasz ostatni – na dzień dzisiejszy temat!
Zło jako koncept.
Zło, czy ciemne charaktery są niesamowicie potrzebne w każdej dobrej historii. Prawdziwej czy nie. Ludzie bardzo lubią czarno-biały świat, nie lubią odcieni szarości.
Osobiście – mam pewną ukrytą miłość i zamiłowanie do różnych konceptów zła. Wizja zła mnie fascynuje.
Niestety bardzo rzadko opowieść tłumaczy ideę „tego złego” w wystarczający sposób. O czym narzekam? Że „ci źli” są strasznie źle przedstawiani!
Spójrzcie przykładowo na Tolkiena. Jego książki są uważane za arcydzieła, a mimo to stworzył zarówno bardzo kiepską, jak i bardzo dobrą Złą postać.
Smaug, jest przykładem „dobrej” złej postaci – jest to potężny chciwy smok, który zniszczył królestwo krasnoludów i ukradł ich skarbiec. Niby proste, a jednak przekonujące. Smaug nie chce mocy czy władzy – już jest potężny i jest królem przestworzy – nikt nie może mu tego odebrać, a chciwość, mimo że bardzo prosty koncept, jest ludzki i łatwy do zrozumienia. Smaug to istota chciwa, pragnąca bogactw. Bogactwa te zdobyła – i ich nie opuszcza – siedzi w swojej górze i oprócz okazjonalnego polowania, by napełnić żołądek, nigdzie się nie rusza. Jest to „zło” dość opanowane, jak się temu nie przyjrzeć. O ile nie chcesz podpierdolić mu bogactw, które sam podpierdolił, mała jest szansa, że coś ci się stanie.
Ale Tolkien stworzył też Saurona – i tu jest więcej pytań niż odpowiedzi. Wiemy, że Sauron był na początku elfem, który pragnął władzy i stworzył magiczne pierścienie, by tę moc zwiększyć. Został pokonany, ale powraca i rusza raz jeszcze na podbój śródziemna. Ok.
Czemu wszystko pali i niszczy?
Nikt się tym nie zainteresował? Dlaczego Sauron, chcąc posiadać niekwestionowaną władzę i siłę, wszystko niszczy na swojej drodze? Czym chce władać? Ruinami? Czyżby jego pożądanie władzy, które skorumpowało ludzi i krasnoludy coś zrobiło mu z głową? Jaki jest jego cel? Orkowie, fajny pomysł, tanie w produkcji, jest ich od cholery, ale czy nimi naprawdę warto władać? Mordor to pustkowie, w którymś momencie orkowie wpierdolą wszystko – i co dalej? Jaki jest cel władania pustkowiem? Jaką może to przynieść satysfakcję?
Z dobrych przykładów mamy też Imperatora z Gwiezdnych Wojen. Jego ideą było stworzenie potężnego galaktycznego Imperium, w którym będzie panował pokój. Słowa: „cel uświęca środki” są powszechnie znane. W samych gwiezdnych wojnach Rebeliantów można porównać do prostych terrorystów – Luke Skywalker przecie zniszczył Gwiazdę Śmierci! Ktoś się zastanawiał, ile milionów musiało na niej służyć? I to nie tylko żołnierzy, ale i cywili?
Dzisiaj pojawia się od cholery – kiepskich Złych.
Albo to chcą zniszczyć świat, albo ludzkość – rzadko kiedy ma to najmniejszy sens. Nawet Thanos z Marvela – ma tą swoją rękawicę i wybija połowę istot żywych – ponieważ surowce zostaną zmarnowane… ok… CZEMU NIE STWORZYŁ WIĘCEJ SUROWCÓW?!
To… to po prostu głupie!
Brakuje mi dobrych Złych Charakterów. Takich co mają jakiś sensowny cel w swoim Wielkim Planie! Ale takich idiotycznych postaci na pęczki. Nie wiem czemu. Te postacie są proste i dużo zabierają z historii. Dodatkowo robienie ich tak, jednostronnych, jest zupełnie niesmaczne. Ale wiecie co? Wybaczyłbym im to, gdyby mieli przynajmniej szacunek, zrobić z tego złego – kogoś faktycznie potwornego.
O co mi chodzi tym razem?
Czy kiedykolwiek widzieliście scenę w fantasy, gdzie potwór był faktycznie przerażający? Nie wiem… zjadł kogoś żywce, zgwałcił dziewczynę, rozszarpał dzieci? Trochę trudno to znaleźć. Pojawia się wewnętrzna cenzura – nawet wśród samych twórców. Są rzeczy których „nie powinniśmy pokazywać” – co jest z mojej strony głupotą.
Jeśli już robisz postać, która jest kompletnie zła – spraw by była faktycznie przerażająca.
Tolkienowi to umyka – bo nawet orkowie są dość humanitarni – niby jedzą siebie nawzajem i ludzi, ale nie ma za bardzo opisów faktycznego pożerania kogoś żywcem.
Osobiście, jeśli coś ma być prawdziwie przerażające – jak jest skala do 10, to ja przekręcam na 12.
Nie ma taboo. Jak już masz prostą postać, z żałosnym podejściem do podboju, to przynajmniej niech będzie straszny czy przerażający. Wizja złego zakończenia, jeśli bohater zawiedzie, z takim Złym powinna być:
Nasz bohater, bez rąk i nóg, ale nadal żywy, uwięziony w celi. Na jego oczach, jego ukochana księżniczka zostaje zgwałcona, a następnie zjedzona żywcem. Wrzeszczy i krzyczy – błaga by go zabito – ale pozwala mu się żyć albo zamienia w potwora i każe dokończyć dojadanie resztek swojej ukochanej.
Jeśli już idziecie w mrok – idźcie na całego. Nie twórzcie żałosnych Złych, bo to odbiera wartości każdemu dziełu. Wielu może myśleć, że są potwory, które trudno przedstawić jako przerażające – jak gobliny. Mniejsze i słabsze od orków. Równie głupie, a może nawet i głupsze. Jak je przedstawić by przerażały?
Niedawne anime „Goblin Slayer” – daje całkiem niezły pokaz.
https://www.youtube.com/watch?v=oVNbKK10L2w
Przestańcie krzyczeć!
To jeszcze nic nadzwyczajnego, ale dobry początek.
Tak więc… poruszyliśmy dziś tematy ludzkiej głupoty w aspekcie dbania o cudowne rośliny, boskie przykazania oraz pewną mini lekcję dla twórców, czego nie powinni unikać.
Ach…
Uwielbiam to wypuszczenie toksyn.
Weekend – słoneczko świeci… a ja piszę Manifest Nienawiści… w przerwach między nauką…
Ech…
Parszywe życie…
Zachęcam do propozycji własnych tematów!
Pozdrawiam i ślę pokłony
Kapelusznik
Komentarze (59)
Może zawarte w dekalogu zasady sprawdzały się na pustyni kilka tysięcy lat temu, gdy kobieta była warta mniej niż koza, a jedynym zajęciem było siedzenie przy ognisku. Dla dzisiejszego świata są zbyt ogólnikowe, nie przewidują bardziej skomplikowanych problemów, z którymi przyszło nam się mierzyć. Natomiast dużo mniej zestarzało się Nowo Testamentowe przykazanie Jezusa. „Kochaj bliźniego swego jak siebie samego". Moim zdaniem przestrzeganie go wystarczy, by być dobrym człowiekiem, chociaż osobiście uważam, że każda żywa istota potrafi odróżnić dobro od zła. Jeśli nie, to brakuje jej empatii, a nie religii.
Ale Tolkien stworzył też Saurona
Podobno inspiracją dla postaci Saurona i jego armii, były nazistowskie Niemcy. Z ciekawostek, Gandalf był inspirowany naszym rodzimym Liczyrzepą.
Czy kiedykolwiek widzieliście scenę w fantasy, gdzie potwór był faktycznie przerażający? Nie wiem… zjadł kogoś żywce, zgwałcił dziewczynę, rozszarpał dzieci?
Polecam baśnie braci Grimm w oryginale. :)
Jeśli już idziecie w mrok – idźcie na całego. Nie twórzcie żałosnych Złych, bo to odbiera wartości każdemu dziełu.
Dobro i zło to pojęcia relatywne. Zobacz, jak tworzy postacie np. Martin.
Spoko czytadło.
Pozdrawiam.
M.
O Sauronie wspominałem - i nie uznaję go za dobrego
Bracie Grimm - genialni - odnosiłem się do dzisiejszych "złych"
Wiem że dobro i zło to pojęcia relatywne - ale odnosiłem się tu do złych charakterów - złe charaktery należą do pewnej grupy - albo tych co mają logiczny plan, te które są przerażające - oraz te - które mają bardzo kiepski nielogiczny plan
Dziękuję za odwiedziny
Pozdrawiam
Kapelusznik
Nadal bez sensu
Naziści i Hitler mieli jakiś cel - były to aryjskie Super-Niemcy
I nie niszczyli wszystkiego - sporo budowali
Nawet jeśli Adolf był inspiracją - to kiepsko zaadaptowaną
Pozdrawiam
Kapelusznik
Nie chwytajmy się już za słówka - dominacja ma wiele twarzy
Sauron i jego dominacja - to zamienienie świata w pustkowie - co z punktu logiki, nie ma sensu
Gdyby ludzi zniewalał jeszcze - to to miałoby jeszcze sens - ale tu tylko niszczy i pali
Tolkien czerpie z obrazu nazistowskich Niemczech - ok - już się z tym zgodziłem - nie zmienia to faktu że sposób w jaki zaadaptował ten obraz, jest bardzo przerysowany - nawet w odniesieniu do nazistów
Pozdrawiam
Kapelusznik
Sauron i jego dominacja - to zamienienie świata w pustkowie - co z punktu logiki, nie ma sensu.
I nie zmienia faktu, że gatunek ludzki postępuje dokładnie w taki sposób.
Rzeczy mogą być bez sensu. Ważne, żeby miały znaczenie.
Nie wiem czy rzecz która nie ma sensu, ma znaczenie - ale nich będzie
XD
HAHAHHAHAHAHAH!
Dobre
Dobre
(Brawa w tle)
Chylę czoła monsieur
Pięknie zagrane - pięknie zagrane
Niestety moja ocena jest dość niska gdyż muszę się poskarżyć na nieznajomość w temacie 10 przykazań. Ale to poruszę inaczej. Spójrz jeszcze dzisiaj na Opowi.
NOOOOOOOOO
A co do dekalogu
E - bawiłem się XD - Nie mam zamiaru przepraszać - przeanalizowałem - wskazałem błędy z mojej perspektywy
Pozdrawiam
Kapelusznik
Twoją pozycję co do wiary znam - co do dwóch innych tematów - milczysz - jakie jest twoje zdanie?
O tej roślinie nie miałam pojęcia. Chyba się zagłębie w teen temat, bardzo fajnie, że o tym napisałeś.
A co do Tolkiena... Masz rację z tymi złymi charakterami. Ale jeśli chodzi o Władcę Pierścieni wydaje mi się, że to zaczęło się od Hobbita, który był bajka dla dzieci. Może w tym leży powód, dla którego postacie zostały tak wycharakteryzowane. Ja sama lubię czytać rzeczy, gdzie zły jest naprawdę złym, ale książki Tolkiena mają taki styl i szczerze, kocham je za to.
Więc jeśli chodzi o ten temat - zgadzam się w połowie.
Pozdrawiam!
Dzięki za wpadnięcie - jeśli faktycznie znajdziesz informacje czemu sauron działał w taki sposób - napisz - bo sam nie mogę sobie przypomnieć
Sam jesteś genialnym przykładem że można być całkowitym dupkiem żołędnym i być wierzącym - udowadniasz to raz za razem - nawet nie trzeba się starać.
Katolicy również handlowali niewolnikami - i to zarówno z żydami jak i z arabami - przestań się łudzić
Pamiętaj że w Biblii są również dość dokładne przesłania, kogo, na jak długo i jak niewolić - nie ma przykazania boskiego - "nie będziesz posiadał innej osoby na własność" - biblia przyzwala na niewolnictwo - a że teraz kościół uznaje niewolnictwo za złe - to nowa interpretacja.
Widowiska pogańskie miały zawsze wielki rozmach - Olimpiady - jakbyś zapomniał - chrześcijanie nigdy nie stworzyli nic co mogłoby się równać z rozmachem i ich ideami.
Rzymianie byli brutalni - ale zapominasz że ludzie z zasady są zafascynowani brutalnością i śmiercią - jeśli wątpisz - spójrz jaka jest reakcja na wypadek na drodze - wszyscy zwalniają - jeśli wierzysz że to dlatego że się o człowieka martwią - jesteś niesamowicie naiwny.
Na domiar wszystkiego - nikt nie wspominał tu o niewolnictwie - a ty wyciągnąłeś to dosłownie z dupy.
Proponuję trochę poczytać - i nauczyć się myśleć - a nie tylko wierzyć to co ci czarodziej powie.
Prawie mi ciebie żal...
Ale nie tak bardzo jak osób które muszą z tobą przebywać.
Co tak oszczędnie, trzeba było dodać że lwy były z gumy do żucia, a krzyże z pluszu i nie przybijano do nich ale wieszano dla zabawy.
No i tam gdzie nie było kościoła było lepiej, choćby u takich Majów, Azteków, czy Inków, może wyrwaliby ci tam serce ofiarując Słońcu, bogu słońcu, A może wolałbyś żyć na Nowej Gwinei, gdzie mogliby cię usmażyć na ruszcie, uprzednio odcinając i preparując mądry (inaczej) czerep. Tam również nie było Kościoła, więc umilano sobie czas jak w Rzymie.
Ignorant jak zawsze
Nadal nie odnosisz się do większości argumentów Pontaru
A zacofaną cywilizacje ameryki przed Kolumbem, bardzo łatwo wyjaśnić - izolacją i braku kontaktu z innymi poza amerykańskimi kulturami, oraz niewielką ilością zwierząt hodowlanych - bo były tam właściwie tylko lamy - bo hodowanie i pasterstwo to jedne z pierwszych kroków by wejść w tryb osiadły i rozwiniętej cywilizacji - dzięki posiadaniu zwierzęcej siły roboczej.
Nie odnosisz się też do zabaw kościoła:
Palenie na stosie, żelazna dziewica, łamanie na kole, topienie, zrzucanie ze skały (by sprawdzić czy czarownica lata) - zabijanie zielarzy i medyków - bo mieliby uprawiać czary - itd.
Zapominasz również że wśród cywilizacji majów i azteków odnaleziono szkielet z wyraźnymi śladami trepanacji czaszki - gdzie pacjent widocznie żył po zakończeniu operacji - bo kość się zregenerowała.
Szach mat
Masz coś jeszcze?
Co do krzyżowań (patrz, odnoszę się bezpośrednio do twoich argumentów. Nie takie trudne, co?) to zgadzam się absolutnie że śmierć to okropna w bólu i cierpieniu a i rozszarpywanie przez lwy nie zalicza się raczej do przyjemnych. Nie zmieni to jednak faktu, iż walki gladiatorów były względnie bezpieczne a sami gladiatorzy traktowani jak celebryci lub (jak już było wspomniane) gwiazdy sportu.
Co do astronomii to się arabom należą ukłony
około 1/4 gwiazd jest nazwanych
3/4 z tych imion - to imiona arabskie
Szkoda że złoty okres islamu został zniszczony przez jednego fanatyka co stwierdził że działania na liczbach to magia szatana...
Gdyby nie on, cywilizacja świata rozwinęłaby się znacznie szybciej, a islam nie byłby tak radykalny.
Szkoda - szkoda
Powiedział ten który wierzy w magiczną książeczkę napisaną przez antycznych żydów pasterzy!
HAHAHAHAHA!
Ja tchórzem?
Czyżby?
Ty wierzysz we wszystko kiedy straszą cię piekłem.
Nawet jeśli miałbyś rację (a nie masz) czy twoja sytuacja jest prawdziwie lepsza od twojej?
Co do strachu... są dwa istotne powiedzenia:
"Tylko głupcy się nie boją"
oraz
"Między osobą odważną, a głupią w obliczu niebezpieczeństwa jest jedna istotna różnica - głupiec się nie boi, a człowiek odważny - boi się - ale pokonuje swój strach"
Ja pokonałem swój strach przed Bogiem i Piekłem - a Ty Bogumile - jesteś tak naprawdę Bogobojny - nie służysz "bogu" z miłości - służysz mu w strachu
Zresztą - ludzie zawsze ginęli za idee, fałszywe czy prawdziwe - Allacha, Zeusa, Thora, Jezusa, Rewolucję, Wolność, Miłość, Dobro, Dominację - koncepty stworzone przez nasz umysł - dające nam komfort - zarówno w życiu jak i śmierci.
Jezus i Maryja - postaciami historycznymi?
Czy oprócz biblii masz na ich istnienie jakikolwiek inny dowód?
Dokumenty rzymskie? Płaskorzeźby czy gliniane tabliczki?
Tańcz mój kochany Bogumile - tańcz jak laleczka - i rozbawiaj mnie swoimi podrygami
Żałosna kukiełko z szmat i szkła
Tańcz kiedy ci gram - i rozbawiaj mój dzień!
Powiedział ten który ucieka przed dalszą dyskusją i szkaluje bez dowodu
:)
Dalej
Pokaż jaki jesteś odważny
Wiara jest twoją tarczą - UŻYJ JEJ!
Pokaż mi tę "moc Boga" i "odwagę" wierzących
HAHAHAHAH!
Wracaj!
Nie uciekaj!
Przecie cię diabeł nie goni!
HAHAHAHAHAHA!
Jestem sceptyczny co do tego zdania
Jeśli jezus faktycznie istniał - znacząco się różnił od jezusa w biblii
Przykładowo jezus nauczał w świątyni - ronić to może tylko rabin - rabin musi mieć żonę itd.
Więc jezus biblijny to najpewniej połączenie kilku mówców z sekty religijnej odbiegającej ideologicznie od typowego judaizmu
Tu link do czegoś co oddał mi google
https://www.google.com/amp/s/pl.aleteia.org/2018/05/04/oto-pisemne-niechrzescijanskie-dowody-na-istnienie-jezusa/amp/
Uczymy się nawet o Jezusie z podręczników do historii (nie, nie tych po nowej podstawie programowej)
Nie wszyscy historycy uznają to za prawdę - ja jestem jednym z nich
Obecnie w kategorii historyczności jest on tak wiarygodny jak Ragnar Lodbrok, czyli mógł istnieć ale równie dobrze mógł być to ktoś inny lub mogło to być nawet kilku różnych ludzi których czyny przypisuje się jednej wyimaginowanej postaci. Krótko mówiąc, Jezus jest postacią półlegendarną a nie historyczną.
Katolicka nacja - katolicy w rządzie
Historia polityczna - odpowiednia historia wprowadzona do szkół i proszę - rodzą się nieporozumienia i fałsze
Tak czy inaczej tekst mi się spodobał, ale to dlatego, że lubię tzw. "ranty", choć są miejscami zauważalne braki więc 3/5 a i nie sposób nie zauważyć, że wielu ludzi sobie nie zjednasz tego rodzaju tekstami.
Pontaru już zdobyła 1 miejsce odpisując z związku z dualogiem
I jak widać po ilości komentarzy - uważam to za ciekawy sukces - pewnego rodzaju eksperyment
Dzięki za sprostowanie - mi zawsze się kojarzyło że Sauron to był elf - ale wyjątkowo potężny - ale widocznie byłem w błędzie - trudno
W każdym miejscu można prezentować swoje idee - jeśli ktoś ma zamiar przestać czytać moje prace - bo mamy odmienne zdania - trudno - nie planowałem zadowolić wszystkich
Pozdrawiam
Kapelusznik
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania